wtorek, 30 sierpnia 2016

Szpieg, czyli czy łatwo być agentem

Kolejna notka jedynie naszkicowana, aby potem ją rozbudować. Ale za to plan prawie wykonany - jeszcze jutro ogłoszenie wyników konkursu z dwoma reportażami (ostatnia okazja!) i zamykam sierpień zestawem 31 notek :)
W zanadrzu jeszcze jedna książka do rozdania, a resztę przeznaczę na lokalne akcje wymiankowe (jak mieszkacie niedaleko Warszawy to zapraszam).

Szpieg.
Film tak daleki od tego co zwykle nam się pokazuje jako kino szpiegowskie, że może niektórych znużyć. Ale podobnie jest i z powieściami Le Carre'a - to raczej proza zupełnie inna niż Fleming, Ludlum czy Follett. Więcej tu rozgrywki psychologicznej niż walk, ucieczek i strzelanin. Bo też trzeba mieć nerwy ze stali by grać na pierwszej linii frontu, brać odpowiedzialność za tych, którzy ci zaufali, chronić ich i nie zostawiać żadnych śladów. Im dłużej trwała rozgrywka wywiadów, tym częściej chyba wszystko rozgrywało się na jeszcze innym poziomie - oni wiedzieli, że my wiemy, wszystko mogło być więc zarazem prawdą, jak i manipulacją, informacją bezcenną, jak i niewyobrażalną podpuchą. I trochę o tym jest ten film. Genialny w klimacie i niezły jako łamigłówka do rozszyfrowania.
CDN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz