W zapasie dwa spektakle, około 10 książek i cała masa filmów. Rety, trudno zdążyć z pisaniem o wszystkim, zwłaszcza gdy czasu brakuje. Dziś jednak coś muzycznego, choć parę zdań i wracam do wklepywania ankiet. Płyta nagrana przy użyciu taśmy, na "setkę", jak za dawnych czasów i mocno nawiązuje do lat 60, 70. I w sumie to jej siła. Ania Rusowicz od dawna poszukuje w takich klimatach, bynajmniej nie kopiując nikogo, choć niektórzy próbowali ją porównywać wokalnie z jej mamą.
To taka fajna mieszanka funkowo-bluesowa,z dęciakami, rozbujany rockandroll, oczywiście troszkę stylizowany, ale czuje się że cały zespół czerpie z tego frajdę.
Ciekawe teksty, fajny wokal, ale przede wszystkim ciekawa energia. Chwilami zadzior a la glam rock, trochę bujania hippisowskiego. Niby to sentymentalne i pewnie raczej dla tych, którzy już znają muzę z tamtych czasów, może jednak i młodsi słuchacze odnajdą się w tych dźwiękach. Jest kolorowo i naprawdę interesująco. Na YT tylko jeden numer, ale płyta już do zdobycia i do przesłuchania (legalnie) w sieci :) polecam
Nowa
płyta Ani Rusowicz nie powstała na fali retromanii - wszak cała jej
dotychczasowa solowa twórczość jest mocno osadzona w rocku rodem z lat
60. czy 70. Nie inaczej jest z "Przebudzeniem". Słychać tam ulubione
muzyczne rejony Rusowicz, takie jak blues czy bigbit. Muzyka retro, ale
za to narracja osadzona we współczesności.
Czytaj więcej na https://muzyka.interia.pl/recenzje/news-ania-rusowicz-przebudzenie-zycia-nie-oszukasz-recenzja,nId,3299280#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Czytaj więcej na https://muzyka.interia.pl/recenzje/news-ania-rusowicz-przebudzenie-zycia-nie-oszukasz-recenzja,nId,3299280#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Potrzebowałam
dużo czasu żeby ta płyta powstała. Musiałam się przebudzić. Wprawdzie
w tym czasie wydałam kilka okazjonalnych albumów (m.in. Woodstock,
Pastorałki, piosenka do filmu 'Sztuka kochania' - posłuchaj!, czy alternatywne/alterego Nixes) więc nie próżnowałam. Żeby napisać tę płytę musiałam mentalnie i fizycznie odbyć podróż na drugi koniec świata" - tak Ania Rusowicz tłumaczy tytuł "Przebudzenie".
Wokalistka postanowiła sama wyprodukować nowy materiał, który powstał zainspirowany muzycznym klimatem Nowego Orleanu.
Podróż do tego miasta był jednym z marzeń Rusowicz.
"Mam na swojej liście miejsc kilka miast, które zawsze chciałam odwiedzić. Nowy Orlean nie zawiódł - był jak z marzeń. Pod wpływem silnych doświadczeń i podróży zawsze pisałam piosenki i tym razem było podobnie. Ja swoje piosenki piszę obrazami i doświadczeniami. To, co tam spotkałam spowodowało, że znów przypomniało mi się, po co śpiewam. Nola, (bo taki jest skrót od Nowego Orleanu) żyje muzyką 24h. Po wyjściu prosto z samolotu na lotnisku kapela wita cię bluesem. Nowy Orlean jest miejscem praktyki voodoo, koncertów i zabawy (np. słynny karnawałowy festiwal mardi gras). Idąc słynną ulicą Burbon Street, jest okazja doświadczyć muzykowania w każdej napotkanej knajpie, restauracji czy barze. Co ciekawe można nawet napotkać prawdziwych magów, wróżki i sklepy z księgami czarów (jest możliwość zaopatrzenia się w 'wiedźmińską' miotłę)" - opowiada.
Czytaj więcej na
Wokalistka postanowiła sama wyprodukować nowy materiał, który powstał zainspirowany muzycznym klimatem Nowego Orleanu.
Podróż do tego miasta był jednym z marzeń Rusowicz.
"Mam na swojej liście miejsc kilka miast, które zawsze chciałam odwiedzić. Nowy Orlean nie zawiódł - był jak z marzeń. Pod wpływem silnych doświadczeń i podróży zawsze pisałam piosenki i tym razem było podobnie. Ja swoje piosenki piszę obrazami i doświadczeniami. To, co tam spotkałam spowodowało, że znów przypomniało mi się, po co śpiewam. Nola, (bo taki jest skrót od Nowego Orleanu) żyje muzyką 24h. Po wyjściu prosto z samolotu na lotnisku kapela wita cię bluesem. Nowy Orlean jest miejscem praktyki voodoo, koncertów i zabawy (np. słynny karnawałowy festiwal mardi gras). Idąc słynną ulicą Burbon Street, jest okazja doświadczyć muzykowania w każdej napotkanej knajpie, restauracji czy barze. Co ciekawe można nawet napotkać prawdziwych magów, wróżki i sklepy z księgami czarów (jest możliwość zaopatrzenia się w 'wiedźmińską' miotłę)" - opowiada.
Czytaj więcej na
https://muzyka.interia.plPrzebudzenie” to długo wyczekiwana płyta Ani Rusowicz. Artystka tym
razem swój album wyprodukowała sama. Zainspirowana podróżami m.in do
Nowego Orleanu nagrała muzykę z zespołem na tzw. setkę i przy użyciu
taśmy. Rusowicz jak zawsze charakteryzuje się dobrym klasycznym smakiem
lat 60-tych i 70-tych. Tym razem w nagraniach uczestniczyły instrumenty
dęte, które nadały klimat bluesowo/funkowo/rockandrollowy, w niektórych
momentach wręcz przypominający klimat Jamesa Browna czy Otisa Roedinga.
Na płytę Ania zaprosiła również Paulinę Przybysz, która napisała
tekst do piosenki „Voodoo”, a tekst do utworu „Baba” napisała Natalia
Grosiak z zespołu Mikromusic. Co ciekawe - na albumie nie ma żadnej
ballady. Jest to sentymentalna podróż do lat 60/70tych, które będą
powracały i kojarzyły się z prawdą i życiem człowieka wychodzącego
naprzeciw drugiemu człowiekowi, żyjącemu zgodnie z naturą.” - Wydawca.
/wiadomosci/news-ania-rusowicz-na-koncu-swiata-nowa-plyta-przebudzenie-zobacz,nId,3253624#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
/wiadomosci/news-ania-rusowicz-na-koncu-swiata-nowa-plyta-przebudzenie-zobacz,nId,3253624#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz