poniedziałek, 25 lipca 2011

Pewien dżentelmen, czyli powrót do normalności

Filmy ze Skandynawii jeszcze do niedawna oglądałem od przypadku do przypadku, odkąd jednak zacząłem prowadzić te notatki już parę razy przekonałem się, że może nie uzyskują one nigdy statusu "hitów" kinowych to jednak zwykle mają w sobie to coś co sprawia, że poszczególne sceny i klimat zapamiętuje się na dlugo. Ciekawe, że potrafią śmiać się z samych siebie przedstawiając siebie jako naród ponuraków, depresantów, melancholików, których życie układa się tak do dupy, że pozostaje postawa stoika, bo ten kto jest optymistą na pewno jest wariatem albo zbrodniarzem... Jeżeli o nas powstawałyby tego typu obrazy natychmiast byśmy się obrazili, że oto szarga się nasze narodowe świętości.
"Pewien dżentelmen" to obraz, który na początku chętnie bym zakwalifikował jako dramat psychologiczny. Oto Ulrik (kapitalna twarz i chłodna obojętność Stellana Skarsgårda) odsiedział 12 lat za zabicie kochanka swojej żony. Kiedy wychodzi z więzienia, nie bardzo potrafi   odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Żona nie chce go znać, z synem, który w międzyczasie dorósł nie ma żadnego kontaktu. Pomoc oferuje dawny szef (z którym załatwiał różne ciemne sprawki) - oferuje mieszkanie w suterenie u podstarzałej siostry, załatiwa prace w warsztatcie samochodowym, ale oczekuje też, że Urlik zemści się na kapusiu przez którego trafił do więzienie (ma to być dowód na to, że ich grupa wciąz jest mocna).
Powrót do normalności dla Urlika to nieustanne manewrowanie pomiędzy jego pragnieniami (nawiązania kontaktów z synem), zbudowania jakiegoś stałego związku, a tym czego oczekują od niego inni - dawny szef (który nawet kupuje mu broń aby szybciej załatwić sprawę), jego podstarzała siostra (która swą samotność próbuje wyleczyć dzięki Ulrikowi), obecny szef i kobieta zajmująca się w zakładzie papierami itd.
Ulrik pewne do różnych spraw podchodzi prosto - jak dają to bierze, choć potem dziwi się, że ktoś od niego czegoś oczekuje. Ma niezbyt wyszukane potrzeby - zjeść, pooglądać telewizję (a antena ustawia mu się na telewizję polską :), a jak go coś poproszą długo się nad tym nie zastanawia, nie odmawia i już. Normalny dżentelmen. Miły, uczynny,  ciepły ale tylko dla tych, którzy mu nie podpadną... Jego "manewry miłosne" i stawanie na wysokości zadania wobec kolejnych pań (no bo zaproponowały), a potem dość żenujące "sceny po" to naprawdę komediowe perełki. Zresztą całość mimo początku dość przypominającego dramat psychologiczny wszystko rozwija się coraz bardziej w stronę czarnej komedii. Humoru dla nas będzie oczywiście za sprawą tego co ogląda Urlik więcej :) A więc komediodramat i w tym chłodnym skandynawskim klimacie powiedziałbym nawet powiew pewnego optymizmu :) Okazuje się, że nawet taki dobroduszny niedźwiadek o dobrym sercu może bez mrugnięcia okiem machnąć łapą i pozbawić kogoś życia. Ale czy zrobi to z zemsty?
Proste, skandynawskie, bez wygłupów :) dla smakoszy kolejne fajne danie. Dla tych co nie rozumieją tych klimatów... cóż pewnie po tym filmie nie zmienicie zdania, bo też nie jest to jakieś dzieło wybitne.
Film można zobaczyć na platformie iplex.pl

trailer

2 komentarze:

  1. albo mi się wydaje albo to świetny film będzie, zobaczymy, w każdym razie twoja recka idealnie wpisuje się w moje gusta

    ostatnio ze skandynawskich oglądałem "Frygtelig lykkelig" aka "Terrible Happy" oraz "Jagten" aka "The Hunt", oba palce lizać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polowania jeszcze nie widziałem -w planach, a o Strasznie szczęśliwi już pisałem: fajny klimat

      Usuń