Gdy ich słyszysz po raz pierwszy, pewnie uruchamiają się różne skojarzenia, zespół jednak wcale nie ma zamiaru zamykać się w jakimś jednoznacznym kręgu muzycznym. I trochę to czuć na tym krążku, który pokazuje ich różne odsłony - czasem jest więcej w tym metalowej ikry, a czasem jednak mocniej pobrzmiewa gotycki mrok. O ile przy EPce skupiałem się głównie na oryginalnym wokalu przypominającym mi trochę Eldritcha z Sisters of Mercy, to teraz wyraźnie to raczej cięższe granie. Może bardziej Fields of the Nephilim czy Danzing. Pozostajemy wciąż na pograniczu rocka gotyckiego i metalu, gitarki pięknie rzężą, a Łukasz Bołdyn udowadnia, że potrafi wchodzić nawet w wysokie rejestry :)
Near Dark jest jedynie instrumentalnym wprowadzeniem w klimat tego krążka i pewnie mógłby stać się początkiem jakiejś ścieżki dźwiękowej do horroru. Upodobanie do tego gatunku filmów chyba łączy członków zespołu i trochę to też czuć w tekstach i w samej muzyce.
Przy pierwszych nagraniach tej kapeli już pisałem parę lat temu: nie spodziewajcie się raczej ballad, choć niektóre utwory tak się zapowiadają - finalnie może nie jest to ostre tempo, ale na pewno jest moc. W tych zwykle bardziej symfonicznych, nastrojowych początkach, wyczuwa się już narastające napięcie i siłę, fajnie one ewoluują w stronę mocnego finału. Taką rockową suitą jest dla mnie choćby "Night of the Vampire". Ciekawie jest zestawić takie jak ten spokojniejsze kawałki czy finałowe "Some Are Born to Endless Night", z wykopem, który brzmi zaraz obok nich ("Blood on my Blade").
Dla fanów rocka gotyckiego myślę, że to fajny materiał. Dla mnie najlepsze numery to chyba "Each Evil Needs a Home" i "Let the Right One In" - ewidentnie wpadają w ucho!
Więcej o kapeli możecie dowiedzieć się na ich profilu: https://www.facebook.com/frightmusic
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz