Domykam cykl (na razie 3 tomy) o agencji detektywistycznej Czajka i nie zmieniam zdania - na wakacje lektura idealna - lekka, z odrobiną humoru, tłem niewielkiego miasteczka, sympatycznymi bohaterkami... Zagadka kryminalna też całkiem zgrabna!
Tym razem bohaterki trochę znudzone kolejnymi sprawami zdradzanych żon, które każą śledzić im mężów, zupełnym przypadkiem znajdują psa znanej pisarki kryminałów Moniki Bułat i jako jedne z pierwszych usłyszą dramatyczne słowa jej agentki: ktoś ją porwał! No jak nic - sprawa dla nich! Mimo że policja w żadne porwanie nie wierzy, każe spokojnie czekać, mimo że wszystkie tropy nie prowadzą w jakąś sensowną stronę, one uparcie drążą. Takiej sprawy, która dałaby im rozgłos, przecież się nie oddaje. Nawet jeżeli dojdą do rzeczy, które ani agentce, ani samej pisarce być może by się nie spodobały...
Gaja, Klara i Matylda (o tomie pierwszym i trzecim możecie poczytać w spisie przeczytanych, czyli zakładce na górze bloga), mają też swoje prywatne, życiowe problemy - jak nie z córką, to z rodzicami, jak nie z facetem, to z kolegą z pracy. I to też się może podobać, bo czyni je nie do końca idealnymi. Zgrzyta na linii Agencja i nowy komendant policji, bo to już drugi raz zaczynają ze sobą konkurować kto szybciej rozwiąże sprawę, a podobno nawet ludzie robią w tej sprawie zakłady. Ambicje czasem zaciemniają obraz i stąd Gaja jak i komisarz Lewin już zaczynają na siebie reagować alergicznie, mimo że potem i tak nie mogą o sobie przestać myśleć :)
Cosy Crime rodem z Milanówka może się podobać! To lektura lekka, ale też nie banalna, zgrabnie udało się rozłożyć ciężar pomiędzy wątkami obyczajowymi i samą intrygą kryminalną. Trochę humoru, ale i trochę prawdziwych problemów rodzinnych, emocjonalnych, które trzeba rozwiązywać równolegle z prowadzeniem śledztwa i to też jak najbardziej na plus. Ja wciąż na tak!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz