sobota, 8 kwietnia 2017

Wieczór trzech króli, czyli miłość nieodwzajemniona

Ha! To już 37 pokaz organizowany przez studentów UW w serii National Theatre Live. Nie liczyłem ile sam widziałem, ale pewnie nie więcej niż połowę, a niektórych strasznie żałuję. Ale może jeszcze kiedyś...
Od kilku miesięcy organizują je w Kinie PRAHA i zwykle to właśnie oni jako pierwsi pokazują spektakle, dopiero po nich inne kina (np. Multikino). I nawet nie pytajcie się czy warto, czy te pokazy mają w sobie jeszcze ducha teatru - po prostu zajrzyjcie na którąś z moich recenzji (zakładka teatr) albo po prostu doczytajcie do końca.
Shakespeare. Wciąż na nowo interpretowany, unowocześniany i jak się okazuje, wciąż może bawić. Bo najnowszy spektakl National Theatre to naprawdę świetna zabawa, nie tylko samym tekstem, przebierankami, ale i przesłaniem. Tak, tak. Podtytuł tej sztuki to "Co tylko chcecie" i zdaje się, że twórcy mocno się tym sugerowali, uwypuklając wszystkie niuanse relacji zarówno męsko-damskich, jak i jednopłciowych. Do komedii pomyłek, gdzie porywy własnego serca bohaterowie próbowali wyciszać, gdy ich nie rozumieli, twórcy dokładają więc ciut więcej i nawet zakończenie wcale nie jest wesolutkie, widz wychodzi zastanawiając się nad tym, jak czasem trudno żyć z wyborami, których nie akceptuje społeczeństwo.



Fabułę pewnie znacie:
Statek rozbija się na skałach. Viola wraz z bratem bliźniakiem Sebastianem zostaje wyrzucona na brzeg Illirii: ona w pobliżu miasta, on gdzieś w niedostępnej części wyspy. Viola, aby przetrwać i odnaleźć brata, postanawia przebrać się za mężczyznę i wkroczyć na nieznany teren. Pod imieniem Cesaria przystaje na służbę do księcia Orsino, w którym się zakochuje. Książę tymczasem posyła ją do swej ukochanej Olivii. Dziewczyna zakochuje się w posłańcu, nie przeczuwając, że to przebrana kobieta…  
Nieodwzajemniona miłość, tłamszona namiętność, skrywana tożsamość, wyśmianie gdy zdobędziesz się na odwagę wyrażenia swoich uczuć - to wszystko choć opowiedziane klasycznym tekstem, ale we współczesnych realiach, nagle przestaje być jedynie szaloną komedią, a zaczynamy dostrzegać w tym dużo poważniejsze rozterki i problemy. Ten teatr już przyzwyczaił nas do genderowych przewrotek, obsadzając w rolach męskich kobiety i odwrotnie, to więc już nie dziwi, ale mimo wszystko ich pomysły nadal potrafią zaskakiwać (nawet na klub z transwestytami znalazło się tu miejsce). Świetnie zagrane, charakterystyczne postacie, bardzo ciekawy pomysł na scenografię (obrotowa scena i coś w rodzaju składanej ścianki), muzyka na żywo, no po prostu to się ogląda! Tylko konia z rzędem temu kto odgadnie czemu Wieczór trzech króli... To już zagadka Shakespeare'a :)
Wyglądajcie tego przedstawienia wokół siebie.  
A tu więcej informacji



2 komentarze:

  1. Bardzo lubiłam tę komedię....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja po wersji filmowej wolałem Wiele hałasu o nic, ale tu się naprawdę ubawiłem

      Usuń