![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEily_sZHJb5SFH7GAVM-_Q9WOGZf8cSiuXP8q-748sSphb_f3NUGr1WqoYRBdrDddr-6Lh1Oa7CTAMrhPhuNltFqq7pJb2lxbA5PHzQl7RJHd6jCvDNM3gYozkkuafsw2klGyUiVawIEurX/s200/16105654_809532942521430_218929913960011129_n.png)
Kolejny wieczór teatralny i na kilka dni przerwa w pisaniu o teatrze. Do wtorku :) Bo wtedy czeka mnie Mizantrop w Comedie Francaise. A dziś coś wyjątkowego. Rzadko bowiem zdarza się, żeby przedstawienie przygotowane od początku do końca przez grupę amatorów mogły być wystawiane na deskach profesjonalnego teatru. A tu właśnie tak się dzieje. I wiecie co?
Oni jak najbardziej na to zasługują. I to nie tylko dlatego, że wzięli na warsztat moją ulubioną powieść, czyli "Mistrza i Małgorzatę" :)
Od razu informuję, że najbliższa okazja, żeby ich zobaczyć na żywo
już niedługo.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjcRzW-7CxedzoxR3EK0tUds51Lr72l6Z1le9Emv7PSFG7nLOVmKSfokUKYb7_5Czeyqj47GZNoekRU2pZRWuMaQX1e_VBEoCoMnX453fMRzGqjWE_hbiFeN66ZMw6thVtxv-TcpAidbJGR/s320/17353648_843295445811846_527562607479394692_n.jpg)
Co ciekawe, mimo dość skromnej ekipy (raptem chyba 11 czy 12 osób), malutkiej sali i materiału, który przecież jest ogromny, muszę przyznać, że ich spojrzenie na Mistrza i Małgorzatę jest dość ciekawe i spójne. Wiadomo, że pokazać nie da się wszystkiego, ale wprowadzone skróty i wybór scen, tak by łączyły się w całość, są sensowne i w żaden sposób nie czułem rozczarowania. Zrezygnowano z wątków pokazujących fanaberie wesołej kompanii przybywającej do Moskwy, całej tej otoczki drugoplanowej, pokazującej absurdy komunistycznej "sielanki". Na pierwszym planie jest Mistrz, jego powieść i ta, która go kocha do szaleństwa. Nawet w pewnym momencie zadrżałem, żeby nie wyszedł z tego happy end, ale ekipa jest wierna duchowi oryginału. Na szczęście.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgyvGyEbOErL9-Ek9aTmHHrKykdpe3WqytWzk_fqBA-HKoRdp96DzaFZ2AjDzaJPQRaONdB9vd5sLyDxLnzaLVuaKFKT2vgYwJ7v8M7VyzGLxUZRzLJQjyRQ2UvAr491kf-AX2v4J4_YnlU/s320/17352095_1902381846647024_1809950361135781824_n.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgSlLsJ7B-1tAdjKj169J3qisOr4qYJuO3Ap0a29YljNCR7F0lNJy8CiK9kDNO8t823porOgfxf3XdhkrioAihpXEE_X2TXpUaqxSWAayeJI62H3Fih2P_cV0dM1et-cn5TKhyGvgLBDBC5/s320/17342563_843295519145172_5271873412185217889_n.jpg)
To dość klasyczne odtworzenie najważniejszych scen, dialogów, można więc spokojnie tym, którzy chcą np. pokazać licealistom spektakl dość wierny powieści Bułhakowa (w odróżnieniu od tego co
oglądaliśmy w ub. roku w Teatrze Powszechnym). Chwilami może i jest zbyt prosto,w stylu licealnego deklamowania tekstu, ale jest też kilka naprawdę fajnych rozwiązań i scen, które robią wrażenie (np. bal). Na pewno też warto zwrócić uwagę na to, że młodzi aktorzy mają niełatwą rolę ogarniać czasem i po dwie role, kwestie techniczne. I radzą sobie z tym - spektakl ma dobre tempo, nie widać jakichś większych wpadek, a pewne detale na pewno spokojnie można jeszcze poprawić (błagam: Jeszua z taką grzywką i w bokserkach???), jeżeli doradzi im ktoś z większych doświadczeniem reżyserskim czy aktorskim. Brawa ode mnie przede wszystkim dla Roberta Krakowskiego (Bezdomny i jednocześnie Asasello), Zofii Kowalczyk (Prokurator),
Jakuba Pruskiego (Woland, Lewita i jednocześnie reżyseria). Ciekawi byli też: Katarzyna Pachelska (Małgorzata) i Jan Cięciara (Jeszua, choć dużo bardziej wolę go w roli Behemota).
Jest w tym jakaś radość grania, młodzieńczy duch i tyko wypada trzymać kciuki za kolejne pomysły, projekty. W końcu każdy kiedyś zaczynał. A oni, jako grupa, zaczynają naprawdę dobrze.
PS Fotki z profilu zespołu na FB, chyba wszystkie autorstwa Zuzy Ganczewskiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz