![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFQ6O1xs44vxbZzAha2Q6ZV2x2JYFDXYciMf9cNWlpL7Tw1YLvYHxu6nO-OqnbBLd3QSrlfIkXjKYQ8MLnnxdAKEWY6aL8yS_mvBsRpOge__ZZGVEZYHEPl7Fmc1YV9_5g8J3ZeskMUdg/s1600/7321716_2.jpg)
Film parę razy przenosi nas w przeszłość, pokazuje kolejne etapy choroby, kryzysy w których zwykle najsilniejszą i walczącą do końca okazywała się mama (naprawdę niezła Cameron Diaz) - cały czas mimo zgrozy jaka ogarnia nas na myśl o takim wykorzystaniu młodszej siostry rozumiemy co nią do tego skłoniło, nie potępiamy jej. Kiedy ostatnio spierałem sie o film "Jack jakiego nie znacie" ktoś zarzucił mi, że po prostu na trudne tematy nie da się nakręcić filmu obiektywnego - zawsze będziemy jednoznacznie po którejś ze stron... Film "Bez mojej zgody" jednak chyba właśnie takim filmem "bezstronnym" jest - do końca rozumiemy wszystkie strony "konfliktu" i nie jesteśmy w stanie do końca stwierdzić kto tu jednoznacznie postępuje źle (bo nawet jeżeli potrafimy to nazwać to na pewno też rozumiemy desperację i miłość jak za tym stała)...
I mimo takiego "ciężaru" sprawy o jakiej opowiada film zaskakująco ciepły i wzruszający, pełen ludzkich uczuć, obaw, tęsknoty za zwyczajnym życiem bez bólu, próby pogodzenia sie z tym co nieuchronne. I przede wszystkim o relacjach w rodzinie - wspieraniu się, miłości, trosce... Normalnie kino familijne w starym stylu niczym "Domek na prerii" :) Polecam - dobrze opowiedziana ciekawa historia (podobno na podstawie książki ale tej nie znam), z niezłą rolą młodziutkiej Sofii Vassilievej w roli umierającej Kate.
ps. minął miesiąc od założenia bloga i zbliżamy się do 1000 odwiedzin :) Zaskoczenie, ale i zachęta by robić to dalej - może z coraz wiekszą ekipą wspierającą i może za jakis czas zrodzi sie z tego coś w "realu". Pytany czy pomysły się nie kończą muszę przyznac, że raczej mam ich dużo więcej niż 1 na dzień, wiec sporo odrzucam albo czekają w kolejce. Rosyjski "Cztery" - przedziwny film z pogranicza fantazji i obraz Rosji kompletnie "odrealnionej", francuski "Jeż" o dziewczynce, która wieku 11 lat planuje swoje samobójstwo i ostatni miesiąc jaki sobie daje, przeznacza na podglądanie życia starszej dozorczyni ze swojej kamienicy... I jeszcze parę innych rzeczy, które niby wzbudziały ciekawość, ale nie na tyle żeby je rekomendować innym. Za każdym razem szukam rzeczy, które pozostawiają w pamięci trochę więcej niż parę scen - stąd też choć np nie unikam filmów z akcją i efektami specjalnymi albo literatury lekkiej, jakoś wiecej chyba mam serca i ciekawości ostatnio do tego co po prostu jest ciekawą historią, a do tego ani latające kule ani super agenci nie są niezbędni :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz