piątek, 18 lutego 2011

Dziadek i Niedźwiadek - Łukasz Wierzbicki, czyli dzieciom o historii

Książek dla dzieci jest na rynku cala masa - duża część z nich to naprawdę dobre pozycje - ładnie wydane, ciekawe i pięknie ilustrowane. Tak jak często kupuję lektury dla siebie, tak od małego kupowałem dla dzieci. Teraz gdy już same wybierają co chcą czytać mam większy problem - jak podsunąć im coś co je zainteresuje. I mimo, że dużo słyszałem o tej książce pewnie jeszcze bym się zastanawiał czy się spodoba córkom (bo temat bardziej chyba dla chłopców) gdyby nie... Świetny pomysł autora, który nie poprzestal na tym, że książkę napisał, ale ponieważ uznał że warto tę historię opowiadać, jeździ po szkołach i klubach by spotykać się z dzieciakami. Trafił też do szkoły moich dzieci, wróciły zauroczone i zaciekawione więc natychmiast poprosiły o tę lekturę.
Książka opowiada prawdziwą historię niedźwiedzia Wojtka, który w latach 1942-1945 towarzyszył żołnierzom 2. Korpusu Polskiego - z Persji gdzie przygarnieto go jako sierotę, przez całą drogę polskich żołnierzy jako ich przyjaciel i maskotka aż do Włoch. Nie tylko dawał żołnierzom wiele radości ale towarzyszył im też w trudnych chwilach walki np. pomagał nosić ciężkie skrzynie z amunicją. 
Historia jest opowiedziana lekko i z humorem choć dzięki niej można przy okazji opowiedzieć dzieciom też o poważniejszych sprawach - skąd się wzięło na Bliskim Wschodzie nasze wojsko (do książki dołączona mapa), o wojnie i o trudach życia żołnierskiego. Przeczytaliśmy to w całości, do niektórych rozdziałów wracamy z przyjemnością po kilka razy, zaciekawieni historią szukaliśmy dalej zdjęć i informacji na temat niezwykłego misia - żołnierza.
Pięknie wydane, żywy język i śmieszne ilustracje, informacje uzupełniające i oryginalne zdjęcia - po prostu brawa dla wydawcy. No i to co najważniejsze - ciekawa historia, na dodatek prawdziwa opowieść o przyjaźni w niełatwych czasach. Podziękowania dla p. Łukasza Wierzbickiego, że ją przybliżył dzieciakom. Dzięki tej książce i ciekawemu spotkaniu w szkole stał się jednym z ulubionych autorów u nas w domu - przeczytaliśmy też już drugą jego książkę dla dzieci (może kiedyś on niej napiszę) i teraz czekamy na następną (już wkrótce).

2 komentarze:

  1. Przeczytane, opisane, pochwalone. Powinna trafić na listę lektur, ale nie cieszyłabym się przedwcześnie. O Andersie niby wolno mówić, ale panuje cisza. Giertych, wróć! Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. :( z jednej strony mamy już wybór, dostęp do informacji jest a mimo to tak niewielu po nią sięga. Ba! używa sie argumentów że historia nam niepotrzebna, że to nudne, że IPN nas za dużo kosztuje. Dziwne czasy

    OdpowiedzUsuń