środa, 12 października 2011

Ojciec chrzestny 2, czyli chyba najlepszy seqel w historii kina

Trudno przebić coć co zachwyciło i jeżeli ma się zamiar podejść do kontynuacji zwykle wykorzystuje się tylko powielone wzorce co sprawia, że uzyskujemy coś wtórnego. A Coppoli udało sie coś niesamowitego. Bo część druga "Ojca Chrzestnego" jest nawet pod pewnymi względami lepsza od jedynki. Może sprawia to połączenie równolegle prowadzonych wątków - współczesnego i przeszłości jego ojca? Gdybyśmy mieli tu jedynie współczesność i wątek powolnego upadku i utraty wpływów Michaela zostałby jedynie dramat psychologiczny z pewnymi wątkami gangsterskimi. Gdy łączymy to z historią jego ojca Vita Corleone - od zabójstwa rodziny, ucieczki z Włoch, przybycia do Stanów i wchodzenia na ścieżkę przestępczą, budowania władzy i wpływów - wszystko nam się układa w szerszą całość - opowieść nie tylko o sukcesie ale i o przekleństwie, który za sobą ciągnie.
Michael (Al Pacino) z człowieka, którego zdążyliśmy polubić w jedynce tu zmienia się bardzo - jest dużo chłodniejszy, bardziej wyrachowany i mniej skłonny by przestrzegać jakichkolwiek zasad. Obojętnie czy walczy z wrogami (bo wciąż jest zagrożony) czy o uczucia własnej rodziny, nie ma już żadnych hamulców, coraz częściej się nie kontroluje, wybucha... Chyba jednym z niewielu oporów jakie ma to usunięcie swojego brata jeszcze za życia matki - ze względu na nią odsuwa to na później. Potrafi udać pojednanie w tej samej chwili podejmując decyzję o wyroku. Staje się coraz bardziej samotny i choć argumentuje, że walczy o rodzinę, tak naprawdę gdy zostaje sam nie przestaje walczyć, widzi w tym jakąś kontynuację "misji" ojca, coś determinuje go do tego, że choć marzy o "uczciwym" interesie wciąż nie odrzuca metod z dawnych czasów. Tyle, że teraz to nie jest tylko i wyłącznie kwestia honoru, raczej osobistej zemsty i niedopuszczenia do tego by przetrwał ktokolwiek kto się mu przeciwstawia. Walcząc o interesy i pozycję powoli traci wszystko to co było dla niego wczęsniej ważne - rodzinę, zaufanych przyjaciół, szacunek. To z jednej strony obserwowanie jak wszystko się sprzysięża przeciw niemu, a z drugiej strony jak w tym wszystkim jeszcze bardziej twardnieje on sam.
Kontrasty i podobieństwa dwóch pokoleń rodziny. Drugi wątek - młodości Vita Cirleone to przede wszystkim niesamowita rola Roberta De Niro. Wcielić się w postać, którą potem zagrał Marlon Brando? Cholera nie każdy by potrafił. I tu to czego trochę brakuje Michaelowi - pewna charyzma, magiczna aura jaką ma ten człowiek - nie musi się uciekać do przemocy by uzyskać szacuenk, najważniejsze są dla niego zasady i wartości - wśród nich rodzina (również ta, którą chce pomścić)...
Można by pisać długo. Zdjęcia, muzyka, klimat filmu, poszczególne sceny, gra aktorów, wszystko sprawia, że wraca sie do niego z dużą przyjemnością i wciąż przeżywa tę samą przyjemność. Wielkie kino.

trailer

4 komentarze:

  1. Od jakiegoś czasu chodzi za mną Ojciec chrzestny. Jakiś czas temu leciały wszystkie części (dzień po dniu) na TV4, ale oglądanie TAKIEGO kina z niekończącymi się reklamami mijało się z celem, więc dałam sobie spokój.

    Wczoraj obejrzałam świeży film "Drive" z moim ulubieńcem Ryanem Goslingiem. Dziwne, klimatyczne kino. Polecam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. oki wpisuję do kajecika, może się uda upolować. ostatnio sporo oglądam seriali i rzeczy starszych ale po prostu dlatego, że niewiele nowych rzeczy zwraca uwagę i daje sie zdobyć :)
    na Warszawski festiwal filmowy zabrakło czasu

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj nic mi nie mów o Warszawskim Festiwalu. Miałam tam być!:(( Niestety.
    A film Drive można obejrzeć na stronce www.kinomaniak.pl. Wystarczy się zarejestrować i można oglądać bez limitów. Wczoraj to zrobiłam i oglądnęłam film bez przerw:)

    http://www.kinomaniak.tv/film/Drive/40473

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniała recenzja!
    Dla mnie dwójka, z wszystkich części "Ojca Chrzestnego", jest najlepsza.
    Mnie powaliła na kolana.
    I jakoś tak jak myślę o tej części, słyszę świerszcze, czuję upał i widzę tłum z trumną.
    Muszę sobie odświeżyć te filmy!

    OdpowiedzUsuń