Piątki o ile to możliwe rezerwowałem na Notatniku na rzeczy familijne, ale dziś bardziej dla rodziców niż dla ich latorośli. Książka, która stanowi kompendium wiedzy o... no właśnie o czym. Bo raczej nie Internecie jako takim, może raczej o zagrożeniach jakie czyhają na nas, a my bezrefleksyjnie przechodzimy obok nich zarówno jako dorośli, teoretycznie świadomi użytkownicy mediów elektronicznych, jak i jako rodzice, niewiele mając wiedzy o tym co robią w Sieci nasze dzieciaki.
Wojtek Kardyś zbiera to wszystko i trochę potrząsa nami, dając sporą ilość przykładów, ale i pewne porady na koniec każdego z rozdziałów jak może lepiej kontrolować dany obszar naszego życia. A chodzi nie tylko o czas spędzany w Internecie, ale przede wszystkim o treści, które można tam znaleźć i które nas przyciągają. Na co tracimy czas i czemu tak łatwo ulegamy algorytmom, które podsuwają nam kolejny filmik z kotkami, kolejny kawałek muzyczny albo jakieś śmieszne memy? Odpowiedzi m.in. na to pytanie znajdziesz w tej książce.
Notatnik kulturalny
piątek, 14 listopada 2025
Homo digitalis - Wojtek Kardyś, czyli jak Internet pożera nasze życie
czwartek, 13 listopada 2025
Dom dobry, czyli to piekło nie musi trwać
Są takie obrazy przy których człowiek trochę czuje się bezradny, żeby je oceniać. Bo nawet jeżeli miałby jakieś uwagi, to znaczenie filmu, jego przesłanie jest tak ważne, że nie ma co marudzić, tylko namawiać do tego, by to obejrzeć, przemyśleć, rozmawiać.
Z filmami Smarzowskiego miałem tak już kilka razy i teraz mam podobnie.
Bo mam uwagi. Uważam, że niektóre sceny były niepotrzebne, być może przerysowane (sceny libacji z opowieści z Domu samotnej matki, incydent kałowy po imprezie, dwa razy podkreślana scena gdy to kobieta sama sobie okłada, żeby na ciele znalazły się siniaki), ale na szczęście więcej chyba tym razem było wsłuchania się w historie kobiet, a nie szukania materiału w anegdotach, czy sensacjach (Drogówka, Kler). Bo to film cholernie mocny, ale i prawdziwy. Każdy kto zetknął się z tematem przemocy domowej ten będzie wiedział, że nie ma tu zmyśleń, że każdy element został dobrze uchwycony, że tak często to niestety wygląda, a osoby które tego doświadczają podlegają mechanizmom, które utrudniają zwrócenie się o pomoc. I że może jedyne czego może brakować to wyraźnej planszy na koniec z numerami do miejsc gdzie tą pomoc można znaleźć.
Demon - Wojtek Miłoszewski, czyli co ty wiesz o presji
Po dobrym Kastorze, po ciekawym cyklu political-fiction, po fantastyce, Wojtek Miłoszewski sięga po horror. No może nie taki typowy, mimo wszystko jednak na pewno lepszy od tego jak to kiedyś wyszło niejakiemu Remigiuszowi.
Odwołując się do lęków każdego rodzica o to co się stanie z ich dzieckiem, Miłoszewski zbudował bowiem historię, która może nie wywołuje jakichś ciarek na plecach, na pewno jednak wciąga i niepokoi. Co jest realne, a co jest jedynie jakimś koszmarem? I dokąd zaprowadzi bohaterkę jej determinacja...
Gdy twojemu dziecku coś zagraża, zrobisz wszystko by je uratować, by mu pomóc. Czy jednak są jakieś granice? Co jeżeli oddasz już wszystko co masz, stoczysz się na samo dno, by jakoś poprawić jego sytuację, a ono nawet tego nie docenia, twierdząc że skoro nie chcesz pomagać dłużej to znaczy że go nie kochasz.
Co się stało z tym miłym chłopcem, o którego tak dbałam, czemu znalazł się w tym miejscu, skąd wydaje się nie ma powrotu? Łatwiej by było i jemu i mi, gdyby już nie żył - przerażająca myśl, której potem możesz żałować...
środa, 12 listopada 2025
Tarocista - Jakub Rutka, czyli czy macie jakieś straszne albo tajemnicze historie?
Jakub Rutka, czyli znany lektor, twórca podcastów, idzie za ciosem i po sukcesie pierwszego kryminału szybko funduje nam kolejny. O pierwszym pisałem tak. Drugi tak naprawdę jest niezłą kontynuacją - znowu Ostrołęka (i Łomża, w odwiecznym cyklu porównań i odniesień) i sprawa podcastera Jacka Gadowskiego. Tym razem nie będzie on aż tak bardzo zaangażowany bezpośrednio, ale ponieważ wciąż szuka tematów do swoich audycji o zbrodniach, temat go po prostu zafascynował i na długo czas zanurzył się w tajemnice kart tarota.
One są właśnie kluczem do tej historii - gdy po brutalnym morderstwie kobiety policjanci znajdują w jej zaszytych ustach jedną z kart są w niezłym szoku. Gdy potem pojawia się kolejne karta, wszystko zaczyna wskazywać na seryjnego mordercę, wobec którego są zupełnie bezradni. Poszukiwania wśród osób posługujących się kartami, wcale nie daje im żadnych wyraźnych tropów, bo za każdym razem okazuje się iż był to niecelny strzał.
Tymczasem nasz bohater od początku drąży temat nie tyle tego kto miałby dostęp do takich kart, a raczej temat tego jakie może mieć znaczenie tych zostawianych przy ofierze.
wtorek, 11 listopada 2025
Wysokie i niskie tony, czyli może wcale tak bardzo się nie różnimy
Co ma na nas większy wpływ - geny czy środowisko? To pytanie może pojawić się w trakcie seansu Wysokich i niskich tonów. Thibaut - ceniony dyrygent staje na głowie gdy dowiaduje się, że jest chory na białaczkę i pilnie potrzebuje dawcy szpiku. Gdy lekarze nie stwierdzają zgodności biologicznej z jego siostrą, po raz pierwszy dowiaduje się, że jest dzieckiem adoptowanym i gdzieś żyje jego rodzony brat.
I tak właśnie trafia do Jimmy'ego, pracownika stołówki w robotniczym mieście w północnej Francji. Ze zdumieniem obserwuje jak bardzo różni się to jego życie od tego w czym żyje jego brat. Zakłady właśnie są zamykane, cała lokalna społeczność żyje w strachu przed bezrobociem, a ich jedną radością jest przyzakładowa orkiestra, która też lada chwila może zostać rozwiązana.
poniedziałek, 10 listopada 2025
The World Under Unsun - Lunatic Soul, czyli w pętli życia i śmierci
Kolejna płyta w ramach projektu Lunatic Soul to esencja jego różnych pomysłów muzycznych - nastrój, transowość, trochę elektroniki, długie suity, opowieści nadające się świetnie do jakiejś ścieżki filmowej albo do naszych fantastycznych snów.
Nie tylko o przyszłości, bo to często bardziej refleksja nad tym co dziś, a nie tylko marzenia futurystyczne.
niedziela, 9 listopada 2025
Camino. Opowieść wędrowna - Grzegorz Kapla, czyli bo liczy się Droga a nie tylko jej cel
Książka, która mi towarzyszyła w ostatniej kilkudniowej wędrówce po Warszawskiej Drodze św. Jakuba, trochę przypominając o sensie drogi, a trochę przenosząc mnie do Hiszpanii, gdzie zbierają się wszystkie nitki tej Drogi.
Zastanawiałem się czy zaznaczyć w etykietach "religijne", bo przecież szlak do Santiago de Compostela jest nasiąknięty duchowością, postanowiłem jednak że nie. Autor nie czuje się ani człowiekiem mocno zanurzonym w wiarę, śladów Absolutu szuka na swój sposób, choć trudno jednak na Drodze zupełnie jakoś się od religii oderwać. Wszystkie te świątynie, kapliczki, krzyże, miejsca wydeptywane przez setki tysięcy ludzi przed Tobą, skłaniają trochę do pochylenia się nie tylko nad historią, ale i nad tym co ją przenika. Przecież w tych wszystkich ludzkich poszukiwaniach chwały, potęgi, zemsty, przebaczenia i setki innych naszych motywacji, wciąż gdzieś przewija się wątek bardziej bliski transcendencji - wdzięczność, cierpienie, tęsknota, pragnienie zadośćuczynienia, czy ludzka obawa przed śmiercią.
Tym wszystkim przesiąknięta jest ta opowieść.
Czarna księga - Lawrence Durrell, czyli miało być odważnie
Nie chodzi też jedynie o jakieś zgorszenie, ale po prostu o niesmak jaki budzi natężenie i degrengolada tych wszystkich opisów, z których nic dla mnie nie wynika.
sobota, 8 listopada 2025
Czarodziejka z ulicy Brackiej - Magdalena Kubasiewicz, czyli początek własnego biznesu, a tu taka wtopa
Chyba nie pisałem nigdy o tym co w kolejce czeka na swoje notki, więc dziś może przynajmniej kilka tytułów, a jutro może wspomnę o tym co w tej chwili w czytaniu.
Filmowo będzie jeszcze m.in. o Heweliuszu bo oglądam, Furiosa 2 - o tym już wspominałem, Breslau, To nie mój film, może coś jeszcze z kin studyjnych, jutro może zacznę ten nowy polski o epidemii czarnej ospy.
Książkowo m.in. Homo Digatalis Kardysia, Gołoborze Siembiedy, Czarna księga Durrella, Małecki, Miłoszewski, Bochus.
Muzycznie zawsze idę na żywioł, teatralnie chyba mam dwie zaległości ale obejrzane w tvp więc się nie spieszę.
A dziś - skoro sobota to pora na fantastykę.
Co prawda "Czarodziejka z ulicy Brackiej" to już zdaje się trzeci tom cyklu, no ale tak się trafiło, więc przynajmniej będę miał już jakieś pojęcie o tym czego się spodziewać. I szczerze? Na razie chyba nie będę się bardzo spieszył.
piątek, 7 listopada 2025
Profesja pani Warren, czyli daj mi iść swoją drogą, mamo
Po
raz kolejny, dzięki znakomitemu cyklowi NT Live, w polskich kinach
mogliśmy obejrzeć spektakl z londyńskiego teatru Garrick Theatre:
„Profesja pani Warren” – prowokacyjną sztukę autorstwa znakomitego
dramaturga George’a Bernarda Shaw. Dodatkowo, zatopieni w wygodne fotele
kina, mogliśmy podziwiać w spektaklu dwie znakomite aktorki, które w
życiu prywatnym, są (tak jak w spektaklu) matką i córką: Imeldę Stauton –
polskim widzom znaną zapewne z roli profesor Dolores Jane Umbidge w
filmie „Harry Potter i Zakon Feniksa” z 2007, czy serialu telewizyjnego
„The Crown”z 2021r., gdzie grała Elżbietę II, oraz Bessie Carter, którą
można oglądać jako Prucence Dankworth w znanym serialu Netflix:
„Bridgerton”.
czwartek, 6 listopada 2025
Caravaggio - na tropie arcydzieła, czyli jak rozpoznać dzieło sztuki
Czasem tak bywa, że mamy jakieś zapiski o obrazie, ale nikt nie wie jakie były jego losy i czy przetrwał do naszych czasów. Gdy jednak pojawi się na rynku, może osiągnąć bajońską cenę.
Pod warunkiem jednak, że jesteśmy w stanie udowodnić że to dzieło mistrza.
Rózia, czyli w knajpie wiejskiej rozkminy o życiu
Robert: Fakt - już dawno nie wychodziliśmy z TCN rozczarowani, a tym razem, choć młodzi aktorzy dawali z siebie wiele i trudno im coś zarzucić, materiał jaki dostali mam wrażenie że nie był do końca przemyślany. Bez jakiejś wyraźnej spójnej myśli, chaotyczne dialogi, przeskakiwanie z wątku na wątek...
MaGa: Myślę, że to co było dobre dla słuchowiska: milczenie, pauza, zawieszenie w ciszy, co dawało słuchaczowi możliwość uruchomienia wyobraźni, w spektaklu stanowiło jedynie bezruch, zatrzymanie, brak akcji. I nie, nie skłaniało do jakiejś refleksji. Było jedynie dłużyzną.
środa, 5 listopada 2025
Drelich, czyli czego się dotknie TVP...
Druga środowa notka kryminalna i film. O kolejnych obejrzanych sezonach Zbrodni po sąsiedzku, czy właśnie zaczynanych Kulawych koniach, nie będę pisał, bo zwyczajowo jeden tytuł-jedna notka, ale wciąż oglądam z przyjemnością. Natomiast przy Drelichu mam problem. Jakoś nie czuję żeby TVP rozumiało tą konwencję, w której tempo i klimat naprawdę mają znaczenie. Tu nie powinno być miejsca na snucie się bez sensu, na robienie min, czy pogaduchy o niczym. Musi być konkret. A w Drelichu go chwilami brakuje. Akcja przyspiesza i zwalnia. W dodatku siedem odcinków które wypełniają sezon pierwszy nie stanowią zamkniętej historii, tylko urywają ją jakby w trakcie. No jak się nie wściekać?
O materiale książkowym, który jest pierwowzorem pisałem kilkukrotnie, bo też było już kilka odsłon Drelicha. Zajrzyjcie na pierwszy wpis tu.
Pewnie zrozumiecie wtedy, że taki materiał powinien kręcić ktoś kto go czuje i kocha tego typu historie. No dobra - nie musi to być od razu Guy Ritchie, ale kurde to nie jest telenowela ani teatr telewizji, tu trzeba mieć jaja, a nie jakieś dyrdymały opowiadać. O - Furiosa jest dobrym przykładem na plus. A, właśnie nie pisałem jeszcze o dwójce, to wkrótce napiszę wrażenia.












