piątek, 12 września 2025

Dziadku wiejemy, czyli wyobraźnia to nie wszystko

Poniedziałki - muzyka, wtorki - kącik dla wytrawnych kinomaniaków, środa kryminalna, sobota na fantastykę, niedziela na literaturę piękną. No to zostały dwa dni bez planu i zobaczymy co z tego wyjdzie, ale spróbuję w piątki dawać coś familijnego. Może nie czytam/nie oglądam takich rzeczy wiele, ale jak wpadnie coś w łapki, to mam sporo frajdy (czasami) odkrywają w sobie emocje dziecka, ale i włączając tryb pedagoga, który ocenia to pod kątem wartości do wykorzystania. 

Przy Dziadku wiejemy niestety frajdy nie poczułem. Jest potencjał, bo sekwencje animowane są ładnie włączone w całość, Agnieszka Grochowska, Janusz Zborowski i Jan Peszek to obsada na której można budować fajne historie, a i młodziutka Anna Nowak ma w sobie fajną energię. 

Niestety Olga Chajdas poległa na sklejaniu tego w spójną całość. To już nie kino drogi, szalona wyprawa w ramach której wnuczka ucieka z dziadkiem w poszukiwaniu przygód, ale jakaś przedziwna mieszanka niedopowiedzeń, traum, sekretów i żalów. W dodatku kompletnie niespójna, geograficznie od czapy (to niby drobiazg, ale po co robić wodę z mózgu młodym widzom) i pełna żenujących scen, które nie wiadomo co mają wnosić albo czasem nawet obrażają inteligencję widza. Dzieciakom naprawdę nie warto fundować idiotyzmów, chyba że cały film idzie w takiej konwencji. 

czwartek, 11 września 2025

Wszystko mam bardziej - Jacek Hołub, czyli o życiu w spektrum autyzmu

Doceniam, że takie książki powstają, bo tym którzy niewiele wiedzą o autyzmie, mogą wiele pokazać, sprawić że ludzie będą lepiej różne trudności rozumieli. Nie mogę jednak ukryć pewnego osobistego rozczarowania, iż to jedynie ślizganie się po powierzchni problemu, ledwie liźnięcie tematu. Może to jakieś moje zbyt duże oczekiwania, bo przecież nie jestem kompletnie zielony w tym temacie, a może jednak trochę czuć tu tendencję do zbudowania narracji mającej wzbudzać emocje a nie tylko dawać wiedzę. Może chodzi o dobór rozmówców? Sam nie wiem naprawdę, trudno mi jednak uznać ten reportaż za tak genialny i poruszający jak choćby Głusza. 

Jackowi Hołubowi chwała, że nie pozostaje w temacie dzieci autystycznych i perspektywy rodziców, bo ona dominuje jeżeli mówimy o autyzmie. Jednak szukanie osób dorosłych, które na tyle dobrze funkcjonują, że mają chęć na dłuższą rozmowę trochę jednak daje nam niepełny obraz życia ze spektrum. To ważne żeby pokazać, że wiele osób dowiaduje się, że ich "inność" można nazwać, że mogą sobie pomóc unikając po prostu pewnych rzeczy, porządkując rzeczywistość wokół siebie. Coś co może robili intuicyjnie, teraz mogą też zobaczyć ujęte w pewne zasady, reguły, mogą korzystać z doświadczeń innych Autystyków. 

Punkty przecięcia - Paulina Cedlerska, czyli niczym w pajęczynie

I jeszcze jedna rzecz z pogranicza kryminałów czy też thrillerów. W tym przypadku może nawet bardziej to drugie wchodzi w grę, bo mimo że są trupy, to nie śledztwo jest na pierwszym miejscu, a próba odkrycia przez bohaterkę powieści, co też może ona mieć z tym wszystkim wspólnego. 

W śledztwach uczestniczy jej mąż, policjant, ale czy przełożeni i ona na pewno ma do niego pełne zaufanie? Coś ukrywa, choć tłumacząc się z szukania różnych kontaktów pozamałżeńskich, raczej wskazuje na jej winę. Kobieta ewidentnie ma traumę z dzieciństwa, blokadę na kontakty fizyczne, szuka jakiejś pomocy terapeutycznej, zdecydowanie jednak nie jest to zdrowy sposób rozwiązywania problemów. Raczej balansuje między euforią i kolejnym toksycznym związkiem, a obwinianiem samej siebie i depresją. Jak w tej sytuacji ratować związek?  

środa, 10 września 2025

Bez wyboru - Agnieszka Płoszaj, czyli na własnych warunkach

Jakoś w głowie miałem, że czytany jakiś czas temu inny kryminał Agnieszki Płoszaj jest początkiem historii Zojki Sterlak, ale okazuje się, że nie. To Bez wyboru jest tomem pierwszym, choć też wrzuca nas jakby w historię, która zaczęła się jeszcze wcześniej. Wiemy że bohaterka pożegnała się ze służbą w policji, że odeszła trochę kryta przez swoich znajomych, ale że sama ma koszmary z tamtej sprawy, w której jak uważa po jej błędzie zginęła koleżanka. Teraz Zojkę ściągają do Łodzi jej dawni koledzy, niby prosząc o pomoc, a tak naprawdę próbując ją chronić. To takie podwójne działanie - przy nich czują że będzie bezpieczniejsza, ale ponieważ ścigany przez nich morderca na ciele ofiary zostawił informację iż następna będzie właśnie Sterlak, trochę jest ona jakby wabikiem na drania którego chcą dopaść. 

Niezła konstrukcja fabuły - wpleciony poruszający wątek historyczny (o getcie w Łodzi nie pisze się chyba tyle co o warszawskim), ale przede wszystkim niezłe tempo akcji we współczesności. Bohaterka jest charakterna, ma swoje przyzwyczajenia i nie lubi być kontrolowana. Stąd też często jako pierwsza wpada na jakieś tropy, ale i naraża się bardzo mocno. 

Pomroki - Mariusz Kanios, czyli pewnych rzeczy nie da się wybaczyć

Na początku planowałem, że połączę dotychczas dwie wydane powieści w ramach cyklu i zrobię jedną notkę. Jednak te historie są tak inne, że oddzielam je od siebie. 

Po powieści Mariusza Kaniosa sięgałem już kilka razy i wrażenia były bardzo pozytywne - nie unika trudnych tematów i mocnych scen, jednak nie po to epatować brutalnością, nie kreuje sprawców na ciekawych dla czytelnika. To takie kryminały gdzie białe jest białe a czarne jest czarne. 
No dobra, czasem zdarzą się jakieś niuansiki. W końcu właśnie bohater, który zrezygnował z kapłaństwa, a potem został prokuratorem, to nie jest typ egzorcysty co najpierw pali, a potem pyta. Tak, to człowiek, który ma różne wątpliwości, ale wierzy w sprawiedliwość i stara się chronić dobro, a ścigać zło. Tylko tyle i aż tyle. Ma zasady. W odróżnieniu od niektórych księży, stąd też jego dość ambiwalentny stosunek do przedstawicieli tej profesji.

wtorek, 9 września 2025

Bracia ze stali, czyli facet ma być silny i całe życie walczyć

Pewnie Amerykanie, bo tylko oni doceniają chyba wrestling i traktują go w sposób wyjątkowy, tą historię będą przeżywać wyjątkowo. W końcu Bracia ze stali, to opowieść o autentycznej rodzinie Von Erichów, pełna dramatów, wzlotów i upadków. A przeciętny zjadacz chleba? Może kogoś przyciągnie nazwisko Zaca Efrona (rany, jak on się zmienił!), może ktoś lubi po prostu amerykańskie obrazy o trudnych relacjach rodzinnych. Dla mnie było niestety w tym wszystkim trochę luk i może stąd brak zachwytu, może też zbyt duży dystans mam do tego "sportu", a nie udało się go pokazać też w jakiś sposób emocjonujący. Odnotowuję więc na blogu fakt obejrzenia, jednak raczej nie będę piał z zachwytu ani jakoś szczególnie mocno tego obrazu polecał. 

Na plakacie widzicie 4 braci. Był jeszcze piąty, ale umarł młodo. Ci którzy zostali, byli wychowywani w dość surowy, chłodny sposób. Ojciec może i okazywał jakieś ciepło, ale jedynie wtedy gdy spełniałeś jego oczekiwania i marzenia, a te stawiał coraz wyższe i wyższe. 

poniedziałek, 8 września 2025

The Crux - Djo, czyli skąd ja to znam

Kurcze, wykonawca kompletnie jest ci nieznany, nawet o nim nie słyszałeś, wydawało ci się, że nie znasz jego twórczości, odpalasz krążek i zdziwienie.

Pierwszy utwór - znasz, drugi znasz, trzeci też brzmi znajomo. Jako to jest? Przecież chyba staje radiowe aż tak często tego nie grają, żeby rzuciło ci się w uszy. Może internet? 

A może to kwestia, że gość tworzy muzykę, która jest podobna do innych, bardziej znanych już nagrań? Diabli wiedzą...

Gdy stwierdziłem, że czwarty kawałek, balladowy też kojarzę, to już zdecydowanie znak że trzeba gościowi poświęcić notkę. 


Kim zatem jest ten Djo?

niedziela, 7 września 2025

Jak gorzka pomarańcza - Milena Palminteri, czyli urodzić się w złym czasie i złym miejscu

W sumie nie wiem od czego to zależy, że jedna historia wciąga na maksa, a inna wydaje się nie tylko przewidywalna, ale i jakoś nie porywa. Przecież powieść Mileny Palminteri kusi nie tylko klimatem egzotycznej dla nas Sycylii, ale i ma w sobie wiele elementów zbliżonych do tego co np. zachwycało mnie w trylogii Siembiedy. Są dramaty, próby zmiany losu, zazdrość i miłość, są historie które mają swoje konsekwencje nawet dla kolejnych pokoleń. No i jest wielka historia, która czasem bawi się z ludźmi niczym kukiełkami. Lata 20 we Włoszech to rosnące powoli wpływy faszystów, zmiany społeczne i mentalne - na pewno ciekawe czasy, a jeżeli przyglądamy się roli kobiet w dość patriarchalnym i konserwatywnym społeczeństwie, tym bardziej jest miejsce na wiele ciekawych obserwacji. 

A jednak tym razem nie porwało. Opowieść snuła się powoli, sekrety odsłaniały się delikatnie, zabrakło jednak jakiejś magii, czegoś co by urzekło. 

sobota, 6 września 2025

Pieprzyć Mickiewicza 2, czyli hormony, empatia i mądrzy dorośli

Jakiś rok temu wyzłośliwiałem się nad Pieprzyć Mickiewicza, a tu proszę - dwójkę oceniam dużo wyżej niż pierwowzór, co zdarza się bardzo rzadko. O jedynce przeczytacie tu 
a o dwójce w kilku zdaniach spróbuję dziś. 


Mam wrażenie, że ktoś próbował mocno "ugrzecznić" scenariusz i chwilami to się robi aż zbyt przesłodzone i mało realne (obawiam się, że autystyk nie miał by wcale tak łatwo w nowym liceum i nie byłby sam aż tak bardzo grzeczny). Z drugiej strony, wciąż czuć tu tego ducha części pierwszej, czyli te dzieciaki potrafią czasami dorosłych zaskoczyć mocno swoim zachowaniem. I na minus i na plus. Klasa III B, którą większość nauczycieli traktowała jako spisaną na straty, pod okiem nowego wychowawcy (niewiele ról Dawida Ogrodnika mnie tak zawiodło jak część 1) nagle nabrała wiatru w żagle. Nie tylko uwierzyli w siebie, ale i pokazali że wcale nie są gorsi od tych, którzy uważani byli za kujonów i wzór do naśladowania. 

piątek, 5 września 2025

Sedno - Marek Stelar, czyli zjechać do piekła bez pewności powrotu

Ależ to dziwna powieść. Marek Stelar przyzwyczaił już czytelników do mocnych kryminałów, ale przecież nie zawsze ograniczał się jedynie do tego gatunku. Filia wznawia trochę zredagowaną inaczej jego powieść sprzed kilku lat, której bliżej do thrillera psychologicznego, dramatu, czy nawet fantastyki. 

Wydawałoby się zwyczajna podróż pociągiem, zmienia się w jakiś koszmar. Nie tylko zmusza do spojrzenia na własne życie, błędy i grzechy, ale i do tego by uczestniczyć w zmaganiach innych ludzi z taką próbą zmierzenia się z przeszłością.  

Kto jest bez winy, niechaj pierwszy rzuci kamień.

Ale przecież lubimy oceniać innych, przypinać im jakieś własne opinie i uprzedzenia - ten zadziera nosa, ten jest głupim osiłkiem. Gdy jednak towarzysze podróży stają się jednocześnie towarzyszami w zagrażającej ich życiu, tajemniczej sytuacji, stają się bliżsi, człowiek chce ich trochę poznać, wysłuchać. 

Zaraza - Przemysław Piotrowski, czyli co dalej panie Brudny

Igor Brudny powraca. I w sumie więcej nie trzeba pisać. Chyba nawet większe emocje niż kiedyś oczekiwanie na kolejny tom Forsta albo Chyłki. Bo Piotrowski nie zawodzi. Trzyma kurde poziom i choć przecież nie sili się na fajerwerki, wcale nie powtarza wciąż tego samego. Cykl będę więc na pewno kontynuował, bo autor wyprodukował już zdaje się dwa kolejne tomy.
 

Wraz ze zniszczeniem sierocińca, wydawało się, że Brudny wreszcie odetchnie, pozbędzie się swoich demonów. Musi jedynie dojść do siebie, bo po wybuchu jest człowiekiem, któremu nikt nie wróży powrotu do służby. Łóżko, wózek, rehabilitacja, wściekłość... No co zrobić. 

czwartek, 4 września 2025

Zabójczy tandem - Jacek Galiński, czyli o życiu staruszków ciąg dalszy

Proszę jak się ładnie notki połączyły - znowu kryminalnie, znowu o staruszkach, ale tym razem książkowo. Jacek Galiński w swoich historiach nie tylko opowiada jakąś intrygę, obudowuje ją czarnym humorem, konfrontując swoich bohaterów na emeryturze z realiami, które nie zawsze chcą dla nich zrobić miejsce. Mam wrażenie, nie po raz pierwszy zresztą, że w tych historiach spoza absurdalnego chwilami humoru, przebija niejednokrotnie temat braku zrozumienia, samotności, niedopasowania jakie odczuwają jego bohaterowie. Oni tkwią trochę w dawnym życiu, mają swoje przyzwyczajenia, a rzeczywistość nieustannie się zmienia i ich zaskakuje, wprowadzając niejednokrotnie w dyskomfort. Dom opieki niby jest taką bezpieczną przestrzenią, w której powinni czuć się dobrze, ale jeżeli tak nie jest - jeżeli ciągnie ich do miejsc, które mają w głowie? 

środa, 3 września 2025

Czwartkowy klub zbrodni, czyli jakże ekscytujące może być życie staruszka

Choć do powieści Richarda Osmana film raczej się nie umywa to i tak obejrzałem go z przyjemnością. Słuchajcie - dla samej obsady warto: Helen Mirren, Pierce Brosnan, Ben Kingsley, Celia Imrie. No i ten klimat :) 

Bo cały urok w tej fabule to nawet nie kryminalna zagadka, nawet nie zawarty tam humor, bo jest on raczej nienachalny, co sympatia jaką czujemy do tych postaci. Może to nie dla wszystkich będzie równie urokliwe, ale naprawdę - w pewnym wieku docenia się historie o ludziach starszych, takich którzy mają może i jakieś ograniczenia, ale nie zawsze się nimi przejmują. Doświadczenie, intelekt, tupet no i dużo wolnego czasu! Nie ma to jak na emeryturze zająć się np. rozwiązywaniem niewyjaśnionych spraw kryminalnych.