piątek, 6 stycznia 2017

Za chwilę. Cztery sposoby na życie i jeden na śmierć, czyli oglądajcie młodych


Wczoraj teatr, z ubiegłego roku do opisania zostały jeszcze 3, więc moja przygoda trwa, z czego bardzo się cieszę. W ubiegłym roku, między innymi dzięki Chochlikowi udało się zobaczyć naprawdę sporo, ale to co daje największą frajdę, to odkrywanie nowych miejsc, próbowanie czegoś innego. Wstyd się trochę przyznać, ale pewnie sporo jest osób takich jak ja, do tej pory kierując się wyborem sztuki, sugerowałem się nie tylko recenzjami (a może nawet w znikomym stopniu nimi), a raczej "wielkimi" nazwiskami. No, może nie szukając nazwisk gwiazdeczek z tv, ale tych najbardziej znanych aktorów starej szkoły. Ubiegły rok nauczył mnie tego, że wspaniałe przedstawienia można przeżyć również gdy takich sław brak. 
Czy byliście na przykład kiedykolwiek na jakiejś sztuce studentów, którzy dopiero się uczą, którzy przygotowują spektakle pod okiem swoich mistrzów? Za parę lat być może zobaczymy te same twarze i nazwiska już na plakatach innych teatrów, kin, czy w tv, może więc warto przyjrzeć się ich początkom, próbować odkryć przed innym kto wyrośnie na aktorkę/aktora z wielką charyzmą.
Dziś więc namawiam Was do zaglądania na spektakle akademii teatralnych - choćby tej warszawskiej. Bilety dużo tańsze niż gdzie indziej, a emocje, jak pokazuje choćby ten spektakl, wcale nie mniejsze. I warto się pojawiać, niech nigdy nie będzie tam pustych miejsc, niech zaglądają tam nie tylko bliscy i znajomi studentów, aby ich wspierać i oklaskiwać. 
Jeżeli chcecie zobaczyć przedstawienie, o którym dziś piszę, niedługo będzie okazja!  


Pięć aktorek na scenie, skromna scenografia i to co wbija widza w fotel to tekst, w który wkładają tyle emocji. Pięć historii. Pełnych dramatów, nadziei, udawania i rezygnacji. Czego tu nie ma. Utrata dziecka, odrzucenie, zdrada, śmierć kogoś bliskiego, choroba, molestowanie. Kobiety opowiadające o sobie, o mężczyznach, o własnych lękach, o tym co głęboko skrywane. Jak chciałyby żeby ułożyło się ich życie, a jak wygląda ono realnie. O tym jak może boleć każdy kolejny dzień życia, jak trudno zapomnieć i jak to powtarzają wszyscy wokoło "żyć dalej". Czy śmierć jest rzeczywiście łatwiejszym wyborem. 
Dobry tekst i choć trzeba chwili, by wejść w tę konwencję rwanych, niezależnych opowieści, przeplatających się ze sobą, to potem już pozostaje tylko chłonąć te emocje. Studentki piątego roku Wydziału Aktorskiego (Martyna Dudek, Weronika Humaj, Joanna Kuberska, Joanna Sokołowska, Hanna Wojak), wkładają w to tyle siebie, tak wchodzą w rolę, że zapominamy na chwilę o scenie, słuchając jedynie ich historii. Od śmiechu, ironii, aż po krzyk rozpaczy. Od szeptu, przez łzy, aż do 
wściekłości. Duże brawa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz