czwartek, 3 września 2015

Poza sezonem - Jorn Lier Horst, czyli to nie będzie proste śledztwo

Dziś na początek cała masa linków.

Po pierwsze - zerknijcie co pisałem o poprzednich książkach tego autora (podobały się!) wydawanych przez Wydawnictwo Smak Słowa.

Po drugie - jeżeli zainteresuje Was ten tytuł, to jeszcze przez kilka dni, przed premierą wydawnictwo sprzedaje ją po promocyjnych cenach.

Po trzecie - zerknijcie przy okazji na kilka zdań, które dorzucam do recenzji "Zbrodni w szkarłacie" Kwiatkowskiej. Zastanawiam się nad czy ten tytuł nie pójdzie do konkursu w następnym miesiącu. A propos konkursów - zaglądaliście?

No i po czwarte - kryminały uwielbiam, więc jak tu było przegapić taką inicjatywę?

I po tym bombardowaniu Was linkami, mogę spokojnie przejść do lektury. Znowu wystarczyły dwa dni czytania i to ograniczonego do podróżowania z pracy i do pracy. Te powieści się po prostu połyka. Krótkie rozdziały sprawiają, że wciąż powtarzasz sobie: jeszcze kawałeczek, jeszcze jeden i nagle jesteś już przy końcu. Bohaterów już znamy dość dobrze. William Wisting to doświadczony śledczy, a w dodatku rozpoznawalna twarz policji, bo często robi za rzecznika. Natomiast jego córka - zdolna dziennikarka co i rusz wpada na trop jakiejś sprawy, która w dziwny sposób krzyżuje się z pracą ojca. Niby o pracy oboje nie dyskutują, nie wymieniają się informacjami, a i tak rozwiązanie robi się jasne dopiero gdy złożymy w całość to co odkryli niezależnie od siebie. Może trochę budzi to naszą wątpliwość (bo policjant, który ma w rodzinie dziennikarza raczej byłby na cenzurowanym w pracy), ale nie czepiajmy się detali.

Każda książka to inna sprawa, łączą się jedynie życiem prywatnym bohaterów, więc spokojnie można czytać je niezależnie. I nie przeszkadza nawet kolejność wydawania tomów serii (najpierw 9, potem 8, a teraz 7). Jeżeli jeszcze nie znacie Horsta, nadróbcie to koniecznie!

Tym razem w sprawę wplątani będą przemytnicy narkotyków, pewien znany prezenter oraz imigranci z Litwy. Szczególnie ci ostatni mogą nas zainteresować. Bo czyż nie jest ciekawe z jaką mieszaniną litości i potępienia społeczeństwa krajów skandynawskich patrzą na przybyszów z krajów byłego bloku socjalistycznego? Złodzieje, prostytutki, przestępcy, żebracy, kombinatorzy. Smutne, że taki obraz utrwala się w świadomości społecznej (częściowo przez postępowanie tych, którzy tam masowo szukają szybkiego sposobu na dorobienie się). Horst próbuje trochę to tłumaczyć, łagodzić, by czytelnik miał w sobie więcej empatii, ale tak czy inaczej niewesoły to obraz. I chyba trochę skrzywiony. Co z tego, że to o Litwinach. O Polakach mogłoby to zabrzmieć bardzo podobnie.

Tym razem mam wrażenie, że klimat jest mniej mroczny niż w poprzednich dwóch powieściach, jest bardziej sensacyjnie. To nie znaczy, że sprawa i jej rozwiązanie nie jest interesujące, ale nie ma w tym tak dużego napięcia, tajemnicy, nie jest tak gęsto, jak w znanych nam już tytułach. Spadające z nieba ptaki wprowadzają co prawda ciekawy element dodający niesamowitości miejscu zbrodni, ale prawdę mówiąc wyjaśnienia można się domyślić.

Co w takim razie dostajemy? Jest po prostu dobrze przeprowadzona robota policyjna, Wisting nie działa sam, choć jego intuicja sporo tu pomoże, no i na szczęście w zakończeniu udaje się fajnie wszystkie wątki pospinać w całość. Nie ma ściemy. "Poza sezonem" to sprawnie napisana powieść kryminalno-sensacyjna, pewniak dla tych, którzy wcześniej cieszyli się z odkrywania Nessera, Edwardsona, Lackberg. Horst pewnie dalej będzie u nas wydawany i warto polować na książki tego autora.

Ukłony dla Wydawnictwa Smak Słowa za egzemplarz do recenzji.

1 komentarz:

  1. Ciekawa jestem tej książki. Nic nie czytałam tego autora, ale myślę, że może mi się spodobać :)
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń