czwartek, 14 sierpnia 2014

Starość jest piękna - Teatr Polonia, czyli zaangażowana sztuka ulicy

Wciąż sobie pluję w brodę, że za mało korzystam z różnych opcji, które oferuje Warszawa w obszarze kultury. Wcale nie mało ich jest zupełnie za darmo, a mi wciąż jakoś nie po drodze - jak nie praca, to znowu domowe obowiązki, albo auto, które w mieście jest raczej kulą u nogi niż ułatwieniem. Skoro żona wraca do domu jeszcze później ode mnie, trzeba jechać szybko do domu... A znowu wracać do stolicy z mojego miasteczka pod wieczór, to już się mało kiedy chce. Ale przynajmniej raz się udało. Spektakle teatru Polonia (i od niedawna również Och) pod chmurką przyciągają naprawdę spore tłumy. I uwierzcie, że warto zajrzeć, albo chociaż na chwilę się zatrzymać. Przykładowo "Starość jest piękna" to raptem pół godziny...

Na ławeczkach sporo ludzi starszych (oni mają więcej czasu) i to oni chyba najżywiej reagowali na różne słowa, które padały ze sceny. Spektakl jest bowiem krzykiem o godność starzenia się. W dzisiejszym świecie, który wciąż goni, unowocześnia się, zmienia, stawia na młodość, przebojowość, a od tematów takich jak choroby, starość, umieranie najchętniej trzymałby się z daleka, nie jest łatwo żyć osobom starszym. Nie dość, że sami czują już na sobie ciężar upływającego czasu, to i wszystko dookoła daje im odczuć: nie pasujesz do tego świata, nie nadążasz, jesteś śmieszny, niepotrzebny, gorszy...
Tak szybko zapominamy o tym co dostaliśmy od dziadków, rodziców, nawet sentymentalne wspomnienia ograniczając jedynie do siebie samych. Tak bardzo odpychamy od siebie fakt iż sami niedługo będziemy w podobnej sytuacji. 
Ostre słowa padające ze sceny, szczypta refleksji, trochę zwariowany pomysł na scenografię i ruch aktorów (może to kwestia dostosowania się do warunków na ulicy - coś się musi dziać) i ogromna przyjemność zobaczenia Marii Klejdysz - to we mnie zostaje po spektaklu. Przy pani Marii, cała czwórka aktorów z młodszego pokolenia to trochę dzieciaki, które muszą nadrabiać ekspresją, ona wystarczy, że jest...
Ach byłbym zapomniał. Pomysł na muzykę do spektaklu graną na żywo - kapitalny! 
I dobrze, że właśnie taka formuła, takie chwilami wykrzyczane oskarżenia lub oczekiwania, właśnie w środku miasta, wśród tramwajów, autobusów i normalnego ruchu. Tak jak pędząc nie zauważamy często ludzi starszych, tak tu zatrzymujemy się wsłuchani nie tylko w słowa, ale wręcz doświadczając ile trudu muszą włożyć w to, żeby być zauważeni, usłyszani. 

4 komentarze:

  1. Nie ma czego sobie wyrzucać, mieszkam dwa kroki od placu Konstytucji i też jeszcze się nie wybrałam. Z tego co piszesz widzę, że Tatr Polonia jednak ma jakąś sztukę wartą uwagi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. myślę że ma więcej. Niektóre ze względu na obsadę (choćby 32 omdlenia), inne ze względu na treść, temat (całkiem niezłe Pod mocnym aniołem) ciekaw jestem też tekstów Osieckiej i Wałęsowej na scenie. To raczej Och ma rzeczy lżejsze

      Usuń
  2. Jestem bardzo zainteresowany tym blogiem. Regularne dodawanie wpisów i świetne redagowanie i konkretyzowanie materiałów. Można dodać do ulubionych!

    OdpowiedzUsuń