piątek, 11 kwietnia 2014

Jeździec bez głowy, czyli groza nie do końca poważnie

Chwila oddechu między poważniejszymi rzeczami, notki o produkcjach z Wiosny Filmów pewnie będę ciągnął jeszcze czas jakiś (zwłaszcza, że premiery części tych obrazów to dopiero jesień, albo nawet rok przyszły). A sam dla rozluźnienia zaproponuję Wam kilka notek serialowych. Wiem, wiem Gra o Tron i House of Cards rządzą, ale o nich już pisałem, nowe sezony już w trakcie oglądania, ale oprócz tego jest jeszcze kilka innych rzecz na które zerkam w ramach relaksu z myślą: no i co jeszcze da się wymyślić.
Jeździec bez głowy, którego polecił mi znajomy (stary wyjadacz wszystkiego co trąci Sci-Fi, fantasy) to czysta rozrywka. I na szczęście serial nie udaje, że jest czymś poważniejszym. Twórcy mieszają pomysły znane z innych produkcji, bawią się konwencją, mieszając nam magię, historię, rzeczywiste postacie, legendy i totalnie wykręcone fantazje. Groza, walka dobra ze złem, to wszystko w mrocznej atmosferze, ale poprzez nagromadzenie różnych fantastycznych elementów, traktuje się to po prostu jako fajną zabawę. Taka mieszanka Indiany Jonesa, współczesnego Sherlocka z horrorem i podrożą w czasie. Bohaterowie wychodzą oczywiście z wszystkiego obronną ręką, między nimi rodzi się dziwna chemia, a i humoru nie brakuje.
 

Wszystko zaczyna się od tego, że Ichabod Crane budzi się w grobie, w czasach nam współczesnych. Zmarł w wyniku odniesionej rany przed 250 laty po walce z niezwykłym przeciwnikiem, któremu uciął głowę. Podróżnik w czasie będzie ważnym świadkiem i pomocnikiem w śledztwie, bo okazuje się, że równolegle z nim w miasteczku Sleepy Hollow pojawił się jeździec bez głowy siejący spustoszenie i grozę. Para: Crane i towarzysząca mu policjantka będą musieli zmierzyć się nie raz z siłami mroku, próbując pozbyć się tego mrocznego przybysza.  
Walka dobra ze złem, światłości i ciemności, gdzie pistolet i pałka nie zawsze okazują się wystarczające, a przydatne mogą okazać się metody, które dotąd nam współcześni uważali za zabobon.
Jak wspomniałem: zabawa niezła, na Fox leci już drugi sezon i jeszcze nie mam dość. Na plus na pewno klimat- dopracowane scenografie i efekty na poziomie. Bawią komentarze żołnierza wojny o niepodległość na temat tego jak zmieniły się Stany i jak żyją ludzie, człowiek przyzwyczaił się do bohaterów, a trzeba przyznać że i niezłych pomysłów na wzbudzenie lęku nie brakuje.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz