niedziela, 13 marca 2011

12, czyli ten sam temat tym razem po rosyjsku

Skoro tvp przypomina ten film, jak tu przegapić okazję by o nim napisać ? Warto zobaczyć choć z góry trzeba zastrzec, że to kino specyficzne i nie każdemu przypasuje. Często mówi się, że Nikita Michałkow zrobił remake klasycznego i genialnego "Dwunastu gniewnych ludzi". Ale mimo, że sam pomysł jest identyczny - 12 przysięgłych z różnych warstw społecznych musi zadecydować o winie lub niewinności młodego człowieka, który został oskarżony o zamordowanie swojego przybranego ojca - to film jest raczej okazją do pokazania wspólczesnej Rosji i dylematów z jakimi zmaga się jej społeczeństwo. Każdy z przysięgłych jest różny - od wykształcenia, przez dochody, aż po podejście do życia, do kraju, do historii i do przyszłości. A ma to również wpływ na to jak oceniają całą sprawę i podejrzanego. Bo jest nim 18-letni chłopak z Czeczenii, a jego zamordowany ojczym był oficerem Specnazu, który prowadził działania wojenne na terytorium tego kraju.
W filmie Sidneya Lumeta praktycznie nie wychodzimy z jednego pokoju - mimo to trzyma w napięciu do samego końca. Tu cała sprawa zabójstwa - choć interesująco uzupełniana zdjeciami z przeszłości jest tylko pewnym tłem. Oś filmu stanowią bowiem dialogi pomiędzy naszymi 12-oma bohaterami oraz ich monologi dotyzące współczesności - życia w Rosji, problemów i lęków przeciętnego człowieka. Gdy tak w sali gimnastycznej (bo w sądzie miejsca nie ma) siedzą zamknięci od początku trochę przeczuwamy finał, ale mimo to z przyjemnością ogląda się ich spory, nawet czasem bardzo ostre.
Nikita Michałkow z góry przygotował dla siebie w tym spektaklu wiodące miejsce - gra tu jedną z ról, to on często podważa stereotypowe oceny i podważa kolejne poszlaki. W finale przygotował swojej postaci nawet rozwiązanie prawie z kina amerykańskiego - najpierw poddał w wątpliwość wszystkie rozwiązania jako niosące za sobą ryzyko krzywdy dla młodego chłopaka, potem zafundował happy end. Ale nie jest to film jednego aktora - wszyscy są równie dobrzy i mimo, że nie ma tu fajerwerków, akcji, a wszystko oparte jest na dialogach - film naprawdę jest dobry. Opowieści, czasem anegdotyczne, czasem bardzo gorzkie o tym jak wygląda życie we współczesnej Rosji stanowią o klimacie tego filmu. 
Gdyby oglądać go tylko jako remake - to byłoby nędznie. A tak? Nawet jeżeli pomysł był wtórny Rosjanie wykorzystali go naprawdę ciekawie.   
ps. reżyser nazwał ten film "Dwunastu" rezygnując z dookreśleń a mi przyszła do głowy zabawa - jak ten film mozna by zatytułować w zalezności od tego w jakim kraju byłby kręcony i jaka nacja byłaby reprezentowana w gronie przysięgłych. 12 zgorzkniałych ludzi? Zmęczonych? Zadufanych? Obojętnych?

możesz zobaczyć także: Cud albo 9 kompania

7 komentarzy:

  1. Czyli jednak warto? Odstraszyły mnie recenzje, że Michałkow zaczął realizować wizję kina pro-putinowskiego, ale może niepotrzebnie się uprzedziłem. (m.i.t.)

    OdpowiedzUsuń
  2. jak dla mnie warto, nie wiem od kiedy Michałkow zaczął robić tak bardzo propagandowe filmy ale ten naprawdę nie jest najgorszy, ciekawe dialogi i fajne role... a że jest to trochę opowieść "z morałem"? 12 gniewnych ludzi też taki jest ale jak miło się ogląda nawet po latach...

    OdpowiedzUsuń
  3. może dlatego oskarżano ten film bo Michałkow gra byłego agenta KGB który wychodzi tu na "dobrego" bo chce wyciągnąć do chłopaka dłoń z pomocą... i jest trochę tekstów w stylu - Czeczenia z wolnością by sobie nie poradziła, lepiej dla nich żeby mieli "opiekuna"... to może drażnić ale dużo głupszym propagandowym dziełem dla mnie jest opisywany przez Kosrysa film o Polakach na Kremlu i o wielkiej smucie...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ponoć Spaleni Słońcem 2 to jakiś propagandowy koszmar (m.i.t.)

    OdpowiedzUsuń
  5. tego jeszcze nei widziałem...

    OdpowiedzUsuń
  6. A lubisz stare ruskie melodramaty w stylu Dworca dla Dwojga albo adaptacje literatury np. Niedokończony utwór na pianolę? (m.i.t.)

    OdpowiedzUsuń
  7. czasem to nawet przyjemnie się ogląda ale jakoś niespecjalnie jakis tytuł mi utkiwł w głowie...

    OdpowiedzUsuń