wtorek, 15 marca 2011

Brat i Brat II, czyli smutno i śmieszno o rzeczywistości w Rosji

Po ostatnich refleksjach na temat filmów Aleksieja Bałabanowa i po zachwalaniu przez Marcina części drugiej "Brata", postanowiłem odświeżyć sobie obie i napisać coś na ich temat. Choć są to obrazy znane i pewnie każdy ma swoje zdanie na ich temat - to ciekawie ogląda sie je po latach. Teraz gdy Rosja wygląda już na pewno inaczej niż w latach 90-tych, ciekawe czym te filmy są dla Rosjan. Czy to już tylko komedia sensacyjna i obrazek z przeszłości wywyołujący trochę uśmiech na twarzy jak np. nasze Młode wilki? Czy ktoś doszukuje się w tych filmach czegoś więcej i czy dostrzega coś co przetrwało próbę czasu?
Sukces obu filmów potem jeszcze dodatkowo wzmocniła "miejska legenda" o życiu i śmierci Siergieja Bodrowa Jr grającego główną rolę. I trzeba przyznać, że to co stanowi o klimacie tego filmu to świetnie zagrane postacie - od głównego, troszkę tajemniczego bohatera po całą resztę - to wygląda tak jakby wypuściło się na plan grupę naturszczyków, a potem na dodatek mieli oni wpływ na scenariusz dokładając jakieś swoje historie.

W skrócie o akcji: w jedynce główny bohater Daniła po zakończeniu służby wojskowej wraca do domu i nie może sobie znaleźć miejsca. Po namowach matki jedzie do Petersburga aby odszukać brata (Viktor Sukhorukov), który okazuje się płatnym zabójcą i powoli wciąga Daniłę w światek przestępczy. W części drugiej nasz bohater żyje w Moskwie - tu wspierany przez przyjaciela oraz swego brata próbuje pomścić śmierć swego kolegi - ślady prowadzą m.in. do USA więc część akcji dzieje się właśnie tam, a walka odbywa się zarówno z mafią rosyjską jak i gangsterami w Chicago. Fabuła więc nie jest jakaś bardzo skomplikowana, otrzymujemy za to sporo ciekawych obrazków z tego jak wygląda kraj i jacy są rosjanie po upadku ZSRR - w pierwszej części to głównie dość mroczne zakamarki i zaniedbane części Petersburga (z całą otoczką subultur, narkotyków itd.), w drugiej troszkę komediowo pokazana rzeczywistość "nowoczesnej" i nowobogackiej Moskwy w zestawieniu z mniej ciekawymi obrazkami ze Stanów (amerykanie w większości to albo przestepcy albo dość naiwni i dający sobą manipulować przeciętniacy). Tak jak pierwsza część jest raczej nostalgiczna - nasz bohater jest samotny (najważniejszy zostaje tylko discman bo ludzie zdradzają), a my sami nie możemy sie zdecydować czy on jest dobry czy zło, tak w części drugiej wszystko jest prostsze. Daniła staje się bardziej wyluzowany, zdeterminowany i ma już dość sprecyzowane zasady - silniejszy jest ten po czyjej stronie jest prawda, zabija więc bez specjalnych skrupułów.
Na dokładkę otrzymujemy muzyczny przegląd rockowej sceny rosyjskiej z koncówki lat 90-tych (brakuje chyba tylko DDT z tych znanych). Kto tego słuchał - przypomni sobie z przyjemnością. Dla mnie troszkę już brzmi to śmiesznie, no ale może dlatego, że minęło już parę latek. To co wtedy wydawało się ostre czy buntownicze teraz już raczej budzi nostalgię bo na pewno nie jest tak świeże jak wtedy.
Ale przypomnieć sobie oba filmy było całkiem miło. Chyba nawet pierwszą część oglądałem z większą przyjemnością, druga jest już troszkę zbyt plastikowa (choćby denerwująca Sołtykowa).
trailera niestety nie znalazłem ale oto stronka i teledysk

2 komentarze:

  1. Oba filmy są szalenie sentymentalne i dlatego tak je lubię. Bodrow niczym James Dean ze słowiańską duszą, wkoło biedni ludzie gnębieni przez silniejszych, a na końcu siła i tak musi ustąpić przed prawdą. Czasami potrzebujemy baśni, a jeśli wykorzystuje ona bliskie nam kody, to tym lepiej. Obrazki z czasów transformacji, których dzieci nie zrozumieją, a w nas gdzieś siedzą. Historia może trywialna, ale opowiedziana po słowiańsku, z dobrą ruską muzą, od której zacząłem słuchać ichniego rocka, a pierwszym wielkim hitem u nas w domu była piosenka 'Iskała' Zemfiry. Do tego nieźle uchwycone różnice między Rosjanami i Jankesami (na lotnisku brat rzuca, w reakcji na miłe i niepodejrzliwe zachowanie amerykańskiego urzędnika na lotnisku "vot urody' - we własnym kraju urzędnik by tak łatwo nie kupił takiego bajeru; albo reakcja na pytanie o produkty spożywcze podczas odprawy "a szto, u was nie pradajut"). Humor daleki od rubaszności, sytuacyjny. Jak strzelanie do ukraińskich zbirów w amerykańskiej toalecie z okrzykiem za Sewastopol:) Kompleks wielkiej Rosji wdziera się nawet tam. A najbardziej czeka się w filmie na piosenki: Pałkownik, Iskała, Zemlja, Katmandu, TuLuLa, Wieczno Mołodoj. Świetna muza.
    (m.i.t.)

    OdpowiedzUsuń
  2. może dlatego że ja słuchałem głównie polskich rzeczy i anglojęzycznych to zawsze uważałem, że są muzycznie z tyłu za nami. i jakoś nie przekonuje mnie ta muzyka - choć rozumiem, że na pewno dla kogoś kto tego słuchał te rzeczy są równie kultowe jak dla mnie doors czy z nasz dżem, kryzys czy KSU...
    Ale fakt że w filmach coś jest - szczególnie w pierwszej części - druga dla mnie zbyt komercyjna i pod publiczkę

    OdpowiedzUsuń