Przemiana charakteru dokonuje się jak w bajce bez żadnych oporów, ale jak widać religie wschodu, wegetarianizm, sztuki walki, medytacja są taką wspaniałą terapią, że aż dziw, że nie wysyłamy tam wszystkich naszych nieletnich z którymi mamy kłopoty :) Powrót do Hongkongu jest dla naszego bohatera próbą charakteru - czy pojedna się z ojcem? Czy wybierze zemstę, karierę bossa mafijnego czy też spokój wewnętrzny i grę na bębnach? Niech Was jednak pewne uproszczenia nie zniechęcą - historia opowiadana jest ciekawie, zdjęcia i muzyka momentami tworzą piękną całość, sceny gry na bębnach hipnotyzujące, a całość ma specyficzny smaczek kina, które nie tak często do nas dociera. Po prostu coś innego.
czwartek, 13 stycznia 2011
Bębniarz, czyli opowieść o przemianie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nie znałem tego, dzięki! Brzmi zachęcająco. M.I.T.
OdpowiedzUsuń