

Trudno mi stwierdzić, który z obejrzanych filmów w ramach tegorocznego festiwalu był najlepszy. Pewnie jednak na podium znalazły by się aż dwa z filmów, o których chcę napisać dziś.
Kino zaangażowane społecznie, bo przecież mimo wybryków, wciąż mamy nadzieję, że chłopakowi uda się wyjść na prostą, myślimy o tym, że system powinien być nie tylko surowy, ale i dawać szansę. I u nas nie brakuje takich historii - ludzie zajmujący się resocjalizacją, czy pomocą społeczną to grupa zawodowa, która ma na początku wielkie ambicje, a potem bardzo szybko się wypala. A ich podopieczni to temat rzeka - roszczeniowi, kompletnie niechętni do brania odpowiedzialności, agresywni... Poranieni, a jednocześnie nieufni i pełni niechęci do świata.
Może trochę "zawodowo" stawiam temu filmowi wyższą ocenę, ale jak najbardziej polecam! Dobre kino.

Kolejna produkcja jest już w kinach i jeżeli jej jeszcze nie widzieliście to gnajcie czym prędzej. Dawno nie widziałem nic tak poruszającego. Turecka reżyserka Deniz Gamze Erguven swoim debiutem po prostu podbija serca publiczności. Wzruszenie, wściekłość, żal - wychodzimy z sali pełni różnych emocji i długo potem myślimy jeszcze o różnych scenach "Mustanga". Niby opowiedziane jest to dość prosto, zagrane bardzo naturalnie, ze swobodą, jakby twórcy nie dążyli do doskonałości, ale dzięki temu może jest nawet lepiej, bardziej naturalnie.
Czy ma lat 15 czy 13 to już sprawa drugorzędna. Z czasem może nawet go pokochasz - słyszą z ust babci. Mężczyźni są tu "silną ręką", która ma pilnować zasad, ale tak naprawdę to kobiety skazują kolejne młode pokolenia na tą samą drogę, którą kiedyś same przeszły. Różne "brzydkie rzeczy" trzeba jak najgłębiej ukrywać a jedynym sposobem na ich ukrócenie, jest wydanie dziewczyny jak najszybciej za mąż.Zgorszenie - to słowo ma tu siłę kamienia rzuconego prosto w plecy. Skoro mogą o tobie plotkować, że się prowadzasz z chłopakami, to znaczy, że już nie jesteś dziewczynką, ale kobietą. Wtedy ktoś musi "nauczyć cię co to znaczy porządną kobietą być".
W tej historii jest pięć sióstr, ale to najmłodsza buntuje się najmocniej, nie chce przyjąć tego co się dzieje do wiadomości. Walczy najpierw o to, żeby siostry mogły z nią zostać, a później o prawo do własnej wolności.
Czy to problem jedynie Turcji? Pewnie nie aż tak radykalne, ale przecież gdzieś w mniejszych miasteczkach, poza stolicą, bez większych szans wyrwania się z domu, szukania pomocy, mogą takie historie zdarzać się również gdzie indziej.
Że niby feministyczne? Cholera, ale czy można zignorować taki zwracający uwagę na prawo do decydowania o sobie, na prawo do dzieciństwa?

I na koniec film bułgarski. Pokazywany już na naszych ekranach, więc pewnie niedługo będzie do obejrzenia w telewizji.Dramat, który pewnie nie byłby tak ciekawy, gdyby nie grająca główną rolę Margita Gosheva. To dzięki jej grze, jesteśmy skłonni uwierzyć w tę historię, w to jak bohaterka daje się wciągnąć w coraz większą spiralę szaleństwa.
Jakoś pewne rzeczy mi tu zgrzytały, wydawały się mało realistyczne, ale mimo wszystko - jako dramat o desperacji, ogląda się świetnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz