środa, 28 stycznia 2015

Śmierć przybywa do Pemberley - P.D. James, czyli napisać dobrą kontynuację nie jest łatwo

312547-352x500
Pisząc dwa dni temu o "Dumie i uprzedzeniu", wspominałem, że będzie ciąg dalszy. I oto jest. Przyznam, że fajnie przejść właśnie tak płynnie od oryginału do współcześnie napisanego sequelu (i to w dodatku kryminalnego) - lepiej widać podobieństwa i różnice.
P.D. James wspomina w przedmowie o tym jak bardzo kochała powieści Jane Austen i że marzyła o tym by kiedyś napisać dalsze losy swoich ulubionych bohaterów. Tworzy jednak coś trochę w innym stylu, pisze o tym, na czym się zna, czyli kryminał. Nie wiemy jak by do tego ustosunkowała się jej idolka, bo w swoich powieściach raczej unikała zbrodni i mroku, ale ta powieść raczej nie przynosi wstydu postaciom, które stworzyła.



Jest inaczej, ale chyba też tak samo być nie mogło. Dziś trzeba zaproponować czytelnikowi jakieś napięcie, akcję, bo same przemyślenia, rozważania bohaterki, dość banalne wymiany zdań pełne konwenansów, czytane listy i podłapywane plotki, to zbyt mało. Zresztą - jeżeli wiemy, że Elisabeth i Darcy się zeszli, to chyba trzeba by przedstawić rozterki uczuciowe ich dzieci, żeby mogło być podobnie. I nie wiadomo czy polubilibyśmy ich tak bardzo, czy trzymalibyśmy tak kciuki.

Nawet bohaterowie są trochę inni. Oczywiście dojrzalsi, mając już własne dzieci, dom i majątek na głowie, musieli nauczyć się rozwagi, odpowiedzialności za innych (np. służbę), bez konfliktowego funkcjonowania w towarzystwie. Uzupełniają się wzajemnie - ona zawsze miała dużo życzliwości, otwartości i serca, a on stanowczości, siły gdy trzeba. Idealne małżeństwo, które może stanowić wzór i przedmiot zazdrości. Może nie ma tu tradycyjnego podporządkowania się żony, ba, nawet wciąż potrafi być ona złośliwa w stosunku do małżonka, ale w tym wszystkim jest dużo uczuć i akceptacji.
To wszystko jest - gdzieś między wierszami, bo trochę brakuje tych skrzących ironią dialogów z oryginału. Może dlatego, że wstrząsające wydarzenia skupiają na sobie tyle uwagi wszystkich, że nie ma czasu na rozmowy i luźną atmosferę? Może gdyby ten bal się odbył...
To właśnie tuż przed balem Elizabeth z mężem i swoimi gośćmi dowiadują się, że w lesie na terenie ich posiadłości popełniono morderstwo. Co gorsza - zamieszany w nie jest prawdopodobnie jej szwagier, czyli odmalowany w tak czarnych barwach w "Dumie..." Wickham. Od lat nie utrzymywali kontaktów, chcieli być jak najdalej od niego i jego żony. Choć przecież tyle im dali by pomagać w różnych problemach, począwszy od zawarcia małżeństwa, nigdy nie doczekali się wdzięczności. I oto teraz znowu są w sytuacji gdy muszą przełknąć dumę i urazy, po raz kolejny próbując za wszelką cenę pomóc w uratowaniu skóry Wickhama.

Fajny jest klimat tego kryminału (czy też raczej powieści kryminalno-obyczajowej). Niespieszny, zbliżony do tego co tak bardzo lubimy np. u Agathy Christie. Dobrze oddany klimat epoki, ciekawie zarysowane postacie, tyle, że chyba więcej uwagi autorka poświęca mężczyznom niż kobietom. Śledztwo, próby rozwikłania zagadki, proces - w tym wszystkim rzeczywiście dla pań prawie nie ma miejsca. Elisabeth może jedynie towarzyszyć mężowi, czekać na niego, gdy coś załatwia i potem wysłuchać relacji. Wciąż tkwi w takim dziwnym, nerwowym oczekiwaniu, lęku że coś niebezpiecznego zagraża ich tak dotąd szczęśliwemu pożyciu.  

Sympatyczne. Ale mimo tych samych bohaterów i znajomych miejsc, być może sytuacji, otrzymujemy zupełnie inny klimat. Dla jednych może to będzie wadą, a dla innych zaletą. Nie każdy lubi romanse, nie każdy też lubi kryminały. A ja na przekór wszystkiemu namawiam do przeczytania obu!

3 komentarze:

  1. Lubię takie zabawy z tradycją, więc chętnie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja się trochę boję kontynuacji napisanych przez innego autora. Boję się, że może ona "zbrukać" ten obraz, który mam w głowie i w sercu. Ale o tej książce widzę raczej pozytywne wypowiedzi, więc może...kiedyś...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To samo napisałam wczoraj innej blogerce, która próbuje czytać tę książę :)

      Usuń