wtorek, 10 czerwca 2014

Jak ojciec i syn, czyli czysta miłość

Ponieważ konferencja, którą właśnie organizujemy dotyczy przemocy wobec dzieci, jakoś mocno przypomniał mi się film widziany już jakiś czas temu na pokazie prasowym w Muranowie, ale do kin wchodzi jakoś właśnie w czerwcu, więc to dobry czas by go poszukać. 
I nie bójcie się - nie dotyczy przemocy fizycznej, nie jest jakimś dramatem, który wbija w fotel. To raczej rzecz ku refleksji na temat więzi, wychowywania dzieci, naszych oczekiwań, projekcji... Wzruszające, niby proste, ale jednak zostaje w głowie. 
Mamy dwie pary rodziców, którzy po kilku latach od narodzin swoich dzieci, zostają poinformowani o tym iż przez pomyłkę zamieniono w szpitalu ich dzieci. To już nie są noworodki, tylko kilkuletni chłopcy, na których przecież obie rodziny przelały całą swoją miłość. Pal licho odszkodowanie, ale co zrobić z takim dylematem, z taką sytuacją. Nawet jeżeli nie oddamy dziecka, które pokochaliśmy, to przecież naturalne jest, że chcielibyśmy również mieć kontakt i budować więź z potomkiem, który nosi nasze geny.

Do tego dochodzą dwa różne modele wychowywania dzieci, status materialny obu rodzin, aspiracje. Naprawdę, bez jakichś wielkiego dramatyzowania, poprzez małe zdarzenia, scenki pokazano tyle, że bez zastrzeżeń jesteśmy uwierzyć w tę historię i zaangażować się w to emocjonalnie. 
Do tego ten smaczek japońskiej kultury, trochę innej mentalności. I uświadomienie sobie, że sytuacja dzieci jest mimo tych różnic bardzo podobna. To nie dóbr materialnych, najlepszych zabawek, prywatnej edukacji, nianiek itd. one potrzebują najbardziej.  
Ode mnie spory plus. Ciepłe i dające do myślenia kino. No i role dziecięce po prostu rozwalają :)

2 komentarze:

  1. opis mnie zainteresował. na pewno zobaczę, jestem ciekawa jak bohaterowie poradzą sobie z tak trudnym życiowym dylematem.
    www.okulturzesubiektywnie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. To musi być ogromna trauma dla rodziców dowiedzieć się o czymś takim. I ten dylemat: co teraz zrobić? Bo jak to tak wyrzucić z domu i z serca dziecko, które kochało się tyle lat i przyjąć nowe, którego w gruncie rzeczy się nie zna?

    A film obejrzę. Z chęcią.

    OdpowiedzUsuń