poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Zabili mi żółwia - Uczucia w promocji, czyli uśmiech w muzyce


Uśmiech na twarzy wywołuje już sama nazwa tej kapeli. A muza dodatkowo go tylko pogłębia. Postpunkowe reggae, zabawne teksty, skoczne melodie  to skojarzenia, które nasuwają mi się na pierwszą myśl o tej płycie (bo kolejnych w całości nie znam)... Rozpoznawalne i nakręca bardzo pozytywnie :) Teraz jeszcze kiedyś zobaczyć ich na żywo...
Niby jest już sporo kapel grających u nas podobne klimaty (czasem bliżej ska, czasem bliżej reggae), ale i tak ZMZ moim zdaniem opanowało dla siebie pewną niszę - głównie przez dołożenie do tych skocznych melodii prawie kabaretowych tekstów (King Kong to po prostu hit!).
To poczucie humoru moim zdaniem jest właśnie tym haczykiem na, który łapie się słuchacz. Mało to może skomplikowane (sialalala w rytmie ska), ale ile w tym radości. Nawet gdy śpiewają o poważniejszych rzeczach to czynią to w tak prosty sposób, że stają się raczej piosenkami do wykrzykiwania na koncertach niż poważnymi protest songami.
15 kawałków. Fajnie brzmiące gitary, akordeon, dęciaki, chwilami punkowa energia obok rozbujanych rytmów reggae - naprawdę fajna produkcja, no i do zdobycia za nieduże pieniądze ( jedna z moich ulubionych krajowych wytwórni, czyli www.rockers.pl). Zajrzyjcie też na stronę kapeli Na lato muza idealna...

 *******************************************************************************

Notka tylko na chwilę - dużo rzeczy do ogarnięcia i bloga po prostu trzeba trochę odłożyć na bok. Ale ponieważ obiecałem rozstrzygnięcia konkursów to teraz pierwszy, a niedługo wyniki drugiego z pakietem 3 książek. Oczywiście zapraszam do losowania na sierpień (szczegóły w konkursach)...

Zainteresowanie było niewielkie (nie lubicie reportaży?) więc i szansa na zwycięstwo była spora, a los uśmiechnął się do użytkownika z adresem bengalik@....pl - Gratulacje! Wysyłka niestety trochę się opóźni - proszę o cierpliwość, bo książka jest rozrywana (no nie w sensie dosłownym) przez znajomych!


4 komentarze:

  1. Fakt, nie lubię reportaży. W sumie odkąd pamiętam.
    Gratulacje dla bengalika :)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja uwielbiam więc strasznie się cieszę i pozdrawiam post-OFFowo, skoro tak w festiwalowym klimacie. No i czekam na książkę, choć nie dziwię się, ze rozrywana :) czy ja mam podesłać adres?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ooo dzięki! jak było? podeślij na przynadziei@wp.pl - wysyłka na pewno w sierpniu, przycisnę tych co mi to przetrzymują...

      Usuń
  3. :) przednio, choć zdaniem malkontentów wcale nie najlepiej - bo najlepiej było wcześniej... Ja nie narzekam... Mail poszedł.

    OdpowiedzUsuń