Gdy przeczytacie zapowiedzi filmu "Obudź się", określenia typu unikalny i aktualny, inspirujący, fascynujący to z zapałem pewnie po niego sięgniecie. I ciekaw jestem czy dacie radę obejrzeć do końca.
Kilka lat kręcenia, 30 krajów z lokalizacjami, a efekt...
...cóż efekt mizerny. Zdjęć naprawdę ładnych, przykuwających wzrok może na półtorej godziny z dziesięć minut. Częste powtórki, brak połączenia, jakiejś spójności. Gdy wspominam sobie seanse z filmami
Godfreya Reggio i z genialną muzyką Philipa Glassa, to mimo całej techniki dziś, dronów, slow motion i jakości zdjęć, tamte produkcje nadal mogą zachwycać i skłaniać do refleksji. Ten raczej nie. Nawet zderzenie technologii i natury - nie jest czytelne, bo tej pierwszej jest malutko i też z naciskiem na widowiskowe obrazki z powietrza.
Ładne zdjęcia podniebne, podwodne, roślinki, zwierzaki, góry, najciekawsze jednak te z twarzami ludzi, zwyczajnych czynności, spojrzeń zarejestrowanych w różnych kulturach. Tyle że zamiast na nich się skupić, twórcy znowu przeplatają to słodkimi obrazkami nie wiadomo po co.
Niestety usypiające i zachwytu brak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz