Blog daje możliwość notek bardziej prywatnych, rzadko jednak z tego korzystam. W końcu powstał głównie po to by pisać o kulturze. Od czasu do czasu pojawiały się jednak wpisy podróżnicze, czy raczej krótkie relacje z wypadów, z nadzieją że kogoś zainspiruję. Najczęściej chodziło o wyjazdy z dziećmi, nastawione na zwiedzanie, a nie na siedzenie na tyłku. Dzieci porosły i choć czasem jeszcze jeździmy razem (ostatnio głównie Dolny Śląsk), to coraz częściej zdarzają się wyprawy rowerowe (coraz dłuższe) i kilkudniowe wypady samotne lub z przyjaciółmi.
Większość fotek idzie wtedy na FB i to na ten prywatny, a nie na Notatnikowy. Kto chce ten znajdzie. Ileż skarbów i urokliwych miejsc skrywa nasz kraj i ile życzliwych ludzi można czasem spotkać właśnie poza głównymi, udeptanymi szlakami.
Uznałem, że choć trochę podzielę się tym co mnie ostatnio mocno kręci, czyli wypadami w góry, by zdobywać Koronę Gór Polski (28 szczytów z różnych pasm). Zacząłem na wiosnę w ub roku, na razie nie jest jakoś tego dużo, bo i kasy brak, ale 9 szczytów już jest. I ponieważ nie miałem z kim jeździć, jeden zrealizowałem samotnie, a ostatnio zacząłem korzystać z ofert mini biur podroży, specjalizujących się w weekendowych wyprawach. Dla mnie człowieka raczej mało towarzyskiego i o średniej kondycji trochę wymaga to przełamania się, ale atmosfera jest fajna i lada dzień jadę na kolejny wypad. Trochę z obawami o pogodę, bo zapowiadają śnieg, a miał być wyjazd w poszukiwaniu krokusów, ale jak by nie było, przygoda będzie ciekawa!