Kolejna w ostatnich dniach ekranizacja bajki i film familijny. Ten chyba najbardziej z nich wszystkich dziwny, niełatwy i z podwójnym dnem. Podtytuł na plakacie to hasło: W każdym z nas mieszka jakiś dziki stwór - i o tym trochę jest ten film. Raczej nie do oglądania przez dzieci samotnie, niełatwy chyba też przez nie do zrozumienia - będą się gubić pomiędzy fantazją i krainą gdzie trafia chłopak, a tym z jakim doświadczeniem wróci do domu, przerazi je charakter stworów i ich postępowanie.
Książka Maurice'a Sendaka na podstawie której zrobiono ten film chyba u nas nie jest znana, ciężko więc oceniać na ile reżyser był wierny oryginałowi, a na ile poszedł w stronę jakiejś własnej kreacji artystycznej. Bajka? Chyba raczej prawie psychoanalityczne, głębokie wejście w świat fantazji, lęków i pragnień dziecka.
Książka Maurice'a Sendaka na podstawie której zrobiono ten film chyba u nas nie jest znana, ciężko więc oceniać na ile reżyser był wierny oryginałowi, a na ile poszedł w stronę jakiejś własnej kreacji artystycznej. Bajka? Chyba raczej prawie psychoanalityczne, głębokie wejście w świat fantazji, lęków i pragnień dziecka.