Koniec listopada, ostatnia notka w tym miesiącu i jak obiecywałem - coś lightowego. Takich rzeczy jeszcze trochę mam w zanadrzu, bo przypomniałem sobie najnowszego batmana, czytam już trzeci tom Diakowa, a z tv nagrałem Straż dzienną i nocną. W końcu nie tylko rzeczami bardzo ambitnymi żyje człowiek.
Przypominam o pakiecie na listopad - 3 książki i jeszcze tylko dziś szansa na zgłoszenia (zakładka konkursy). Pakiet na grudzień już naszykowany, ale ponieważ jutro trochę czasu zajmie mi prowadzenia akcji wymiany książek u mnie w miasteczku, ogłoszenie wyników poprzedniego konkursu i ogłoszenie nowego pewnie w poniedziałek. Cierpliwości.
A co mam do powiedzenia o najnowszym Star Treku? Jakoś nigdy nie byłem pasjonatem starej serii (wolałem Gwiezdne wojny) i mało mnie rajcują detale, byłem wolny od wszelkich porównań, szukania różnic. Prawdę mówią ci, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, może więc trzeba zaakceptować, że w tej chwili filmy bazujące na znanych lata temu w popkulturze motywach nie będą kontynuacją, wiernym odtworzeniem, kierowanym do starych fanów, ale raczej do nowego, młodego widza, który ma szansę poznać coś trochę "podrasowanego", czyli dostosowanego do dzisiejszego odbiorcy i jego upodobań.