niedziela, 3 stycznia 2016

Arthur i George, czyli z takimi podejrzeniami to do książek



Kontynuujmy wątek kryminalny. Jutro Puzyńska, a dziś ten, od którego wszystko się zaczęło. No właśnie - czy wiecie, że już za kilka dni premiera najpierw w kinach, a potem w tv nowego długometrażowego Sherlocka? Choć nowa seria z Cumberbatchem będzie nadal współczesna, to ten specjalny odcinek jest w stylu retro. Sherlock i upiorna panna młoda już w tym tygodniu. Ja już bilety mam!

Aha, w ramach porządków na blogu wrzuciłem jeszcze coś nowego z filmów: Godzina rysia, czyli kto do mnie mówi

A na dziś słów parę o miniserialu - raptem trzy odcinki, rzecz bardzo w klasycznym stylu, bez nowinek od Guya Ritchiego :) Co kto lubi. Zresztą ten serial (a wypatrzyłem nie przeczytaną książkę Burnesa na półce, która była podstawą do scenariusza) nie do końca jest o Sherlocku, choć wciąż się o nim wspomina.

No tak, pewnie już wszyscy się domyślili kim może być tytułowy Arthur - chodzi oczywiście o Sir Arthura Conan-Doyla, czyli autora opowiadań o najsłynniejszym detektywie. W serialu tym i on zmierzy się z prowadzeniem prawdziwego śledztwa, choć cały czas będzie mu się wytykać, iż rzeczywistość jest dużo bardziej skomplikowana niż jego "wymysły". Można lubić przecież twórczość danego autora, ale gdy samemu ma się stać tematem jego dociekań, to niektórzy wolą powiedzieć mu: do widzenia. 
Fajna, bardzo tradycyjna w stylu opowieść - trochę humoru i tajemnica do rozwiązania. Słynny pisarz, pogrążony w rozpaczy po śmierci żony, przyjmując tę sprawę i próbując udowodnić niewinność sprawcy, odzyska chęć do życia i działania. Najpierw będzie to niezmiernie cieszyć jego sekretarza Georga, ale potem będzie budzić coraz większy niepokój tego sceptycznego towarzysza i przyjaciela. Można walczyć z uprzedzeniami rasowymi, ale nie można przecież ślepo wierzyć we wszystko co mówi klient, prawda? 
Podstawą do tej historii była autentyczna sprawa z początku XX wieku, która doprowadziła do reform w brytyjskim sądownictwie. Chodziło o to, iż oskarżonym i skazanym na podstawie marnych dowodów został młody mężczyzna hinduskiego pochodzenia - na prowincji nieustannie narażony na różne szykany i nietolerancję. A winę (nawet jeżeli jesteśmy o niej przekonani) należy udowodnić. 
Sympatyczna produkcja, choć ja już chyba zbyt wiele takich kostiumowych filmów widziałem i jeżeli nie ma w nich kogoś z wyjątkową charyzmą, wszystkie się zlewają w jedno.  

2 komentarze:

  1. Pamiętam,że książka zrobiła na mnie bardzo dużo wrażenia, więc dziękuję serdecznie za informację o serialu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. do usług, niedawno była premiera chyba w Ale Kino, więc pewnie będą powtarzać

      Usuń