sobota, 12 września 2015

Mennica - Mateusz M. Lemberg, czyli to jak jazda na rollercoasterze

Miała być dziś notka o "Karbali", ale przełóżmy ją na jutro. Bo dziś po kolejnej wymiance książkowej, mam ochotę na jakąś lekturę. A ponieważ na "tapecie" mam dwa ciekawe seriale kryminalne, to pora na kryminał. I będzie to moje najnowsze odkrycie, czyli Mateusz M. Lemberg. Czemu nie znalazłem jego książek wcześniej to nie mam pojęcia. Zachwycam się Głuchowskim, a tu proszę - okazuje się, że jeszcze ktoś potrafi w Polsce pisać mocne kryminały z postaciami, które nie są papierowe. Jeżeli nagroda Wielkiego Kalibru, która powędrowała dla "Pochłaniacza" Bondy, troszkę Was rozczarowała (bo mnie tak), przekonajcie się, że w tym kraju jest sporo dobrych tytułów w tym gatunku, tyle, że mają mniejszą reklamę. "Mennica" to już trzeci tytuł tego autora z trójką policjantów: Witczakiem, Tymańskim, Cynowską. Na pewno dwa poprzednie będę nadrabiał, bo "Mennica" okazała się bardzo smakowitym kąskiem.

Przez ponad 100 stron nic nie zapowiadało aż tak dużych emocji i wysokich ocen dla lektury. Niby mamy trupy, jakąś zagadkę, ale wszystko rozwija się jakoś tak powoli, jest tyle wątków, że trudno się w to wciągnąć. Bohaterowie mają jakieś straszne problemy sami ze sobą i więcej poświęcają czasu by je rozwiązywać, niż prowadzić jakieś dochodzenie - trochę płyną na fali wydarzeń. A potem... Nagle wszystko nabiera tak zawrotnego tempa, porozrzucane wątki okazują się fajnie poukładanymi puzzlami bardzo dobrze do siebie pasującymi. To jak jazda na rollercoasterze,  gdzie na początek długo się wspinamy się w górę, a potem czeka nas zawrotna jazda bez trzymanki. 
I nawet jeżeli w rozwijającej się akcji zdarzy się nam dojrzeć jakieś małe niespójności, brak prawdopodobieństwa, to i tak nie odbiera to frajdy z tego, że udało się wypichcić tak fajną historię. 

Trójka bohaterów działa trochę na własną rękę. Witczak już nawet nie jest policjantem, został wciągnięty w dziwną sprawę, z której nie potrafi się wykręcić i dlatego wpada na pomysł, by próbować zostawić jakieś ślady dawnym współpracownikom. Tymański i Cyna mają jeszcze trudniej - bo sprawa, nad którą pracują zdaje się, że dotyczy kogoś z bardzo długimi rękoma - działają pod presją, że coś może stać się ich bliskim. Nawet jak rozwiążą wszystko do końca, to lepiej byłoby dla nich, gdyby znaleźli sposób na zatajenie dowodów. Albo jeszcze lepiej - należy zostawić tyle mylnych tropów, tak pogmatwać dochodzenie, by zostało ono zamknięte, lub doprowadziło do jakiegoś kozła ofiarnego. Tylko czy na takie rozwiązanie pozwoli im ich własne sumienie. Komu można zaufać?

Policjanci u Lemberga działają trochę w stylu amerykańskim - takie wolne wilki, które nie muszą oglądać się na rozkaz przełożonych, gdy wpadną na jakiś trop. Podkładkę w papierach dorobi się później. Przez długi czas możemy nawet podejrzewać (i wobec niektórych słusznie), że wcale nie są idealnymi stróżami porządku. Ta niepewność, nasze lekkie zagubienie w tych wszystkich wątkach, postaciach, ich motywacjach, psychice, która wydaje się kompletnie porozwalana, w przeszłości i jej wpływie na teraźniejszość, są naprawdę fajne. 
Ale prawdę mówią chyba najbardziej w tej książce polubiłem sensacyjne tempo, w które wrzuca autor swoich bohaterów, zagęszczającą się atmosferę zagrożenia. I kupuję tę historię, nawet jeżeli dostrzegam w niej trochę niedoskonałości. A na pewno spory plus, za moim zdaniem zgrabne wybrnięcie z mnożenia wątków i postaci, udało się fajnie to połączyć, a finał naprawdę może się podobać. 
Chcecie poznać autora? Wbijajcie na jego stronę. 
A ja kłaniam się z podziękowaniami za możliwość przeczytania książki Wydawnictwu Prószyński.

6 komentarzy:

  1. Póki co mam wiele innych pozycji na oku, ale ta nie brzmi najgorzej ;)

    Bookeaterreality

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię kryminały :) Od pewnego czasu interesuje mnie pióro autora. Muszę zabrać się za jego książki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Od jakiegoś czasu czytuję kryminały, choć raczej takie w wersji soft - dopiero się zaczynam wczuwać w klimat po latach unikania tego gatunku. Jak już się wczuję to myślę, że i po tego Autora sięgnę.

    www.maialis.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. a ja tylko pluję sobie w brodę, że nadal nie dorwałem innych tomów jego autorstwa

      Usuń
  5. Bardzo ciekawie napisane. Jestem pod wielkim wrażaniem.

    OdpowiedzUsuń