poniedziałek, 21 maja 2012

OMD, czyli wracam do życia i notka muzyczna

Ufff ostatnie dni gorące, nie tylko ze względu na temperatury. Przeżyłem przygotowania do I Komunii młodszej córy, więc raczej niewiele miałem czasu dla siebie. No i niestety zaraz mimo zmęczenia trzeba było wsiadać w samochód i dziś z rana do Krakowa na kolejną delegację. Ostatnie 48 godzin to ledwie 8 godzin snu :( Ale człowiek choć zmęczony to szczęśliwy.
Nadrabiając notki dziś na początek coś muzycznego. Samotna podróż autkiem upłynęła mi pod znakiem muzyki lat 80-tych i pewnie będę jeszcze wracał w notkach do tych klimatów. Pierwsza płyta, która pozwoliła nie zasnąć za kółkiem to składak Orchestral Manoeuvres in the dark. Zwykle unikam pisania o takich płytach wybierając to co wyszło od zespołu jako ich całościowy produkt (a nie wybrane fragmenty z różnych płyt), ale z tamtych czasów większość kapel (przynajmniej tych popowych) daje się świetnie ogarnąć właśnie w the best of, zestawie przebojów.
Sama nazwa zespołu pewnie niewiele mówi osobom, które wtedy nie dorastały. Ale gdy zabrzmią pierwsze fragmenty niektórych kawałków to do razu zapala się lampka - tak! Znam to! To tak jak z Classix Nouveaux, Ultravox, czy Alphaville. Nawet jeżeli dziś te dźwięki mogą śmieszyć swymi słodkimi melodyjkami, niezbyt oryginalnymi brzmieniami, powtarzalnością schematów muzycznych - dla pokolenia pamiętającego lata 80-te to tło różnych wspomnień, emocji, obrazów, ludzi. Jakaż imprezka obyła się bez takich elektronicznych przebojowych dźwięków? Połączenie charakterystycznego wokalu i syntezatorów dało naprawdę całkiem sporą ilość kawałków, które do dziś puszczane są w radiostacjach. Płytka zbiera właśnie kawałki z tamtej dekady, bo choć zespół reaktywował się w latach 90-tych to już potem raczej nie powtarzał swoich sukcesów. Zresztą co ja będę dużo pisał? Zostawiam Was z tym dźwiękami - charakterystycznym walcem, bardziej tanecznymi rytmami, z dziewczyną Tesli, czy Joanną D'Arc. A więcej o zespole dowiecie się tutaj.
A ja oczy na zapałki i biegnę na pierwszy wykład: Miłość, władza i manipulacja w bliskich związkach. Brzmi ciekawie, nie?

2 komentarze:

  1. No i jeszcze "Enola gay" xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. och tych tytułów można by wymienić sporo i wrzucić tu do odsłuchania :) z 18 numerów na tej płycie przynajmniej połowa to zdecydowane hiciory! ale notka by się godzinami otwierała gdybym zamieścił za dużo obrazków.

      Usuń