środa, 11 lutego 2015

Między nami dobrze jest - Dorota Masłowska, czyli żyjąc iluzjami


Nigdy nie miałem okazji zobaczyć "Między nami dobrze jest" w Teatrze Rozmaitości, ale prawdę mówiąc mam teraz na to ochotę. Choćby ze względu na Danutę Szaflarską, będę więc pewnie polował na seanse w kinach, bo od jesieni sztuka jest już dostępna w takiej wersji. 
Kto nie widział, zachęcam by zapoznał się z tym dramatem napisanym przez Dorotę Masłowską - książeczka jest cieniutka i pokazuje coś za co jedni tę autorkę kochają, inni zaś nienawidzą. Po lekturze "Kochanie zabiłam nasze koty" byłem wobec niej raczej na nie, ale jedno muszę przyznać - dziewczyna ma talent do tego, by wychwytywać język jakim mówi ulica, jakim posługują się różne środowiska. I to też jest siłą tej książeczki - zabawa słowem, budowanie piętrowych i czasem kompletnie absurdalnych zdań, które niosą za sobą jakąś treść jedynie dla "wtajemniczonych". Nowomowa i kompletny brak porozumienia, komunikacji, bo język jakiego używają jej bohaterowie służy raczej do wyrażania siebie, pokazania światu tego co moje, a nie do jakiegoś dialogu, zrozumienia.

Niewielkie i biedne mieszkanko. Trzy pokolenia pewnej rodziny. Osowiała staruszka na wózku inwalidzkim, żyjąca we własnym świecie wspomnień z młodości, z dzieciństwa. Jej córka, Halina, która jak pewnie wiele gospodyń domowych żyje pomiędzy szarością swojego świata, zmęczeniem i kolorowym, cudownym światem seriali, kolorowych magazynów, reklam. I najmłodsza z nich: Metalowa Dziewczynka, zbuntowana, wyśmiewająca wszystko co nie jest z "jej świata"... Któż z nas nie zna podobnych scenek, dialogów, kłótni i przemykania obok siebie na niewielkiej przestrzeni.
 
Masłowska z ironią pokazuje nas Polaków, nasze kompleksy, uprzedzenia, nasze zachłyśnięcie się dobrami konsumpcyjnymi i reklamą. Ostre to i choć chwilami jest zabawnie, refleksje po lekturze są raczej mało wesołe. Jak to już u tej autorki bywało - realność miesza się z wizjami ze snu, fantazjami, wzajemnie się przeplatają i wreszcie nie wiadomo już co jest jawą, a co ułudą.  

Jeżeli oglądaliście czasem różne programy "kulturalne", lansujące nowe kierunki i "odważnych" twórców, będziecie mieli niezły ubaw z tego, że możemy przyglądać się powstawaniu produkcji "Koń, który jeździł konno", przeczytać wywiad z twórcami i zrozumieć interakcje zachodzące między krytykami i artystami :) To wisienka na torcie. 

Chaos, zgrywa, ale mimo wszystko trudno przejść nad tym do porządku dziennego i powiedzieć sobie: nie takie prowokacje się czytywało. Bo kiedyś, owszem takie się pisało, ale obecnie brakuje takich ostrych piór i odwagi, by nie przejmując się szufladkami, w jakie cię wpychają, robić swoje i z taką ironią mówić o tym co się widzi. Śmiać się i z tych, którzy patriotyzm przedkładają ponad wszystko inne, i z tych dla których ojczyzna nic nie znaczy, bo są kosmopolitami, nowoczesnymi Europejczykami, którzy pogardzają ziemią, która ich dotąd nosiła.

PS Podobno TVP Kultura od marca rozpoczyna nowy cykl prezentacji tego co najciekawsze na scenach teatralnych w kraju, jest więc nadzieja, że wreszcie wreszcie uda się zobaczyć jak tekst Masłowskiej sprawdza się w ustach aktorów, czy nie jest sztucznie, czy jest w tym prawda. 

4 komentarze:

  1. Masłowska z pewnością genialna jest. Problem w tym, że nie każdy jest na takim poziomie intelektualnym, by ten geniusz zrozumieć ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiem czy genialna, dla mnie przy "Kochanie..." była męcząca i to wszystko było mętne, przekombinowane. Ma talent, ale muszę więcej przeczytać, żeby ocenić, bo słyszałem opinie, że mocno się powtarza i jeżeli chodzi o zabawy językiem i pomysły na opowiadanie

      Usuń
  2. Trudno się wzbić na ten poziom, chwycić jej ironię, punkt widzenia, to racja. Najlepsze, jak dla mnie jest u niej żonglowanie słowem:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Masłowska ma niezwykłe, niezwykłe ucho na język. To jest uczta lingwistyczna, czytanie jej. Aczkolwiek nie wszystko mi się podoba pod względem treści, a najbardziej chyba lubię wywiady z nią, bo tak ładnie nazywa to, co ja myślę o różnych rzeczach. I skojarzenia ma zabójcze.

    OdpowiedzUsuń