czwartek, 9 maja 2013

Janusz Radek - Z ust do ust, czyli lekko, poetycko i w klimacie retro

Dzisiejsza notka w biegu, bo lada chwila powrót z Gdańska. Szkoda tylko, że na odpoczynek będzie mało czasu, bo zaraz potem kolejny wyjazd. Tym razem w aucie bez radia i bez płyt, zostaje więc albo rozmowa, albo kombinowanie muzyki z laptopa, z różnych rzeczy pozgrywanych na dysk. Być może zabrzmi m.in. ta płyta, bo ostatnio słucha mi się jej całkiem przyjemnie. 
Janusz Radek ma świetny głos i potrafi nim nieźle czarować, a że nie boi się eksperymentować z różnymi stylami każda jego płyta może być miłą niespodzianką nie tylko dla fanów tego artysty.


Tym razem cała płyta poświęcona miłości jest utrzymana w stylu retro, królują jazz, swing i aranżacje w dawnym stylu. Niby w tej chwili mało takich rzeczy się nagrywa, ale jeżeli ktoś się na to zdobędzie (obojętnie czy to znane numery w nowych wersjach - np. Stewart, Bubble, czy też nowe numery), okazuje się, że wciąż jest sporo osób, które taka muza buja. Bo trzeba przyznać, że ma w sobie coś magicznego - czuje się w tym nie tylko jakaś ogromną staranność, szacunek do słuchacza, by dopieścić każdą nutę, ale i włożone serce, radość.
To płyta do słuchania we dwoje, do tańczenia, a jeżeli słucha się w pojedynkę, to głównie by uciec jak najszybciej myślami do ukochanej osoby i by wracać do niej jak najszybciej...
Jest troszkę melancholijnie, czasem z lekkim przymrużeniem oka, a całość zaaranżowana tak, że żaden numer nie jest banalny - nie tylko muzycznie, ale i wokalnie Radek zmienia nastroje, tonacje, sposób śpiewania. A jednocześnie jest bez popisów i wariactwa, bez pazura - po prostu miłe dla ucha piosenki. Ale powiedzcie sami - czy nie tęsknicie czasami za takimi rzeczami?

3 komentarze:

  1. Uwielbiam Janusza Radka juz od dawna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tez marze o takiej kawiarni gdzie przy snującej się muzyce jazzowej i filiżance gorącej czekolady można poczytać książkę lub kupić płytę, a w rogu stałoby pianino na który można grać. Nazwa baru to ,,Słodka Bazylia" odnosnie do baru z piosenki Grzegorza Turnaua ,,Pianista i ja"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a póki nie ma się własnego tego typu miejsca pozostaje nam szukać tego typu miejsc prowadzonych przez innych pasjonatów :) by wiedzieli, że jest warto, że jest dla kogo! Pozdrawiam!

      Usuń