sobota, 8 stycznia 2011

Wytępić całe to bydło, czyli o korzeniach rasizmu

Kiedy wspominam różne rzeczy przeczytane w roku ubiegłym to wśród wielu rzeczy lekkich była przynajmniej jedna rzecz, która mną wstrząsnęła. Sięgnąłem po nią w bibliotece publicznej po kilku recenzjach i nie mogłem się oderwać. Powieść Lindqvista składa się jakby z dwóch płaszczyzn wciąż się przeplatających - pierwsza to reportaż autora z jego podróży po północnej Afryce (czyta się troszkę jak Kapuścińskiego), przeplatane troszkę wspomnieniami z dzieciństwa. Ale dużo ciekawsza i mocna jest ta druga płaszczyzna - opis tego jak w Europie rodził się rasizm. Nie ten znany nam z wieku XX czy też z czasów kolonializmu gdy "zła" była Ameryka i małe grupki białych poza Europą, ale ten który siedział w ludzkich głowach całej Europy propagowany nie tylko przez przywódców, bogaczy ale też naukowców (m.in. opierających się na Darwinowskiej teorii doboru naturalnego). Słowa zacytowane w tytule książki pochodzą z „Jądra ciemności” Józefa Conrada Korzeniowskiego i oddają to (co może nas dziś dziwić) co siedziało w głowach wielu europejczyków, którzy stykali się z cywilizacją Afryki.
 Wybijając wielotysięczne ludy Europa "krzewiła cywilizację" - jak krótka droga była od tych wydarzeń do holocaustu. Przekonanie wielu ludzi i powtarzanie nawet w kręgach naukowych iż tzw. "rasy podrzędne" są i tak przez naturę i historię skazane na zagładę a ich eksterminacja to przejaw "miłosierdzia" albo wyższa konieczność... skąd my to znamy?
Cytaty z wypowiedzi Darwina, jego nauczyciela Roberta Knoxa, czy ich prekursora Georges’a Cuviera wbijają w fotel i przyprawiają o gęsią skórkę. Opisywane ekspedycje do Afryki, ich krwawy przebieg i honory jakimi nagradzano ich dowódców (pierwsi "odkrywcy i podróżnicy"), jak traktowała ich prasa, wątek spotkania różnych cywilizacji obecny w ówczesnej literaturze (np. Wells) - to wszystko połączone otwiera oczy i skłania na nowo do przemyślenia i oceny znaczenia kultury, kontroli społecznej i wreszcie ludzkiej natury. Czy kieruje nami lęk? Egoizm (ech ten Darwin)? Czy rzeczywiście "nasza" biała cywilizacja jest szczytem rozwoju i powinniśmy ją nieść niczym kaganek oświaty innym kulturom? Co im tak naprawdę dajemy? 
Lektura wstrząsająca, dająca do myślenia na długo, ktoś może powiedzieć, że jednostronna, ale przy naszym samozadowoleniu potrzeba czasem i takiego spojrzenia.  
To nie wiedzy nam brakuje. Brak nam odwagi, by zrozumieć to, co wiemy, i wyciągnąć z tego wnioski – mówi nam Sven Lindqvist.
A jednym z postanowień na nowy rok jest lektura kolejnej książki tego autora - tym razem o Australii.

2 komentarze:

  1. Brawo, Kapelę i Czarne Motyle łączy przesympatyczna akordeonistka Katarzyna Szurman, która śpiewała w większości piosenek na Hopsasa, a potem porzuciła drogę gwiazdy na rzecz muzykowania. Ilu artystów napisałoby o sobie z pokorą muzykant? Takie osoby przywracają sens sztuce. A Czarne Motyle polecam np. w Czarnej Mańce, którą czasami grają tutaj:
    http://www.scenalubelska.art.pl/index.php?page=com_cms&task=cat&cat=6
    Doskonały pomysł na wieczór z żoną, stary warszawski folklor i mrożąca krew opowieść.

    "Wytępić całe to bydło" - muszę sprawdzić, czy jest w mojej bibliotece. Ile razy słyszałem w życiu te słowa? Albo zamiennie "Spuścić im kilka bomb atomowych". Polecam Hańbę Coetzee'go o tym, co się dzieje, gdy role się odwracają i wczorajsze "bydło" próbuje wyrównać rachunki. Potomkowie rasistów stają się ofiarami rasizmu swoich przodków; biały staje się bydłem, na które się poluje. Jak pisał Milcho Manchevski czas jest kołem.
    http://www.filmweb.pl/film/Zanim+spadnie+deszcz-1994-34326/discussion/Czy+mo%C5%BCna+zmiesza%C4%87+krew+tak%2C+aby+nie+wsi%C4%85ka%C5%82a+w+ziemi%C4%99,1246180
    Pozdrawiam
    M.I.T.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przypomniał mi się jeszcze "Idź i Patrz".
    http://www.filmweb.pl/film/Id%C5%BA+i+patrz-1985-35185
    Ile razy słyszmy o dziczy ze Wschodu? Niemcy też tak myśleli. W efekcie:

    "Dla wielu osób znany jest los białoruskiej wsi Chatyń, która została spalona wraz z wszystkimi mieszkańcami za pomoc partyzantom. Natomiast nie wszyscy wiedzą, że taki los spotkał w okresie okupacji 618 białoruskich wsi. W latach 1941-1945 z ogólnej liczby 270 miast 209 zostało zniszczonych. Z 9200 białoruskich wsi, które zostały zniszczone, 4700 wsi było spalonych wraz z częścią mieszkańców. miasto Mohylew, które przed wojną liczyło 112 tysięcy mieszkańców w chwili wyzwolenia liczyło już tylko 10 tysięcy mieszkańców. W tym samym okresie przez hitlerowców zostało rozstrzelanych 120 tysięcy mieszkańców Mińska, a kolejne 40 tysięcy zostało wywiezionych do prac przymusowych do Rzeszy.
    Niemcy zrobili z Białorusi pogorzelisko. Spalonych zostało ponad milion dwieście tysięcy domów, szkół i szpitali."
    http://www.poland.belembassy.org/pl/news/~page__m12=11~news__m12=79761

    OdpowiedzUsuń