wtorek, 5 marca 2013

Mick. Szalone życie i geniusz Jaggera - Christopher Andersen, czyli emerytura wciąż nie dla niego

Ktoś chętny na książkę? Szczegóły znajdzie niżej!
Prawdę mówiąc jakoś nigdy nie byłem wielkim fanem The Rolling Stones - ani to moje pokolenie, a potem gdy coraz częściej sięgałem po starszą muzę, również wybierałem inne kapele. Ale trudno udawać, że Stonesów się nie zna, albo że jest się zupełnie obojętnym na ich muzę. Mają tyle kawałków (podobnie jak The Beatles), które weszły do klasyki muzyki współczesnej, że trudno ich ignorować, a co najważniejsze mimo wciąż grają. Nie jakieś the best of i odgrzewane kotlety, ale wciąż tworzą i robią duże trasy koncertowe. Cholera od 50 lat??? Tych czterech panów niedługo będzie miało łącznie blisko 300 lat! Jak oni to robią? Zadając sobie podobne pytanie i z ciekawości sięgałem po tę biografię - nie uważam Mick Jaggera za geniusza (zresztą mało którego artystę za takiego uważam), ale tego że miał szalone życie domyślałem się od dawna...

Ale prawdę mówiąc nie sądziłem, że aż tak :) Gdyby nie to, że tu dowiadujemy się  (a właśnie, że nei powiem - sięgnijcie sami) dzięki czemu Jagger wciąż zachowuje tak dobrą formę i wielką energię można by uwierzyć w te bajki powtarzane wśród tych co lubią sobie zaszaleć - że niby alkohol, narkotyki i seks konserwują ciało i umysł. Cała ta biografia to lektura przesiąknięta na wylot rock&rollem, używkami i życiem buntownika, który za nic ma (no dodajmy, że z pewnymi wyjątkami) normy i wartości konserwatywnego społeczeństwa. Gdy czyta się o pochodzeniu Micka można być tym trochę zaskoczonym, ale nie on pierwszy i nie ostatni wolał iść za tym co go pociąga i fascynuje niż dać się wepchnąć w pewne sztywne formułki i tradycje rodzinne. Mimo, że skończył prestiżowe studia ekonomiczne (wiedzieliście?), jego życie to jednak scena, sława i nie ukrywajmy wielkie pieniądze. Czy o czymś zapomniałem? Ach tak - najważniejsze: kobiety. 
Tych kobiet i życia prywatnego (czy raczej prywatno - publicznego, bo wciąż jest pod ostrzałem mediów) jest tu prawie tyle samo co fragmentów dotyczących tworzenia piosenek, płyt i obrazków zza kulis pracy zespołu. Ale przyznam, że i jedno i drugie czyta się ciekawie. Unikam raczej plotkarskich pisemek od lat i muzycy interesują mnie od strony ich twórczości, a nie ekscesów, a tu co ileś stron przecierałem oczy ze zdumienia: to z nią też? Plotki mówią o 4 tysiącach kobiet, które przeszły przez jego ramiona... Hmm. Dodajmy do tego jeszcze wcale nie jakieś skrywane przygody z mężczyznami (m.in. z D. Bowiem) i potem drapiemy się w głowę dlaczego ten facet wobec swoich dzieci zachowuje się jak stary dobry konserwatysta i próbuje im czegokolwiek zakazywać (inne normy dla siebie, inne dla dzieci?). Owszem, od życia dostał sporo kopniaków i pewnie niejednego żałował, ale np. oglądania się za młodymi dziewczynami nie ma dość do dziś (niektórzy mówią, że to już uzależnienie).
Biografia jest dość szczera i nie brak tu fragmentów, których sam Jagger pewnie wolałby nie ujawniać lub nie komentować. Ale to co było dla mnie najciekawsze to, że pojawia się tu nie tylko on sam, ale cały światek artystyczny, finansowy, ba nawet polityczny - od Claptona, Lennona, Bono aż po Justina Biebera, od Madonny, Angeliny Jolie, Carli Bruni aż po Clintona. Naprawdę sporo ciekawostek (niekoniecznie plotek)! Do tego oczywiście cała historia zespołu - od niełatwych początków, przez pierwsze sukcesy aż po ogromne trasy koncertowe. Możemy poznać sporo szczegółów od zaplecza, dużo jest o niełatwych relacjach miedzy dwoma filarami zespołu, czyli Mickiem i Keithem Richardsem, a "na okrasę" opisane są też wszystkie próby solowej twórczości Jaggera i jego produkcje filmowe (nie wiedziałem, że tyle tego było).

Świetna lektura. Jagger to żywioł, trochę ekscentryk, charyzmatyczny wokalista, genialny manager, fatalny mąż i głowa rodziny, oceny jego jako kochanka się nie podejmuję, ale umówmy się, że jest przytaczana niejednokrotnie, cholernie wymagający od siebie perfekcjonista (przeczytajcie jak się przygotowuje do tras koncertowych), wizjoner, dobry kumpel (w opiniach niektórych), albo cyniczny i zimny drań (w opinii innych). Niełatwo przedstawić taką postać. Bo w przypadku Jaggera, pewnie niełatwo powiedzieć gdzie jest prawdziwe życie, a gdzie pewnego rodzaju gra i rola, kiedy szczerze się bawi, a kiedy występuje, kiedy chce być z kimś bo coś czuje, a kiedy chce być z kimś bo chce coś zagłuszyć...

Przecież nie będę robił tego wiecznie!
                                                 Mick Jagger, listopad 1969

No proszę w tym roku będzie miał lat 70 i chyba nie ma dość... Ile jeszcze da radę? Bo na "nasze oko" to już dawno powinien wylądować wśród emerytów :)

Za książkę wydaną przez wydawnictwo Insignis dziękuję firmie AIM Media. Tu można posłuchać fragmentów! 
No i pewnie informacja na, którą część osób czeka. Co zrobić by tę pozycję zdobyć? Ano nic prostszego - dorzucam ją do puli akcji "Podaj książkę dalej" tak by przeczytać mógł ją każdy chętny. Zgłaszacie się pod tym postem pisząc o jaką pozycję Wam chodzi (bo to już 10 książka do której można ustawić się w kolejkę) i jak przychodzi na Was czas proszę Was o adres do wysyłki. Jedyne zobowiązanie jakiego się podejmujecie to w sytuacji gdy ktoś jest za Wami przysyłacie książkę kolejnej osobie na własny koszt. Zapraszam. 
Aha - zanim wrzucę coś muzycznego co mi się kojarzy z tą książką zapraszam też do konkursu gdzie można wygrać filmy podróżnicze Cejrowskiego - czas tylko do północy!               

5 komentarzy:

  1. ooo.. super pozycja, chciałbym ją przeczytać! Dzięki Twojej akcji będzie to możliwe! :)

    Pozdrawiam,
    eMeM

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że to może być pierwsza od lat książka, która spodoba się mojemu ojcu :)


    zapraszam do mnie na kulturka-maialis.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jakby co zapraszam - można zgłosić się i pożyczyć ją dla ojca :)

      Usuń
  3. "to z nią też?" - haha, miałam podobne reakcje :)Mnie trochę denerwowała ilość ciekawostek, wolałabym żeby było więcej o muzyce niż kobietach, no ale to w końcu Mick...

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka kusi, podobnie jak akcja. Muszę się przyjrzeć i jednej, i drugiej :)

    OdpowiedzUsuń