środa, 6 lutego 2013

Mumford&Sons - Babel, czyli knajpiany zestaw wędrownych grajków

Mumford & Sons - "Babel"Dziś muzycznie. Ale od razu muszę się Wam przyznać, że albo ze względu na pogodę za oknem, albo stan psychiczny, jakoś w ogóle nie kręci mnie ostatnio muza do tańca, cały karnawał mam głęboko w nosie i pewnie gdyby nie jutrzejszy Tłusty czwartek to bym nawet nie zauważył, że to ostatki. A co w takim razie towarzyszy mi muzycznie? Od kilku dni nieustannie ta właśnie płyta. Kurcze gdzie ja miałem oczy (i uszy) kilka lat temu gdy oni debiutowali, że ich nie zauważyłem? Mumford&Sons to granie może i mało skomplikowane, ale ileż w tym można znaleźć przyjemności. Człowiek natychmiast przenosi się do jakiegoś małego pubu gdzie paru kolesi potrafi wyczarować takie klimaty i emocje jakich często nie potrafią najlepsze kapele w dużych salach koncertowych. Folk, który natychmiast kojarzy się ze południowymi Stanami (ale i Irlandią), piękne choć mało skomplikowane melodie, trochę nostalgicznych ballad i przede wszystkim magiczne wręcz połączenie kilku prostych instrumentów i świetnego głosu.
Gdyby ktoś mi powiedział jeszcze niedawno, że paru kolesi z gitarami akustycznymi, bez perkusji, bez żadnego wydziwiania tak zaczaruje świat to bym nie uwierzył. W tle jedynie skrzypce, fortepian, akordeon, tamburyn i cudowne banjo (czy to mandolina?), a więc zestaw knajpiany wędrownych grajków. A to co budują na tym tle gitary to jest naprawdę bajka. Posłuchajcie sami.
Ja wsiąkłem i mógłbym słuchać tego prawie na okrągło. Jak to zdefiniować? Uwspółcześniony bluegrass? Kto tak jeszcze gra? Kto się przy tym bawi? Jakim cudem zachwycili się tym młodzi? No i tylko miejmy nadzieję, iż to nie jest hit sezonu oparty jedynie na zdjęciach przystojniaków tworzących tę kapelę i piskach małolatów. Cholera, ale bym chciał by nie dali się wciągnąć w robienie na siłę przebojów, ale gdzieś wciąż wracali do korzeni takiego grania - emocji, tekstów, które opowiadają jakieś historie, czegoś w czym się można zasłuchać, zatopić. Niech chłopaki ruszą dupy z Londynu i zrobią tak jak kiedyś U2 pielgrzymkę do Stanów, do źródeł takiej muzyki. Może wyszła by płyta równie ciekawa jak kiedyś Joshua Tree? 

Tak jak kiedyś zachwyciłem się Train, tak w tym sezonie zimowym zdecydowanie wybieram Mumford&Sons i odrobinę pięknej nostalgii. Nie przeszkadza mi nawet, że te 12 kawałków jest trochę na jedno kopyto. Ale za to jakie! To trochę jakby cofnąć się w czasie albo udać na tydzień do wioski Amiszów, zapomnieć o odtwarzaczach, płytach CD, rozgłośniach radiowych, komórkach i słuchawkach. Zamiast tego siadasz przy ognisku, albo idziesz w niepogodę na koncert do stodoły gdzie grupa ludzi (wcale nie muszą być profesjonalistami) kilkoma akordami wyczarowuje muzykę, która sprawia że zapominasz o całym świecie.  
Nie interesuje mnie specjalnie czy to modne, hipsterskie itp. Ważne jakie we mnie budzi to emocje.
Spróbujcie i Wy - może i Was smażeniu i jedzeniu pączków towarzyszyć będą te dźwięki.



Helpless she lies across the stairs
Haunting your days consuming your breath
There will be healing but don't force this girl to stand
As she's counting the ceilings with pale voice and trembling hands

You told me life was long but now that it's gone
You find yourself on top as the leader of the flock
Called to be a rock for those below

Whispered notes from the piano in the corner of the room
Hold your throat is that healing that your hearing in her tune
Wanting change but loving her just as she lies
Is the burden of the man who's built his life on love

You told me life was long but now that it's gone
You find yourself on top as the leader of the flock
Called to be a rock for those below

I'll be locked up in a store
In the lavender ward
Cause my mind is just like her's
Just as broken just as crippled just as burned

And then I find myself on top as the leader of the flock
Called to be a rock for those below 
 *****************

You heard my voice
I came out of the woods by choice
The shelter also gave the shade
But in the dark I have no name

So leave that click in my head
And I will remember the words that you said
Left a clouded mind and heavy heart
But I was sure we could see a new start

So when your hope's on fire
But you know your desire
Don't hold a glass over the flame
Don't let your heart grow cold
I will call you by name
I will share your road

But hold me fast, Hold me fast
'Cause I'm a hopeless wanderer
Hold me fast, Hold me fast
'Cause I'm a hopeless wanderer

I wrestled long with my youth
We tried so hard to live in the truth
But do not tell me all is fine
When I lose my head, I lose my spine

So leave that click in my head
And I will remember the words that you said
You brought me out from the cold
Now how I long, how I long to grow old

So when your hope's on fire
But you know your desire
Don't hold a glass over the flame
Don't let your heart grow cold
I will call you by name
I will share your road

Hold me fast, Hold me fast
'Cause I'm a hopeless wanderer
Hold me fast, Hold me fast
'Cause I'm a hopeless wanderer

I will learn, I will learn to love the skies I'm under
I will learn, I will learn to love the skies I'm under
The skies I'm under

4 komentarze:

  1. Znam, znam :)
    'Little lion man' to pierwsza piosenka, na którą się natknęłam już jakiś czas temu. Bardzo przyjemny głos wokalisty i reszta zgrana. Mało znam nowoczesnych zespołów, ale ich na prawdę lubię. W podobnych klimatach The Lumineers i Edward Sharp and the Magnetic Zeroes.

    OdpowiedzUsuń
  2. oo widzisz, kolejne nazwy do zapamiętania i sprawdzenia

    OdpowiedzUsuń
  3. a już w marcu będą w Stodole!

    OdpowiedzUsuń