piątek, 14 września 2012

Pogorzelisko, czyli wobec prawdy wszyscy milkną

Mając jutro przed sobą dłuższą wyprawę do stolicy (Walkathon) postanowiłem już dziś przejrzeć na szybko wszystkie zaległe tytuły filmów, o których chcę napisać. A jutro będzie o Gentlemanach, których też skończyłem jakiś czas temu. Ci którzy widzieli "Pogorzelisko" pewnie nie będą zdziwieni, że z kilkunastu filmów wybieram właśnie ten, choć widziałem go całkiem niedawno. Jest to film z rodzaju tych, które trudno wyrzucić z głowy, ale równie niełatwo opowiadać, albo pisać. To jedna z historii, których słuchanie lub oglądanie (na początku pomyślane to było jako sztuka teatralna) porusza na tyle mocno, że masz chęć natychmiast uciekać, masz już dość. Trudno sobie wyobrazić tyle bólu, cierpienia, złości, żalu... i miłości.
Pogorzelisko rozgrywa się w dwóch przestrzeniach czasowych. Mamy współczesny wątek dorosłych już bliźniaków: Simona i Jeanne, które po śmierci swej matki Nawal Marwan, odkrywają w jej testamencie przedziwne zapisy. Ta wyraziła życzenie by dzieci pochowały ją bez żadnej trumny, nagrobka i nie zapisywały na mogile jej imienia i nazwiska dopóki nie odnajdą swego zaginionego ojca i brata, o którym nic nie wiedziały. Bliźniaki poróżniły się o wykonanie ostatniej woli, ale mimo wątpliwości Jeanne wyrusza z Kanady na Bliski Wschód (do Libanu?), by szukać śladów przeszłości swojej matki, przeszłości, o której dodajmy dzieci nic nie wiedziały. Jeanne (a potem również Simon, który przyjedzie by ją wspierać) ma cel - odszukanie rodziny i wręczenie dwóch listów - do ojca i do syna. Ale ta podróż będzie też okazją do tego by poznać przeszłość ich własnej matki, zobaczyć jaka była naprawdę.
Wraz z rozwojem tego wątku widz ma możliwość cofnięcia się w czasie i śledzenia tej historii samemu. Od romansu młodziutkiej dziewczyny z palestyńskim uchodźcą, odrzucenia przez rodzinę, odebrania jej dziecka i przez dalsze losy gdy już samodzielnie pchana miłością przemierza kraj w jego poszukiwaniu. Historia kobiety, która przeżywa osobisty dramat w kraju targanym przez wewnętrzny konflikt między muzułmanami i chrześcijanami. Miłość w jej sercu i otoczenie przesiąknięte nienawiścią, strachem, agresją. W tych warunkach trudno zachować człowieczeństwo. To piekło, gdzie czystość, dobroć, pomoc nie są doceniane. Okrucieństwo, zemsta, pamięć zadanych ran przekazywane z pokolenia na pokolenie, różne siły i emocje, które sprawiają, że sąsiad zaczyna strzelać do sąsiada z tej samej wsi.
Reżyser Denis Villeneuve pokazał nam w tej historii tyle bólu, cierpienia, że samo odkrywanie tej historii przez dzieci Nawal jest dla nich trudne do zniesienia. Ileż trzeba mieć w sobie siły i odwagi by to wszystko udźwignąć? Czyż można się dziwić, że nigdy nie chciała o tym mówić i dopiero stojąc nad grobem postanowiła domknąć tą historię...
Nie dajcie się zniechęcić tym, że film długi, że momentami są tu duże spowolnienia tempa - warto go zobaczyć!
Film można obejrzeć na platformie iplex.pl

7 komentarzy:

  1. interesująco się zapowiada, ja lubię takie filmy, wczoraj udało mi się oglądną film o Bośniaczce zgwałconej i jej dwunastoletniej córce - tez godny uwagi.
    Czy ta platforma jest godna zaufania, gdyż firefoix nie zezwala na jej instalację, czyli muszę sama zdecydować o instalacji na komputerze?

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie oglądałam, co więcej - nawet nie słyszałam o tym filmie; nie omieszkam zajrzeć na platformę iplex:)

    OdpowiedzUsuń
  3. wydaje mi się, że podobnie jak kinoplex ta platforma jak najbardziej godna zaufania - to nie jest piractwo, które ma w nosie zabezpieczenia, ci na pewno dbają o to by korzystanie z ich stron nie narażało użytkowników na żadne wirusy. A film naprawdę polecam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Obejrzałam właśnie film. Pamiętałam, że u Ciebie widziałam kiedyś już tytuł i teraz mi się przypomniało, że miałam poszukać i obejrzeć.
    Powiem tak: mam wobec tego obrazu mieszane uczucia. Zachwyt i rozczarowanie. Zachwyt nad pierwszą częścią filmu, tą bardziej historyczną. Genialne. Nie ma ani jednej zbędnej sceny, a kilka to prawdziwe perły. Scenę z muzułmanami w autobusie i uciekającą dziewczynką oglądałam z rozdartym sercem i z zachwytem nad doskonałością, że tak powiem formalną tej sceny (i wielu innych). Gorzej się ma moim zdaniem druga część filmu kiedy bliźniaki zaczynają łączyć fakty. Tu się scenarzysta zaczął potykać i pociągać nóżką. Może gdyby ta pierwsza cześć nie była tak dobra, to te niedociągnięcia w drugiej by tak nie bolały. I nie chodzi mi o rozwiązanie "zagadki" dla mnie jest ona jak najbardziej prawdopodobna, ale coś nie gra, jakieś mielizny, trochę nudy...no i do tego problem arytmetyczny. Nie możliwością jest żeby bliźniaki były tak dorosłe, bo wtedy syn/oprawca byłby za młody. Jeśli naciągniemy syna do odpowiedniego wieku, na jaki wygląda w filmie (ok 20 lat), to dzieciaki powinny być dużo młodsze, a nie grubo po dwudziestce. Ja niestety jestem mocno czuła na takie mało smakowite smaczki, uważam to za brak szacunki dla widza. W sumie zazdroszczę tym, dla których film był bez skazy, bo mogli w niego wejść w 100% i się zachwycić w pełni. A w zachwycie będąc nie zwraca się uwagi na tak ewidentne niedociągnięcia scenariuszowe:)
    Reasumując to bardzo dobry film, zasługujący na uwagę, w połowie ocierający się nawet o geniusz, ale...złości mnie ten bezkrytyczny zachwyt w niektórych recenzjach, bo jest się do czego przyczepić. Co nie zmienia faktu, że mam kilka scen nadal pod powiekami! Koniec! Ech jakże ja bym chciała być jednak troszkę mniej krytyczna. Tak w ogóle i w szczególe:)
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. AAA inna sprawa, że nie wiem i nie rozumiem dlaczego ona nałożyła na barki dzieci taki wielki kamień. Dźwigać taki ciężar?! Niby rozumiem, ale jednak nie pojmuje.

    OdpowiedzUsuń