środa, 11 kwietnia 2012

Sceny z życia murarza, czyli odważnie i różnorodnie

O wynikach rozdawajki z Sabachem na samym dole :)
„Sceny z życia murarza”, scenariusz: Jerzy SzylakWspominałem kilka dni temu o dłuższej wizycie w Empiku,  mając parę godzin oczekiwania to miejsce na to by nie tylko buszować, wybierać, ale też by coś (uważając na to by nie zniszczyć) przeczytać. Tym razem zaszyłem się w kąciku z najnowszym Pilipiukiem (udało się przeczytać jedno opowiadanie ok 80 stron), ale ciekawsze było buszowanie w komiksach, bo tych raczej nie kupuję. Szkoda tylko, że w Empiku tak mały wybór. Ale jedna rzecz zwróciła moją uwagę - to antologia kilkunastu polskich artystów - cholernie oryginalna zarówno jeżeli chodzi o treść jak i formę. Co w tym takiego wyjątkowego? Ano to, że został narzucony jeden scenariusz i każdy z autorów opowiada kolejny fragment tej samej opowieści, robi to na sój własny sposób, nie tylko z charakterystyczną kreską, ale również z sobie właściwym punktem widzenia, eksponowania konkretnych rzeczy...
12 autorów, w większości jeszcze mało znanych, a wszystkich zebrał do kupy i scenariusz zaproponował Jerzy Szyłak (który wczęsniej był pomysłodawcą podobnego dzieła pt. Szminka).
Samej historii nie zamierzam Wam streszczać, ale warto chyba podzielić się wrażeniem, że do końca trudno przewidzieć kierunek w jakim się ona rozwinie. Miałem takie odczucie, że każdy z autorów miał wpływ wprowadzić tam jakiś własny pomysł i zmodyfikować choćby przez wymowę planszy ciąg dalszy (niczym w głuchym telefonie). Może się mylę, ale tak czy siak, parę razy zupełnie zmienia się punkt ciężkości. Różnorodność stylów to nie słabość, ale włąsnie mocna strona tego komiksu - każdy może sam ocenić, który fragment wydaje mu się najciekawszy.
Opowieść raczej obyczajowa, niż kryminalna, ale i taki wątek tu jest. Jest troszkę pesymistycznie, ponuro, ale czyż życie robotnika jest wesołe? Szczególnie gdy jest to osoba jednocześnie, która ma jakieś życie wewnętrzne i nie chce poprzestać na zaspokajaniu najniższych potrzeb. Oto jak może wyglądać droga do popełnienia zbrodni...
Od razu warto też uprzedzić, że jest mocno: nie brakuje przemocy, seksu, rzecz więc na pewno nei jest dla dzieci (ale kto nadal uważa, że komiksy są tylko dla najmłodszych?).

Dziś mam nadzieję, że powysyłam wszystkie zaległe nagrody, najlepsza więc pora aby roztrzygnąć rozdawajkę czeską z Sabachem :) Podobały mi się Wasze pomysły na słówka i zdania w języku czeskim, potwierdza się, że nieodmiennie dla nas ten język jest niewyczerpanym źródłem dobrego humoru. Skojarzenia, wspomnienia, poszukiwania nowych słówek i z większością z nich kojarzy nam się uśmiech...
Ale do rzeczy: doliczyłem się 16 osób chętnych.
A los uśmiechnął się do @Kasi! Jakże się cieszę! W ten sposób mam mneijszy wyrzut sumienia, że nie mogłem Cię nagrodzić poprzednio! Gratulacje i jeszcze w tym tygodniu wysyłka, mam nadzieję, że się spodoba! Polecam Wam jeszcze raz zarówno Sabacha jak i mieć na uwadze inne pozycje tego wydawnictwa - dzięki nim chyba jeszcze parę znanych w Czechach pozycji (a u nas nieznanych) książkowych zobaczymy!
Od razu zapowiedź kolejnej rozdawajki, a może zgadywanki (co wolicie? same zgłoszenia czy jakieś zadanie?). Już jutro do wygrania, tym razem pakiet filmowy....
Zapraszam!
R

7 komentarzy:

  1. Ja wolę zadania, bo wtedy przynajmniej zgłaszają się ci, którym rzeczywiście zależy, a nie każdy, kto ma ochotę na darmowe cokolwiek (z całym szacunkiem ;)). Ale po pakiet filmowy i tak się raczej nie będę zgłaszać, więc to była taka refleksja natury ogólnej :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie lubisz dobrych filmów?

      Usuń
    2. Oczywiście, że lubię :) I regularnie notuję sobie tytuły, które polecasz. Ale na razie mam na dysku milion filmów do obejrzenia, a jak coś mam ustawiać na półce to wolę, żeby były to książki :) I w myśl wspomnianej przeze mnie zasady - na pewno są osoby, które bardziej się ucieszą z filmów, niż ja. Tak że ja poczekam na kolejną książkową rozdawajkę :)

      Usuń
  2. Gratulacje dla @Kasi!
    Ja tam lubię filmy i jeśli będzie coś, co mnie zainteresuje, to wezmę udział. A wolę z zadaniem, lepsza zabawa jest. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mój pierwszy wygrany konkurs, aż nie wierzę :)
    Dziękuję :) Zaraz podeślę adres :)
    Może tym razem coś z zadaniem?

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja wolę same zgłoszenia, bo nie zawsze mam nastrój/ natchnienie, by wymyślić coś kreatywnego, poza tym bardzo ciężko wyłonić wtedy zwycięzcę, każdy ma inny gust i bywa, że pozostaje jakiś niesmak, bo ktoś się poczuł skrzywdzony/oburzony itp. ale jak się pojawi zadanie to pewnie też spróbuję ;)

    OdpowiedzUsuń