poniedziałek, 14 maja 2012

Stosik nr 11, czyli łupy z Targów i rozdawajka kryminalna

Zastanawiałem się czy chwalić się kolejnym stosem, bo przecież niedawno wrzucałem wydawało się większość swoich zdobyczy. No ale sami zobaczcie jak się takim stosem nie pochwalić.
Zdobycze m.in. z Targów Książki to m.in.: za grosze kupione z ciekawości na stosiku IPN komiks o legendarnym Łupaszce, Młodzież w PRL (to wszak też o mnie), opowiadania z Czech, kolejny tom retro kryminału z Lublinem w tle (mam sentyment). Dwie pożyczone książki Nabokova, do recenzji ze Świata Książki "Byle Dalej" (jest jeszcze kilka innych tytułów ale już zaczęły krążyć wśród znajomych). A obok jedna paczuszka ze Znaku. Wyobrażacie sobie, że to raptem 100 zł z groszami? Najpierw znalazłem promocję, że przez jedną godzinę (od północy do pierwszej) będzie promocja na Krajewskiego i Jagielskiego. A potem by nie płacić za przesyłkę dobrałem jeszcze Zadie Smith (bo nie czytałem jeszcze nic), Myśliwskiego (bo po traktacie o łuskaniu fasoli gość mnie do siebie przekonał) profesora Szczeklika (bo słyszałem dobre rzeczy o tym niesamowitym człowieku). A kolejnego Krajewskiego, który się znalazł w rozdawajce i Ale kosmos dorzucili w cenie 1 grosz. Powiedzcie sami - jak się nie chwalić? Zdjęcia poniżej.
 

A teraz o konkursie.
W pierwszym zdaniu warto przypomnieć, że inna rozdawajka - 3 książki do wygrania jeszcze do środy (z nurtu S-F labo fantasy). A w drugim zdaniu trzeba przejść do rzeczy. A wiec: ponieważ czasu na pisanie notatek w tym tygodniu malutko, więc postanowiłem nie czekając na nic ogłosić kolejną rozdawajkę - tym razem 3 lektury z obszaru kryminału i sensacji. Są to:
1. Krajewski - Liczby Charona
2. Marinina - Kolacja z zabójcą
3. Smith - Włócznia przeznaczenia

Czasu na kombinowanie zagadek nie mam, więc po prostu: by zdobyć książki - piszecie akces ze wskazaniem czy wszystkie czy wybrane (w przypadku gdy wylosowana osoba będzie chciała tylko jedną lub dwie los wskaże kolejnego szczęściarza), ale musicie zrobić cos jeszcze. Samo "chcę", czy zgłaszam się nie wystarczy - proszę bycie napisali choć kilka zdań na temat kryminałów - od czego zaczęła się Wasza miłość, Wasi ulubieni pisarze, jak oceniacie mody (np. na Akunina, Chmielewską, czy tak jak teraz na Skandynawię)... Zresztą nie ograniczam Was, ale jak padnie trochę tytułów czy nazwisk będę się cieszył - ja zbieram takie rekomendacje, a może podyskutujemy o jakim tytule, wymienimy opinie...  To jak? Startujemy? Czas do 24 maja... Nie wymagam żadnego "dodawania do ulubionych", ale będę wdzięczny za rozpropagowanie rozdawajki choćby przez ten banerek...

A na dobranoc - muzycznie: zapraszam na profil Notatnika na Facebooku (kot w górnym rogu strony) gdzie wrzucam (i nie tylko ja) różne ciekawostki ze świata kultury - może ktoś ma ochotę się włączyć do takich prac? Dwie ciekawostki muzyczne - świeżutkie i polskie (bo warto promować rodzimych wykonawców).
 

53 komentarze:

  1. Ja bym się chętnie do tego Krajewskiego zgłosiła :)
    Z kryminałami u mnie tak, że jeszcze w podstawówce zaczęłam czytać na wyścigi Agathę Christie, którą miłością szczerą i młodzieńczą kocham do dzisiaj. Jej "Dziesięciu murzynków" ("I nie było już nikogo" - polskie wydanie ma dwa tytuły, ot poprawność polityczna) to dla mnie do dzisiaj najlepszy kryminał, jaki czytałam :) Mody raczej omijam, bo wiem, jakie kryminały lubię i cały czas nie potrafię zrozumieć, co świat zobaczył w "Millenium", że tak oszalał. Książki dobre, ale żeby aż tak? Kocham za to Henninga Mankela, który ponoć jest prekursorem kryminału skandynawskiego, jak czytałam w pewnym artykule... Marininę też lubię, ktoś mnie zachęcił i mi się spodobało :) Co do innych to często ryzykuję, a teraz jest ciekawa kryminału polskiego, bo chyba jeszcze nie popełniłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pojawia się coraz więcej dobrych autorów polskich, po Czubaju, Konatkowskim i różnych retro (Lewandowski, Wroński, Bojarski) jest też parę kobitek no i świetny Miłoszewski. Co do mody - zgadzam się - niestety po dobrych powieściach prędzej czy później na rynek wypychane są rzeczy słabsze byle tylko wykorzystać koniunkturę, mało który pisarz potrafi trzymać napięcie na podobnym poziomie... Christie mam wszystko! to jednak klasyka do której się wraca.
      pozdrawiam
      i rozumiem, że Ty na Krajewskiego. Muzę zaznaczyć, że wcale się nie będe gniewał na tych, którzy będą chcieli całość - zaoszczędzę na poczcie!

      Usuń
  2. Witam.
    Zgłaszam się i ja. Moje absolutne królowe kryminału to Agata Christie i wczesna Chmielewska. Czytuję też Krajewskiego, ale to nie moja ulubiona półka, jest jak na mój gust nieco zbyt "mroczny".
    Przed laty zaczytywałam się Chandlerem. Przeczytałam chyba wszystko co przetłumaczono na polski.
    Współczesnych "kryminalistów" znam nieco mniej.
    Jestem zainteresowana Marininą.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chandler... hmmm dawno nie sięgałem. Narobiłaś smaku. Ja też zaczynałem od Chmielewskiej chyba jeszcze dzięki swojej mamie, szkoda, że później tak rzadko udawało jej się coś równie dobrego. Krajewski fakt, że mroczny, ale ja to bardzo lubię. Polecam Akunina ale nawet nie Fandorina tylko Siostrę Pelagię - to kapitalna seria godna tego by nazywać ją następczynią Panny Marple

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja miłość do kryminałów rozpoczęła się od Alex Kavy. Jej książki pochłaniam hurtowo z uśmiechem na ustach i mózgiem zajętym rozwiązywaniem kolejnych zagadek. Uwielbiam agentów FBI i CIA :)
    Poza tym bardzo cenię Panią Chmielewską. Jej twory nie są może pisanie żadnym wybitnym językiem, ale sposób opisywania "mrożących krew w żyłach wydarzeń" jest przedstawiany z taką dozą fantastycznego humoru, że człowiek od razu ma naładowane baterie "optymizm" na cały dzionek.
    Ostatnio czytałam także "Millenium". Nie przypadło mi jednak ono jakoś szczególnie do gustu. Ani to fabuła jakaś oryginalna, ani to bohaterowie ciekawi. Film ciut lepszy, ale mimo wszystko nie zaliczę tej książki do moich "the best".

    Do konkursu oczywiście się zgłaszam. Interesują mnie trzy tytuły ;)
    Banner już umieszczam na swoim blogu.
    Pozdrawiam!
    bellatriks@vp.pl
    http://my-logorrhea.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Alex Kava - wstyd się troszkę przyznać ale nie czytałem - może poleć jakiś tytuł? Rozumiem, że to sensacja - coś takiego jak dla mojego pokolenia MacLean, Forsyth, Follet czy Ludlum...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka kryminalna sensacja ;)
      "Kolekcjoner" bardzo przypadł mi do gustu. "Śmiertelne napięcie" też niezłe.

      Usuń
  6. Ja też się na Krajewskiego piszę:)

    Chociaż nie jestem dzieckiem PRLu, tylko lat 90, to i tak sięgając wstecz u mnie rządzi Chmielewska. Ta, której moi rówieśnicy (w większości) nie mogą polubić, ta ironiczna, którą ja kocham nad życie (chociaż ma kilka słabszych pozycji). W szczególności za cudowną książkę "Wszyscy jesteśmy podejrzani" ("Lesio niech się schowa!)
    Ostatnio wprost uwielbiam Jana Costina Wagnera (niemiecki kryminał w skandynawskich klimatach) i duet Kobr&Klupfel (niemieckie zbrodnie na prawdę ostatnio wzrosły na wartości, jeszcze tylko Link nie znam).
    Uwielbianego ostatnio przez miliony Larssona nie znam, ale poluję na pierwszą część Millenium.
    Co do ulubionych autorów, to poza wyżej wymienionymi oczywiście Agatha.Chyba nie muszę mówić, dlaczego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no prozę kolejne nazwiska do sprawdzenia, dzięki!

      Usuń
  7. Mnie uszczęśliwią Krajewski i/lub Marynina :)

    Jeśli zaś chodzi o rozpoczęcie przygody z kryminałami, to w moim przypadku były to książki Agathy Christie i Joe Alexa (lub jak ktoś woli - Macieja Słomczyńskiego), które namiętnie czytałam będąc w LO.
    Raczej nie zważam na panującą modę na czytanie czegokolwiek, ale ostatnio bardzo mnie kuszą kryminały skandynawskie. Bardzo przypadł mi do gustu "Wybawiciel" Jo Nesbo oraz "Zabójca policjanta" klasycznego już duetu Sjöwall i Wahlöö. Z zainteresowaniem przeczytałam także "Szepty zmarłych" Becketta i "Czerń kruka" Ann Cleeves. Wszystkie pochodzą z dłuższych serii, jednak jeszcze ich całych nie rozpracowałam :)
    Dosyć ciekawym polskich przykładem z ostatnich miesięcy jest "Strażnik skarbu" Anety Ponomarenko - kryminał retro, który ma wprawdzie kilka irytujących elementów, ale ogólnie wychodzi na plus :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki. Ponomarenko i te których nie znałem sprawdze przy okazji. Joe Alex - no prozę ktoś to jeszcze pamięta? Ale kryminały naprawdę smakowite - klasyczne pełną gębą

      Usuń
    2. Wychodzi na to, że jestem całkiem starej daty :)

      Usuń
    3. :) jego pozycje kiedyś były bardzo popularne, ale przecież wciąż wiele osób je odkrywa więc czemu nie? Ja sam pamiętam, że odkryłem go dopiero chyba pod koniec 80-tych, wcześniej wolałem Mac Leana.

      Usuń
  8. A znowu zachłannie, bo wszystkie chcę :D

    A moja przygoda z kryminałami zaczęła się już w podstawówce książkami "Alfreda Hitchcocka" "Przygody trzech detektywów". No świetne kryminały+groza+tajemnice. A później już klasycznie, Agatha Christie... Obecnie moimi ulubionymi autorami są Harlan Coben i Jeffery Deaver, chociaż dawno nie miałam okazji ich poczytać. A szkoda. Ale fantastyka na razie rządzi moim życiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cobena cos czytałem ale Deavera chyba nie choć to znane nazwisko. A może połączenie fantastyki i kryminału lub grozy - czytałaś Pies i klecha?

      Usuń
  9. Kryminały to chyba najbliższy mi gatunek. Moja miłość zaczęła się dawno temu, kiedy miałam około 13-14 lat i odkryłam w bibliotece półkę właśnie z kryminałami i horrorami. Zaczęłam ostro, od "Czerwonego smoka". Nie była to może najlepsza książka dla nastolatki, ale od niej zaczęła się moja przygoda z zagadkowa i trzymającą w napięciu literaturą. Od tamtej pory przeczytałam całe ilości kryminałów. Od tych modnych, jak i tych zakurzonych. Moimi ulubionymi autorami są Chattam, Coben i Kava. Wiem, że przeczytam każdą książkę tych autorów, zwłaszcza Chattam jest mi bliski ostatnio. Lubię skandynawskie kryminały, chociaż w rozsądnych dawkach, gdyż obecnie ich napływ jest zastraszający. Ze Skandynawów najlepiej czytało mi się oczywiście Stiega Larssona i Camillę Lackberg, ale też mniej znanego "Harjunpaa i kapłan zła" Matti Yrjänä Joensuu. Przeczytałam również masę różnych pojedynczych powieści kryminalnych czy thrillerów. Laurę Lippman, ostatnio "Drapieżcę" Terri Blackstock, Codego McFadyena, Rick Moffina.
    Zgłosiłabym się po Liczby Charona. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. witam no i życzę szczęścia - która to byłaby już wygrana u mnie?
      Chattam - kompletnie nie znam - mówisz że dobre? A początek rzeczywiście miałaś niezły... To nawet bardziej thriller niż czysty kryminał :)

      Usuń
  10. Zapomniałabym wspomnieć jeszcze o Agacie Christie. Jako nastolatka przeczytałam bardzo wiele jej powieści. Była moim mistrzem gatunku. Po czasie jednak doznałam przesytu twórczością pisarki, i teraz jakby nie jest mi z nią po drodze ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mnie interesują dwie pozycje:
    "Włócznia Przeznaczenia" Smitha oraz "Liczby Charona" Krajewskiego

    A jak to u mnie zaczęło się z kryminałami? W sumie ciężko stwierdzić. Po książki sięgam pod wpływem chwili, impulsu. Jeśli mam ochotę na obyczajową - sięgam po takową, jeśli na kryminał - czytam i kryminał. Nie potrafię więc powiedzieć, od czego się zaczęło.
    Jakiejś większej mody na jednego autora czy nurt nie przejawiam. Bynajmniej ostatnimi czasy zdarzyło mi się przeczytać kilka dobrych książęk, a wśród nich:
    1. "Dotyk zła" oraz "W ułamku sekundy" - Alex Kava
    2. "Chemia śmierci" - Simon Beckett
    3. "Chłód granitu" - Stuart MacBride
    4. "Szczodre Gody" - Klüpfel,Kobr
    Jeśli będziesz ciekaw tych książek, to ich recenzje znajdziesz na moim blogu.
    Po kryminały sięgam, kiedy mam ochotę poczuć chociaż odrobinę adrenaliny, albo nachodzi mnie chęć pobawienia się w detektywa :))

    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki postaram się w wolnej chwili zerknąć na recenzje! pozdrawiam!

      Usuń
  12. Ja pisze się na Włócznię lub Liczby Charona :) Skoro już raz kryminalnie mi się u Ciebie udało to może i 2. razem też?
    Ja zaliczyłam wszystkie możliwe kryminałay-oprócz Kavy, bo po prostu to nie moja bajka. Kiedy była Chmielewska, Joe Alex. Takie młodzieńcze fascynacje. Teraz Chmielewska zdecydowanie się "popsuła". Swego czasu był Ludlum, Forysth, Follet, bo jak inaczej... Teraz zdecydowanie czas skandynawski i Czarna Seria Camilli Lackberg. Larsson już za mną. No i uwielbiam Steva Berrego-może nie do końca takie kryminalne, ale tym niemniej jezeli chodzi o intrygę doskonałe :)Podobni episze też James Rolling. Do Cobena wracam co jakiś czas, ostatnio mnie zaskoczył pozytywnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Berry, Rolling, no proszę kolejne nazwiska do sprawdzenia :)

      Usuń
  13. Nie poszłam na targi, bo z uwagi na swój aktualny stan zdrowia lepiej, żebym unikała tłoku, ale obrabowania stoiska IPN-u zazdroszczę jak nie wiem, co (zwłaszcza za grosze).
    Młodziez PRL-u mam i ma jedną wadę, że spore partie tekstu są drukowane na dżinsowym tle.
    Co do kryminałów - czytam od czasów podstawówki. Poczynając od dziecieco-młodzieżowej a potem zwykłej Chmielewskiej, Christie, na której uczyłam się angielskiego.
    A teraz - lubię chodzić włąsnymi ścieżkami. Skandynawów przestałam czytać, kiedy inni zaczęli. Wracam do autorów zakurzonych: Ruth Rendell, Iana Rankina.
    No i lubię czytac po angielsku, choćby dlatego, że na polski z reguły mało który autor przetłumaczony jest w komplecie (przychodzą mi do głowy z tych zdekompletowanych Val McDermid, Janet Evanovich czy Karin Slaughter).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A do wygrywajki zgłaszam się do Krajewskiego:).

      Usuń
    2. no ja niestety muszę ograniczać się do tłumaczeń, angielski zbyt słaby by mieć przyjemność z czytania. Na szczęście teraz na kryminały moda i sporo rzeczy ciekawych jest szybko u nas wydawanych - nie jedno wydawnictwo, ale prawie każde ma ambicje coś w tym nurcie. Rendell i Rankin mówisz... hmm

      Usuń
  14. Chwalić się, chwalić a my będziemy zazdrościć stosów:)
    Kryminały to zdecydowanie moja półka :) Właśnie niedawno zaczęłam przygodę z Marininą, właśnie od "Kolacji z zabójcą", także za nią ewentualnie podziękuję, ale dwie pozostałe bardzo chętnie. Zwłaszcza "Liczby Charona". Mogę polecić serię "Kot, który..." jeśli lubisz kryminały z myszką lub Gunnara Staalesena jako kryminał skandynawski, "Córka czasu"-kryminał historyczny, Eliot Pattison-kryminał orientalny:) Poza tym tradycyjnie Mankell, Larsson, Chmielewska, Jungstedt...
    agnzimka@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kota uzbierałem całą serię choć w którymś momencie już przestał być tak klimatyczny jak na początku - ale uwielbiam koty no i jakże chciałbym byc na miejscu bohatera ze spadkiem i jego działalnością :)
      Z kryminałów orientalnych czytałem jedynie Sędziego Di, więc może to być ciekawe, sprawdzę!

      Usuń
    2. Kotkę mam (a raczej: moja kotka ma mnie), chociaż nie tak mądrą. Albo nie miała okazji, żeby się wykazać. Zazdroszczę bohaterowi jeszcze tych wykwintnych potraw:)

      Usuń
  15. Zgłaszam się do "Kolacji z zabójcą" :)
    Właśnie słucham audiobooka z inną powieścią tej autorki i zainteresowała mnie.
    Sama zaczynałam od serii zamierzchłych, czyli z kluczykiem i z jamnikiem, czyli Zydler-Zborowski i takie tam. Już ich nie pamiętam, za to została w pamięci Chmielewska, chyba "Upiorny legat" wyszedł z kluczykiem i wsiąkłam.
    A potem wsiąkłam w Joe Alexa i w Josephine Tey.
    Nowe kryminały też lubię, zwłaszcza Mankella, ten facet coś w sobie ma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj ma, zarówno klimat powieści świetny jak i sam bohater... A serial widziałaś?

      Usuń
    2. Widziałam jakiś odcinek z Kennethem Branaghiem, świetny, ale on jest za przystojny jak na Wallandera. Chyba w tv puszczali też z innym aktorem, ten bardziej pasował do roli, ale puszczali jakoś tak późno bardzo jak dla mnie.

      Usuń
  16. Przygodę z kryminałem zaczynałam od najbardziej poczytnych autorów. I bardzo dobrze, bo wtedy wsiąkłam na dobre. Zaczynałam od klasyków, pełnych starej Anglii w wykonaniu Agathy Christie, jako rodowita Wrocławianka zaczytywałam się nocami w serii z Mockiem spod pióra Marka Krajewskiego, a potem przyszedł czas na odrobinę Skandynawii - i tu zaczęłam od najlepszego, a mianowicie od Mankella. I tak ci państwo zostali moja nietknięta wielką trójką kryminału, stąd też mój wybór jest jasny - chciałabym powalczyć o "Liczby Charona" nie tylko z powodu pana Marka, ale z powodu mojego ukochanego Lwowa w tle:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rzeczywiście to podium masz podobne jak i mnie :)

      Usuń
  17. Kryminały lubię i rzadko kiedy udaje mi się trafnie wytypować mordercę, a to chyba dobrze świadczy o książce i autorze ;)
    'Liczby Charona' czytałam, z początku przerażały mnie magiczne kwadraty, zagadki i arytmetyczne działania, ale całość oceniłam na plus.
    Nie mogę siebie nazwać wielką miłośniczką kryminałów, wystarczy powiedzieć, że nie czytałam Chmielewskiej ani Christie (wstyd).
    Uległam za to fenomenowi skandynawskich kryminałów, Larsson, to od niego się wszystko zaczęło, potem była Lackberg, w tym przypadku mniej kryminału, więcej obyczajówki, i Mankell. Wallander (z hektolitrami wypijanej kawy) i Lisbeth Salander to moi ulubieni bohaterowie :)

    A zgłaszam się po 'Włócznię przeznaczenia'.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tam od razu wstyd, po prostu jest co nadrabiać :) Jak ktoś Ci wskaże od czego zacząć to potem szybko się wciągniesz... Choć to zupełnie inne style - Chmielewska jest zwariowana, humorystyczna, a Christie po prostu klasyczna

      Usuń
  18. A ja znowu nie chcę książek, tylko powiedzieć, że ta Brodka genialna jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. prawda? już Granda była świetna, ale zapowiada się powtórka...

      Usuń
    2. Uwielbiam Grandę, ale teraz robię sobie trip down the memory lane i od dwóch dni słucham tylko i tragicznej historii Ziggy'ego Stardusta. Ach, Bowie!

      Usuń
    3. mało znam jego płyty, muszę czegoś poszukać, ja dziś po zajrzeniu do Papryczki mam fazę na Budynia, widziałaś klip do Białej Lokomotywy?

      Usuń
  19. Mnie miłością do kryminałów zaraziła mama. Podkradałam jej książki Agathy Christie już w podstawówce. Jeśli chodzi właśnie o ten gatunek to zdecydowanie Christie przeczytałam najwięcej. Oprócz tego raczej pojedyncze książki innych autorów, a z czasem faza na kryminały mi przeszła. Wróciła razem z Larssonem, którego przeczytałam całe Millenium i Mankellem, którego książki sukcesywnie podczytuję. Poza tym zaczęłam kilka serii, ale żadnej nie pociągnęłam dalej, mogę jednak polecić np. Pole śmierci Denise Miny - dobrze rokuje czy Pod Huncwotem Marthy Grimes. Niestety, mam wrażenie, że większość kryminałów brytyjskich czy skandynawskich jest do siebie podobna, dlaczego szukam raczej ostatnio czegoś oryginalnego. Wstyd przyznać, ale nie czytałam chyba nigdy kryminału polskiego. Na przekór fali zainteresowania Krajewskim ja jego książek nie znam, ale coraz bardziej dociera do mnie, że chyba powinnam sięgnąć. Bardzo chciałabym też upolować Uwikłanie. No, a jeśli chodzi o ewentualną wygraną, to przyjmę z radościa wszystkie 3 książki, co by kłopotów z wysyłką nie robić ;) na koniec muszę jeszcze dodać, że podzielam zachwyty nad Brodką. Grandy mogłam słuchać na okrągło. Już nie mogę się doczekać nowego materiału!

    OdpowiedzUsuń
  20. Grimes kojarzę, ale Denise Miny nie, są podobne? Miłoszewskiego polecam mocno!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie są podobne. Mina jest bardziej mroczna, trochę w stylu kryminałów skandynawskich (a ten jest szkocki) akcja dzieje się w Szkocji w latach 80. i skupia się w równej mierze na zagadce kryminalnej co na pokazaniu ówczesnych realiów tego kraju, zdegenerowanego społeczeństwa itd. Całkiem ciekawe mi się to wydało, może nawet sięgnę po dalsze części.

      Usuń
  21. Ja poza epizodami w okresie szkolnym nie bardzo lubiłem kryminały, a że gust się podobno zmienia (podobno też jako dziecko nie lubiłem galaretki...) to po wielu latach powróciłem do kryminałów i tak naprawdę do gatunku zachęciła mnie Patricia Cornwell z serią Doktor Skarpety :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a cóż to takiego? pierwsze słyszę!

      Usuń
    2. na początek polecam Postmortem - Patricia Cornwell
      niezbyt mnie przekonują nagrody CWA ale link:
      http://www.thecwa.co.uk/ z tego co widzę dostała dwie nagrody, jedną właśnie za postmortem

      Usuń
  22. Kryminały zaczęłam czytać jakoś w podstawówce. Najpierw brałam się bardziej za detektywistyczne typu Pana Samochodzika (do dziś go lubię). Później poszłam już dalej, ale wielką miłośniczką a tym bardziej znawczynią nie jestem. Po prostu lubię ten dreszczyk. Co do autora to (wstyd) nie czytałam jeszcze Chmielewskiej, za to natknęłam się na Agatę Christie. I na pewno natknę się ponownie ;) Tytułów nie polecę, gdyż nie mam konkretnych w pamięci - zdaję się na panią bibliotekarkę :) Nie mogę się jednak powstrzymać, by w tym miejscu nie polecić Scotta Lyncha, który co prawda nie pisze kryminałów, ale jego powieści mają w sobie tyle wspaniałych wątków, że każdy znajdzie coś dla siebie! :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Jeśli jeszcze można, to również zgłaszam chęć udziału w rozdawajce - skromnie ustawiam się tylko po Krajewskiego :)

    Moja przygoda z kryminałem zaczęła się w gimnazjum, czyli, było, nie było, przeszło 10 lat temu. Pierwsza przeczytaną książką z tego gatunku było "Morderstwo w Orient Expressie" Agathy Christie, i mimo, iż od tamtego czasu przeczytałam masę genialnych kryminałów, to wciąż uważam tą powieść za absolutny majstersztyk. Chyba żadna inna nie zaskoczyła mnie do tego stopnia rozwiązaniem, jak właśnie "Orient Express". Od tamtej pory czytam regularnie wszelkie historie o mordercach, a moimi ulubionymi są te, gdzie detektyw jest jednocześnie policjantem, w dalszej kolejności prywatnym detektywem, a na końcu te z dziennikarzami w roli głównej.

    Od zeszłego roku chętniej sięgam po polskie kryminały, a w tym roku odbywam nawet literacka podróż po Polsce, czytając powieści z Warszawą, Krakowem, Gdańskiem, Wrocławiem czy Lublinem w tle.

    OdpowiedzUsuń
  24. :) to ciekaw jestem jak w tej klasyfikacji by się załapał prokurator - ten zabieg Miłoszewskiego naprawdę ciekawy, choć nie on pierwszy to zrobił.
    Aha na mapie kryminalnej podobno doszła retro - Łódź

    OdpowiedzUsuń
  25. W końcu się zgłaszam, banerek wcześniej umieściłam ale nie wiedziała czy coś z sensem napiszę.Moja przygoda z kryminałem oczywiście zaczęła się bardzo dawno temu, gdyż ok 40 lat temu. Z tytułów pamiętam niewiele ale:

    czytany dwa razy "Pies Baskerville'ów " Artura Conan Doyle'a,
    "Arszenik i stare koronki" - Agathy Christie i sporo innych jej książek jak "10 małych murzynków" itd.
    Czytałam oczywiści Raymonda Chandlera, klasyka czarnego kryminału w tym "Żegnaj laleczko" , o którym na blogach cicho.
    I oczywiście naszego rodzimego Joe Alexa.
    Później już odeszłam od kryminałów, ale teraz znów wracam .Uważam,że moda na książki, w tym kryminały takie czy takie to medialnie wywoływany szum dla promowania książek i zarabiania przez wydawnictwa.Nie powinniśmy się jak każdej innej modzie i tej poddawać.
    A gdybym została wylosowana to chętnie przyjęłabym Krajewskiego gdyż powiększyłby mój zbiór ale również Kolację z zabójcą.

    OdpowiedzUsuń
  26. Dawniej czytałam bardzo dużo kryminałów.
    Moimi pierwszymi kryminałami, czytanymi po kryjomu przed tatą (nie wolno mi było ich czytać) były "Siostra moja Lauren" Jean-Pierre Conty i "Bartłomiej Farrar" Tey Josephine. Baaardzo mi się podobały, trochę nietypowe, z zaskakującym zakończeniem, zapamiętałam je na całe życie.

    Chętnie przygarnę wszystkie książki, żadnej z nich nie czytałam:)
    katarzynaiwanczak@interia.pl

    OdpowiedzUsuń
  27. Zapisuję się na Marininę i/lub Smitha :)

    Kryminały, kryminały... wersje light zaczęłam już w podstawówce - CSI:LV sprowadziło mnie na drogę tej literatury. Od tamtej pory kryminały to mój nr 1. :) Choć to schematyzm, ja ten schematyzm kocham - mimo wszystko uważam, że uczy myślenia:)
    A zaczytuję się w Christie, Harnym, Chandlerze, Alexie,Doyle'u, a ostatnio wpadam na trop rodzimych twórców;) Mogłabym tutaj rzucić mnóóóstwem tytułów, ale nie będę spamować:) Choć na rozmowę o kryminałach zawsze znajdę czas:)

    OdpowiedzUsuń
  28. ach a ja właśnie prawie zakończyłem losowanie, no nic to - dorzucam jeden numerek do puli. Wyszło, że mamy oczko - 21 osób chętnych!

    OdpowiedzUsuń