
W skrócie: biznesmen Peter Highman (Downey Jr) jest daleko od domu i marzy o tym by jak najszybciej dotrzeć do żony do LA, termin porodu ich dziecka już za kilka dni, wiec czas goni. Ale na lotnisku jego los skrzyżuje się z ekscentrycznym Ethanem Trembleya (Zach Galifianakis), który chce dostać się do Hollywood by robić karierę aktorską. Po zamianie walizek, nieporozumieniach, przepychance w samolocie obaj dostają zakaz lotów i muszą wyruszyć w trasę samochodem. Ethan jest przeszczęśliwy, bo lubi towarzystwo, ale Peter najchętniej by go zamordował za różne dziwaczne jgo zdaniem zachowania. Ale niestety to Ethan ma kasę i samochód - portfel Petera gdzies zaginął.
Scenarzyści wcisnęli w film wszystko co się dało by "normalnego" biznesmena wyprowadzić z równowagi, albo do czego zmierza przesłanie tego filmu, czyli "nauczyć go tolerancji" - od idiotycznych przekonań i złudzeń Ethana, jego poglądów na życie, beztroski, przez palenie trawy, jazda pod wpływem, ucieczki policji itd. Są zupełnie inni, ale obaj na swój sposób niezrównoważeni i średnio potrafią układać swoje relacje z innymi. Można więc z góry spodziewać się, że scenariusz zmierza do tego by się zaprzyjaźnili - bo prawdziwi mężczyźni muszą mieć przyjaciela, a przyjaźń hartuje się tylko w takich warunkach (jak np. ucieczka z granicy meksykańskiej gdzie zabłądzili)...
Scenarzyści wcisnęli w film wszystko co się dało by "normalnego" biznesmena wyprowadzić z równowagi, albo do czego zmierza przesłanie tego filmu, czyli "nauczyć go tolerancji" - od idiotycznych przekonań i złudzeń Ethana, jego poglądów na życie, beztroski, przez palenie trawy, jazda pod wpływem, ucieczki policji itd. Są zupełnie inni, ale obaj na swój sposób niezrównoważeni i średnio potrafią układać swoje relacje z innymi. Można więc z góry spodziewać się, że scenariusz zmierza do tego by się zaprzyjaźnili - bo prawdziwi mężczyźni muszą mieć przyjaciela, a przyjaźń hartuje się tylko w takich warunkach (jak np. ucieczka z granicy meksykańskiej gdzie zabłądzili)...
Ta "jazda bez trzymanki" nie powala ani tempem, ani dowcipami, a sensu tu lepiej wogóle nie szukać...
Ale może to po prostu ja mam jakieś pojęcie na temat tego co może bawić w komedii.
Ten film jest beznadziejny. Nie byłam go wstanie obejrzeć do końca. Dobija mnie takie kino!!!
OdpowiedzUsuńOmijam takie za przeproszeniem "kino" wielkim łukiem.
OdpowiedzUsuńA mnie się podobało - przygotowałam się na średnio inteligentną komedię (no dobra, nieinteligentną) i dobrze się bawiłam. Chociaż żarty z onanizowaniem przed snem i w ogóle te bardziej wulgarne rzeczywiście mnie strasznie odrzucały...
OdpowiedzUsuń