Filmy takie jak dawne Kids, serial Skins, Trzynastka, rosyjski Wszyscy umrą a ja nie na pewno są potrzebne - opowiadają o tym co dzieje z młodym pokoleniem, o przemianach obyczajowych i problemach, które często dorosłym umykają z pola widzenia. Wydaje nam sie, że to margines, jakaś patologia, a gdy zjawisko jest coraz powszechniejsze budzimy się trochę z ręką w nocniku. Ale oprócz tej wartości powiedzmy edukacyjnej dla rodziców, możliwości dyskusji w gornie dorosłym pozstają dwie kwestie - wartość artystyczna filmu (co w przypadku Galerianek mam wrażenie, że strasznie obniża jego ocenę) i pytanie: na ile to realny i powszechny obraz, a na ile nasze dorosłe o n zjawisku wyobrażenie, pojawiająca się obawa, że moezmey pokazując margines przyczyniać się do zwiększenia zaintersowania, paradoksalnie mody wśród młodych ludzi. Może w przypadku Galerianek nam to nie grozi, bo i bohaterki zostały pokazane w mało atrakcyjny sposób, ale bywały już takie filmy...
A do samych Galerianek jakoś nie mam serca. Nie wiem czy to kwestia niedociągnięć i płaskości scenariusza, pewnych uproszczeń (patologia w domu jako główna przyczyna, a jakże), języka, który mam wrażenie, że jest umłodzieżowiony trochę na siłę. No sam nie wiem co z tym filmem nie tak. Ale drażni i nie przekonuje.
Ach, miało być o rozdawajce w środku notki :) No więc dziś słów kluczy nie będzie, ale będzie mała podpowiedź. Musicie znaleźć notkę związaną z legendarną parą polskich aktorów (choć jeden znich był raczej naturszczykiem i aktorem amatorem). Gdy znajdziecie - jednocześnie odkryjecie co jest kolejnym prezentem. Wystarczy się wpisać z "Chcę", ale jak zwykle proszę o jakieś miłe (lub niemiłe) słowo a propos bloga. Dla tych, którzy dopiero odnaleźli tę zabawę zapraszam do notatek sprzed poprzedenich 3 dni - w ten sposób zwiększycie swoje szanse...
Kuszenie "Szarej myszki" - Alicji przez jej trzy "uświadomione" i przebojowe 3 koleżanki jest tu pokazane tak, jakby rzeczywiście w ciągu paru tygodni/miesięcy (???) można zmienić komuś cały system wartości i sprawić, że zapomni o poczuciu godności, wartościach i marzeniach tylko po to by mieć nową komórkę. Na pewno afiszowanie się z ciuchami czy gadżetami to poważny problem wśród nastolatków, część pewnie zrobi dużo by mieć to samo co ich rówieśnicy. Ale czy rzeczywiście aż tyle? Tak łatwo? Można co prawda domniemywać, że jedną z przyczyn był też zawód "miłosny", ale ten wątek też mam wrażenie, że pociągnięty został jakoś tak topornie, że trudno go zaakceptować. Skąd reżyserka bierze takie rozwiązania? To niczym z pisma dla nastolatek, gdzie musimy mieć koniecznie od razu wszystkie największe tragedie życiowe, bo bez tego byłoby mneij ciekawie. Nie ma tu wiec normalnych domów i rodziców -jest za to chłód, ignorowanie, neiobecność, albo przemoc i znęcanie się. Nie ma normalnych nauczycieli, nie ma normalnych dzieciaków... Ważne żeby koniecznie pokazać problem sprzedawania się nastolatek za prezenty, ze wskazaniem na najbardziej banalne i sterotypowe przyczyny. Po co? Bo temat filmu przyciągnie widza?
Cholernie brakuje mi tu jakiegoś szerszego kontekstu, a za dużo jest schamatycznie pokazanych i ckliwych, dramatycznych wydarzeń "przełomowych". Pstryk i już stało się. Przemiana. Pstryk. I w drugą stronę... Chciałoby się. Ale już nie jest tak łatwo. Bo coś już się zmieniło.
Ciekawe, że to widzenie świata - "miłość jest śmiechu warta", nie możesz dać się wykorzystać, to Ty jako kobieta masz decydować kiedy, z kim i za ile, to jest władza nad mężczyznami - praktycznie nie ma tu alternatywy. Faceci też bez wyjątku są albo słabi, albo zepsuci. To ma być rzeczywistość? To ma być film, który daje odpowiedzi dlaczego i jak to zmienić? Chyba raczej chwyt oparty na sensacji i kontrowersji by przyciągnąc do kin. Bo nawet kontrowersji tu nie ma - rodzice pewnie znajdą potwierdzenie dla swojego stereotypowego myślenia, przecież nas to nie dotyczy i tyle. Co wyciągną z tego małolaty - nawet nie próbuję zgadywać.
Nie chę zwalać winy na słabą grę aktorek, które przecież były amatorkami, raczej jest to kwestia słabego scenriusza i kiepskiego poprowadzenia przez reżyserkę. Jednym zdaniem - to już widzieliśmy i to pokazane lepiej. A co Wy sądziecie o Galeriankach?
Trudne dzisiaj dla mnie;/ Jedyny duet jaki mi od razu przypadł na myśl to H&M, ale coś nie mogę takiej notki znaleźć. Muszę chyba zmienić tok myślenia, bo ugrzęzłam.
OdpowiedzUsuńA co do Galerianek, to tak się składa, że wczoraj ze szwagierką na ten temat rozmawiałyśmy. W związku z EURO we Wrocławiu są organizowane spotkania na tego typu tematy z młodzieżą w celu "zmniejszenia zjawiska..."
Ja nie oglądałam tego filmu, ale moja szwagierka stwierdziła, że po oglądnięciu zaczęła takie dziewczyny w Galeriach Handlowych zauważać...
Przykre to jest.
w dużych miastach to problem, ale mam wrażenie, że nawet na pierwszy rzut oka wyglądające tak dziewczyny nie muszą sie od razu puszczać. Młodzież rzeczywiście do galerii handlowych przenosi swoje poszkolne życie, ale nie zawsze wiąże się to z demoralizacją...
OdpowiedzUsuńco do zagadki ponieważ już parę osób znalazło, to nie mogę robić podpowiedzi :) byłoby to nie fair - ale jak widać do odnalezienia!
Nie widziałam "Galerianek" więc się nie wypowiem, ale często filmy bazują na schematach i dramatach.
OdpowiedzUsuńW sprawie konkursu, wpisałam się chyba we właściwym miejscu , mam nadzieję, ale mam pytanie- do kiedy jest czas, na rozwiązanie zagadek? Dotychczas odpowiadam na bieżąco, ale najprawdopodobniej kolejne wpisy przeczytam hurtem- w niedzielę wieczorem lub poniedziałek, nie chciałabym stracić szansy i zdążyć przed terminem losowania.
Może podawałeś, a ja przegapiłam.
jutro miała być ostatnia nagroda, ale jeżeli się zgodzicie by w skład pakietu weszła też pozycja używana i lekko zniszczona, to będę miał jeszcze zgadkę na niedzielę - 24 godziny na odpowiedź wiec myslę że zamiast 5 dni konkursu zrobi się z tego 7 do poniedziałku do północy (lub 6 do niedzieli do północy) a wtedy losowanie albo we wtorek albo w poniedziałek. A następna książka do następnego konkursu już się czyta, ale dam Wam odsapnąć...
OdpowiedzUsuńa z Galeriankami - po prostu mam wrażenie, że w tym filmie podane jest to zbyt topornie, tak jakby wszystkie dramaty próbowano tam wepchnąć na siłę, jeszcze to, to dłużmy jeszcze samobójstwo itd
OdpowiedzUsuńPo filmie nie oczekiwałam nic wielkiego, więc nie było rozczarowania.
OdpowiedzUsuńJasne, że film jest przerysowany, ale może to był zabieg celowy? żeby było bardziej dobitnie?
Niestety widzę dziewczynki zachowujące się podobnie (tak, tak dziewczynki - nie dziewczyny, bo mam na myśli dwunastolatki) i jest to przerażające.
Na każdą próbę zwrócenia uwagi - chociażby tylko na słownictwo patrzą na mnie jak na kosmitę, a gdy mówię, że powinny mieć do siebie szacunek i wymagać tego od kolegów to mówią, że teraz są zupełnie inne czasy, niż za moich... eh.
To ja głosuję za opcją 7 dniową, bo jutro na wieś do teściów jedet i wrócimy w poniedziałek dopiero, i bym niedzielną zabawę straciła. Ale jak większość zechce inaczej, to i tak stwierdzam, że zabawa przednia :-)
OdpowiedzUsuńFilm widziałam na festiwalu w niemieckim Cottbusie. Przyjechała na nią pani reżyser i główna aktorka (o ile tak mogę o niej mówić) Reakcja publiczności po? Szok! Co to się u nas w Polsce dzieje, biedne polskie dziewczynki, które za drobne upominki sprzedają się w centrach handlowych, skandal! Młoda aktoreczka przytakuje, ona oczywiście taka nie jest, ale w jej klasie to już takie są. Przyciśnięta do muru o konkrety przyznaje, że nie do końca takie, ale podobne ... w ogóle nie chce odpowiadać na pytania dotyczące trudnej sytuacji polskich galerianek, chyba liczyła na inne pytania... jako że publiczność jakoś na nie nie wpada, sama zmienia temat i opowiada swoje wrażenia z pierwszej fimowej sceny intymnej. Z filmu wyszła nowa, raczej fałszywa wersja naszego kraju, rozmowa z odtwórczynią głównej roli wszystko jeszcze bardziej pogrążyła...
OdpowiedzUsuń