
Oficer helsińskiej policji Timo Harjunpää to twardziel, który nie bał się żadnego zadania, był w tym co robił najlepszy. Ale do czasu...
Gdy brutalnie zamordowano jego córkę, świat zawalił mu się na głowę - poczucie winy (spóźnił się żeby ją skądś odebrać), coraz gorsze relacje z żoną, zamknięcie się w sobie, chęć zemsty (bo sprawca dostał niewielki wyrok i wkrótce wyjdzie na wolność). Pewnie długo można to by ciągnąć - alkohol, depresja, mroczne myśli, a z dawnego policjanta pozostał jedynie cień.
A tymczasem w helsińskim metrze policja ma twardy orzech do zgryzienia - kilka przypadkowych (samobójczych?) śmierci, które trudno wyjaśnić. Losy Timo i człowieka, który stoi za tymi wydarzeniami zupełnie przypadkiem się krzyżują. Seryjny morderca owładnięty szaloną "misją" zbawienia tych, którzy są pokrzywdzeni i karania sprawców wszelkiego zła wziął na cel również naszego inspektora. Teraz tylko pytanie, który z nich w tym pojedynku wygra.
Cały film jest niesamowicie mroczny (skandynawowie to potrafią!), większość postaci tu występujących ma jakieś problemy, pełno tu przemocy (również rodzinnej), kłótni, konlifktów, dojmującego smutku i samotności. Nawet religia niekoniecznie jest przedstawiona jako coś co daje pocieszenie. Oczywiście nie jest to jakaś głęboka analiza socjologiczna społeczeństwa Finlandii, ale po prostu dobrze wykorzystany pomysł na opowiadanie historii w pewnej surowej , chłodnej i depresyjnej kolorystyce. Mogę jedynie stwierdzić, że udało się to nieźle. Oglądałem z równie z przyjmenocią podobną do tej jaka towarzyszyła mi najlepszym krajowym produkcjom tego typu. A na dodatek znalazłem sobie nawet wątki porównawcze i "komediowe". O ile u nas policjanci filmowi przypominają najczęściej Lindę z psów, czyli krótko ostrzyżonego twardziela w skórze to fińscy oficerowie jako żywo mogliby występować w filmach o gangach motocyklowych :) Te baki, brody, irokezy... Ciekawe czy tak naprawdę się "noszą"...
Na mojej półce czeka ta książka do przeczytania, ale po tych strachach jakie zafundowałeś w opisie, to w najbliższym czasie po nią nie sięgnę. Jednak bądź, co bądź kiedyś zrobię to ;-)
OdpowiedzUsuńzależy co lubisz... czyż ksiązki Krajewskiego nie są też mroczne? książka może być niezła
OdpowiedzUsuńSkandynawskie kryminały. Mają to coś :)
OdpowiedzUsuńNawet ich romansidła są jakieś też ciekawsze ;)
Film może być niezły, ale Finowie są chyba jeszcze mroczniejsi niż Szwedzi z racji położenia geograficznego...
Wkradło się troszkę literówek w tekście ;)
OdpowiedzUsuńProszę o korektę i skasowanie ninejszego posta - nie wiedziałem jak to inaczej zgłosić ;)
bardzo dziękuję za zwrócenie uwagi - niestety literówki to moje przekleństwo - piszę szybko, a ponieważ trzeba codziennie coś wrzucić to potem nawet czasem nie ma czasu żeby zrobić porzadną korektę :(
OdpowiedzUsuń