wtorek, 6 listopada 2012

Do światła - Andriej Diakow, czyli wyrusz w głąb Uniwersum Metro 2033

O konkursie na dole!
Wsiąkłem. Tak przyznaję się. Wsiąkłem w ten klimat i w ten świat i sam się sobie dziwię, czemu wcześniej przechodziłem raczej obojętnie obok Metra 2033. Dawno nie czytałem dobrej SF i może dlatego jakoś nie spodziewałem się rewelacji, odkładałem to na później. Ale teraz postaram się to w miarę szybko nadrobić! Wróciły różne post-apokaliptyczne klimaty, cyber-punkowe powieści jakie łykało się w latach 90-tych, wróciła ta atmosfera ciągłego zagrożenia gdy nie wiesz czy oberwiesz od jakiegoś zmutowanego stwora, czy od innego człeka, który jak ty próbuje po prostu przeżyć. Dobrze wykreowany świat, wrzucenie bohaterów nie tylko w sytuację zagrożenia, ale i bez wyjścia... Duża przyjemność. Sam pomysł może i nie jest jakiś nowatorski - doszło do wybuchów bomb atomowych, do katastrofy nie wiadomo na jaką skalę, niedobitki ludzkości wegetują w różnych schronach (tu głównie w metrze i jego mapa przydaje się równie mocno jak plan Śródziemia), a na powierzchni oglądać można ruiny i wspomnienia po tym co kiedyś było piękną cywilizacją. Tak wygląda Moskwa, Rosja, ale i prawdopodobnie cały świat.


Książka do kupienia m.in. tu

Dimitr Gluchovsky po sukcesie swoich dwóch powieści wpadł na świetny pomysł - daje pole do popisu dla młodszych twórców, często debiutantów, którzy chcą w tym samym świecie kreować swoich bohaterów i kreślić swoje historie. Do światła jest pierwszym tomem trylogii, która wpisuje się właśnie w Uniwersum Metra 2033. I trzeba przyznać, że autor - Andriej Diakow poradził sobie naprawdę nieźle - książka nie sprawia wrażenia wtórnej i na siłę pisanej kontynuacji, ale raczej niezależnej historii luźno powiązanej z pozostałymi.
Najpierw poznajemy głównych bohaterów - oto dwunastoletni sierota - Gleb, żyjący w tunelach metra wpada w oko doświadczonemu stalkerowi (ktoś w rodzaju wolnego strzelca wychodzącego na powierzchnię i załatwiającego różne misje np. przemyt) Taranowi. Chłopak najpierw jest zupełnie przerażony - społeczność w jakiej dorastał oddała go za niewielkie ilości jedzenia jakby był śmieciem i musi porzucić zupełnie dawne życie i przyzwyczajenia. Przeraża go trochę jego "opiekun" - milczący, chłodny i surowy, wrzucający go w różne niebezpieczne sytuacje by "uczyć go życia". Ale powoli i jeden i drugi zaczyna odkrywać, że zależy im na sobie.  Czy w takim świecie jest miejsce na przywiązanie, na jakieś ciepłe uczucia?
Wkrótce obaj staną przed niełatwym zadaniem. Oto w mieście dostrzeżono sztuczne źródło światła pojawiającego się do strony Kronsztadu. Wśród ludzi budzi się nadzieja, że w innych miastach nie tylko jest życie, ale że wygląda ono lepiej niż u nich. Coraz więcej zwolenników zdobywa sekta Exodusu - wierzących w Arkę - statek, który ma przypłynąć by uratować mieszkańców Petersburga i zabrać na nieskażoną ziemię. Zarządzający różnymi skupiskami ludności w mieście postanawiają zorganizować ekipę "komandosów", którzy mają odkryć tajemnicę pojawiającego się światła i nawiązać kontakt z tamtejszą grupą ludzi. Jako przewodnika wybrano właśnie stalkera Tarana, który najlepiej zna drogę jaką mają przebyć. Ten zabiera ze sobą również Gleba. W ostatniej chwili dołącza do nich również kapłan sekty Exodusu.
Droga jaką będą musieli przebyć najeżona jest różnymi niebezpieczeństwami - zarówno fauna jak i flora pod wpływem promieniowania wykształciły formy, których jedynym celem jest przetrwanie, a z czasem okazało się, że człowiek jest dla nich dobrym i w miarę bezbronnym źródłem pożywienia. Do tego dochodzi również ryzyko spotkania z innymi ludźmi - którzy bardzo chętnie przejęli by ich broń i zaopatrzenie... Tak, niełatwa to będzie droga i nie wszyscy ujrzą to co ich czeka u kresu jako cel ich misji.

Z jednej strony - typowa mieszanka powieści przygodowej, thrillera, sporo się dzieje, mamy ucieczki, walki, zwycięstwa i porażki i wszystko w realiach post-apokaliptycznych. Czyli szybkie i niezobowiązujące czytadło. Jest niezły pomysł na fabułę, zmylenie czytelnika i na to co mają spotkać u celu, ciekawe postacie, które dadzą się polubić i którym kibicujemy. Ale to co mi też przyjemnie urozmaicało czytanie o losach tej wyprawy straceńców to różne przeżycia wewnętrzne i przemyślenia jakie autor przy okazji gdzieś wrzuca - nadzieja chłopaka, zmęczenie ekipy, głód, przerażenie, determinacja i walka o życie, zwątpienie, czy załamanie - to wszystko z czym muszą się zmagać poprzez świat i sytuację w jakiej się znaleźli nagle wydaje się 10 razy intensywniejsze niż normalnie. Również więzi. Dobrze pokazany jest najpierw szorstkie, potem coraz głębsze relacje Gleba z jego opiekunem, przeradzający się w związek ojciec-syn. Jeden jeszcze pełen zapału, nadziei, ciekawości i wciąż popełniający błędy, a drugi cynicznie pesymistyczny samotnik, co jak twierdzi pozwala mu pozostać przy życiu.      
Podobno Gluchovsky świetnie opisał ten świat, ale jego Metro 2033 jest dużo bardziej mroczne i pesymistyczne. Możecie też to sprawdzić, bo do książki Diakowa, gratis dorzucono opowiadanie "Ewangelię według Artema" - nowy końcowy rozdział Metra 2033 - klimat zupełnie inny. W "Do światła" może mniej jest opisów świata, psychologii postaci, więcej się dzieje, ale jak to mówią: co kto lubi. Dla mnie właśnie zachęta by drążyć dalej ten świat - przede mną najlepsze kąski. A dla tych co Metro już znają - to niezłe uzupełnienie i wariacja na temat. Tam Moskwa, tu Sankt Petersburg, ale niewiele to zmienia jeżeli chodzi o sam pomysł...  

Książkę wydaną przez Insignis otrzymałem od firmy AIM Media - bardzo dziękuję!
A ponieważ tradycyjnie książki otrzymane do recenzji wędrują na konkurs tak będzie i tym razem. Nagrodą będzie egzemplarz książki wraz z opowiadaniem Gluchovskiego. Pytanie nr 1 banalne - proszę odpowiedzieć kto i w jakiej powieści spopularyzował zwrot "stalker" - proszę podać autora i tytuł. Pytania nr 2 nie będzie :) Maile z odpowiedziami ślijcie na adres przynadziei@wp.pl. Nie nalegam też na żadne dodawanie do obserwowanych, ani reklamy, choć miło by było gdyby ktoś mając taką możliwość u siebie jakieś info o konkursie wrzucił. Czas do 16 listopada. A niedługo jeszcze jeden konkurs!  

Kogo zainteresował świat Metra 2033 niech zajrzy na stronę projektu - tam więcej informacji, a nawet fragmenty publikacji do posłuchania lub przeczytania.

16 komentarzy:

  1. A to można czytać z przyjemnością, jak się nie zna Gluchovsky'ego? Bo o Metrze czytałam sprzeczne opinie i odpuściłam sobie zdobywanie. Zwłaszcza że ostatnie próby czytania fantastyki ze wschodu były totalną porażką. Za to chętnie wracam od czasu do czasu do starych, sprawdzonych autorów. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moim zdaniem można! i to chyba właśnie ta jest lżejsza i "robi smak" by czytać wszystko co powstało wokół Uniwersum 2033, kiepskie recenzje słyszałem tylko o Piterze. Ale ja po Gluchovskiego sięgnę na pewno. Spodobał mi się powrót do klimatów, które kiedyś tak mnie pociągały. A po Metrze może odświeżę sobie jakichś klasyków? Ostatnio z takiej twardszej SF (czyli nie fantasy) taką przyjemność miałem kilka lat temu przy lekturze "Mars" Kosika...

      Usuń
    2. No to mnie zachęciłeś. :)

      Usuń
  2. Nie wezmę udziały w konkursie. I nie dlatego, że nie chcę :) Po prostu mam tę książkę na półce, a obecnie czekam na kontynuację "W mrok". Nie tylko Ciebie historia porwała, bo ze mną było całkiem podobnie. Na celowniku mam upolowanie powieści Gluchovskyego "Metro 2033" oraz "Metro 2034", z czego tę pierwszą mieć będę już całkiem niedługo ^^ Udało mi się wygrać ją na zaprzyjaźnionym blogu :D
    Ze swojej strony, ludzie!!, bierzcie udział w konkursie, bo książka jest świetna :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Metro 2033 chyba dostępne jest on line legalnie ale co ciekawe ma dwa alternatywne zakończenia... Widać wokół powieści stworzyła się naprawdę spora społeczność fanów a to wcale nie częste!

      Usuń
  3. Nagroda pyszna, więc już skrobnęłam maila :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak nigdy nie zwracałam większej uwagi na Metro to teraz skutecznie mnie zachęciłeś do zapoznania się z tymi książkami ;) Na dobry początek powalczę o ten egzemplarz, a później się zobaczy ;)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta książka już od jakiegoś czasu za mną chodzi :)
    Mail wysłany!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ależ się cieszę z takiego konkursu, jakby stworzony dla mnie, mil już ślę :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Też nie wezmę udziału, bo książkę już dawno pochłonęłam, podobnie jak 2034 :). Warto, naprawdę warto przeczytać! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie czytałam tych kontynuacji ale Metro 2033 ma zabójczy klimat i czyta się rewelacyjnie.Natomiast Metro 2034 jest już moim zdaniem słabsze,chociaż też świetne:)Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie czytam takich książek, ale gdybym miała to kto wie więc wysłałam maila, chociaż nie jestem pewna co do prawidłowości, ale co tam.)

    OdpowiedzUsuń
  10. To ja też się pokusiłam! ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. http://www.youtube.com/watch?v=fGQVkKB4lLU
    Widziałeś? Prawie jak "Metro 2033" ;)

    A tak poważnie, to faktycznie ma powstać film:
    http://www.filmweb.pl/news/Hollywood+zekranizuje+%22Metro+2033%22-88891

    Już się boję, bo wiesz - nie ma takiego tematu, którego amerykańscy reżyserzy nie mogliby spieprzyć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. trzymajmy kciuki, a może jednak dostanie to do rąk jakiś reżyser, który ma do tego serce, zdarzały się wyjątki... Może niech dadzą temu od Dystryktu 9

      Usuń