Odpalacie np. Deezer i jazda.
Ale poniżej prawie całość zarzucam również z YT.
Niegłupie teksty, cudowny głos, gitara i okazuje się, że można wyczarować cudeńka. Od ballad, prawie kołysankowych (Joe), przez bluesa (Ćma barowa jako żywo przypominająca to co robili solowo Waglewscy), po rzeczy szybsze jak Kominy (czy tylko mi przypomina to Dawida Podsiadło? Ale to nie zarzut!). Czasem jest więcej elektroniki, chwilami ona prawie znika, ale nawet jak jest, nie psuje tego lekko sennego klimatu, pasującego raczej do muzyki bez prądu. Ale ciekawie jest zestawić te nastroje (Co myślisz?) z tym co wybrzmiewało na debiutanckim Bumerangu.
Sześć kawałków, w tym jeden znany już z poprzedniej płyty, tu w wersji wydłużonej. Dodatek do płyty, którą być może już znacie. I to jaki smakowity!
Słucham na okrągło. Na przemian z jeszcze jednym artystą, ale o nim za kilka dni.
Jak dobrze, że są muzycy, którzy tworzą taką muzę :)
OdpowiedzUsuń