
A wszystko zaczęło się wcześniej,
ponieważ cały dzień (27. 01.2016 r.) upływał pod znakiem obchodów XI
Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holocaustu. O godz.16.00 przy Pomniku
Bohaterów Getta wieńce złożyli przedstawiciele władz państwowych,
ambasadorowie, członkowie organizacji społecznych oraz wyznaniowych, jak
również młodzież szkolna. Na tę chwilę zniknęły waśnie i spory, odmówiona
wspólnie przez reprezentantów różnych wyznań i kościołów modlitwa ekumeniczna
dała wyraz głębokiej jedności w tym smutnym dniu. Apel Pamięci, podczas którego
wymieniane były imiona Ofiar Holocaustu, wzruszył każdego. Dla tych, którzy nie
mogli uczestniczyć w wydarzeniu, organizatorzy: Fundacja Shalom, Stołeczna
Estrada, Tramwaje Warszawskie Sp. z o.o. oraz Teatr Żydowski im. Estery Rachel
i Idy Kamińskich – Centrum Kultury Jidysz, przygotowali piękne wspomnienie: między
godzinami: 12 a 18 ulicami Warszawy jeździł zabytkowy pusty tramwaj oznaczony Gwiazdą
Dawida, przypominający mieszkańcom miasta tych żydowskich sąsiadów, którzy
zginęli w gettach i obozach zagłady…
Przyszedł wreszcie wieczór, po którym moje spojrzenie na teatr uległo zmianie. Teatr Żydowski przygotował na tę szczególną okazję przedstawienie o ostatniej nocy Janusza Korczaka: „Noc całego życia”, będący ostatnim spektaklem wyreżyserowanym przez nieżyjącego już Dyrektora Teatru – Szymona Szurmieja, na podstawie scenariusza Ryszarda Marka Grońskiego. Spektakl wyjątkowy, z wielu powodów.
Kiedy
zgasły światła, z boku sceny, nieśmiało, pojawiła się Gołda Tencer. Łamiącym
się głosem powitała zebranych, po czym przypomniała piękną kołysankę, częściowo
w jidysz, częściowo w języku polskim. Brzmiało to mniej więcej tak:
"Ynter jidiłes wigiełe…
U kołyski twojej
Złota kózka stoi.
Sprzedawała dzień cały
i rodzynki i migdały,
i fig dużo, i rodzynków,
żebyś usnął już mój synku. itd…”
Piosenkę tę śpiewały matki żydowskie
swoim dzieciom… A potem – jak mówiła Pani Dyrektor - już nie było Arki Noego, żeby je schronić na
dalsze życie, by ocalić przed potopem hańby ludzkiej i zagłady. Tylko czasem
trafiła się jakaś kryjówka: bunkier, szafa, ziemianka - dziecinne pokoje żydowskich dziewczynek i chłopców
czasu wojny. Bywało niestety, że z tego schowka wychodziły, żeby doznać
upokorzeń, wstydu i nowych prześladowań,
ale też tylko dzięki ludzkiemu współczuciu mogły przetrwać. W ten dzień przywołujemy
cienie pomordowanych w gettach i obozach. Została po nich garść popiołu, grudka
piasku przesypywana przez czas. Jakże boleśnie dźwięczały w uszach słowa o tym,
że usta setek tysięcy dzieci żydowskich milczą na zawsze, a tylko niektóre z
tych nielicznych, które przeżyły, dają świadectwo prawdzie. Międzynarodowy
Dzień Pamięci jest krzykiem żydowskich dzieci, matek i ojców. Krzykiem
zamordowanego żydowskiego narodu, krzykiem Romów, krzykiem Polaków i wszystkich
ofiar ludobójstwa. Tak mówiła Gołda Tencer, po czym na scenie pojawiły się
obrazy z ostatniej nocy życia Janusza Korczaka.

Doktor z każdą chwilą, z każdym
pojawiającym się u niego gościem (żywym lub martwym) popada w coraz większą
apatię, zapada się w sobie, walczy, choć widzi już, że machina zła jest nie do
zatrzymania, a jego nieporadne próby pomocy innym na niewiele się zdadzą… Jego
dramat przeraża, porusza i boli…


Moja recenzja w tej chwili
zwyczajowo zmierzałaby do oceny kreacji aktorskich. Tym razem będzie inaczej.
Nie wymienię nikogo z nazwiska. Nie trzeba (choć można byłoby!)… Wszyscy
aktorzy stanęli na wysokości zadania. To, co zaprezentowano nam w „Nocy całego
życia” zasługuje na coś więcej, niż tylko kilka ciepłych słów dla
poszczególnych artystów. Tutaj wszyscy grali wspaniale, a w zasadzie
uczestniczyli w scenicznej magii. Taniec śmierci, nieuchronnie postępujący i
zataczający coraz szersze kręgi, upiorny kabaret z getta (Dobry wieczór, trupy!),
najsłynniejsze gwiazdy, błazen, wychowankowie Doktora, wszyscy mają przed sobą smutny
koniec w komorze gazowej (finał tańca śmierci i sam motyw gazu został opracowany
tak pięknie, tak wzruszająco i zarazem poetycko, że nie sposób go będzie nigdy
zapomnieć – i – boję się – nic już w teatrze nie poruszy mnie bardziej).

Spektakl – tak nowoczesny w formie
przekazu, a zarazem tak tradycyjny w wykorzystanych środkach, porusza
najgłębsze struny emocji, sprawia, że nie jest łatwo pogodzić się z tym, co się
stało ponad siedemdziesiąt lat temu, ale nie rozdrapuje ran bez powodu.
Przestrzega, uczy, byśmy jako narody, jako ludzie, nie popełnili błędu
ponownie. Bo tym razem może być jeszcze gorzej…
Zakończenie spektaklu,
najmocniejsze, jakie widziałem
kiedykolwiek w teatrze, nie podlega opisowi. To trzeba zobaczyć! Powiem
tylko, że przedstawienie to nadaje się idealnie do realizacji Teatru Telewizji,
jego zapis pozwoliłby Teatrowi Żydowskiemu dotrzeć ze swoim najszlachetniejszym
przekazem do milionów widzów na całym świecie. Proszę się nad tym zastanowić.
Teatr Żydowski „Nocą całego życia”
oddał hołd wszystkim bezimiennym ofiarom Holocaustu, niewinnym ludziom, którym
odebrano godność, podstawy bytu, a na końcu także życie. To był wieczór
wzruszeń, wywołanych pamięcią o tym, co wydarzyło się podczas II wojny
światowej, ale też powodowanych najwyższej próby sztuką, w której dano nam
szansę uczestniczyć. Dziękujemy. A prawdziwym bohaterom tej historii mówimy:
nigdy o Was nie zapomnimy, niezależnie od tego, gdzie powiał wiatr grudkę
piasku, którą się staliście!
Sakis
Sakis
I read, I read, and I think in the Giant Mountains also sometimes beautiful sky I have
OdpowiedzUsuń