piątek, 3 sierpnia 2012

Dziękujemy za palenie, czyli sprzedawcy śmierci


Jako człowiek, który nigdy nie miał papierosa w ustach i palenia po prostu nie rozumie od razu zwróciłem uwagę na ten film spodziewając się może i komediowego tonu, ale czegoś jednoznacznie w stylu Informatora - czyli obnażania strategii reklamowych i kłamstw koncernów. Ale ku mojemu zaskoczeniu ten film wcale jednoznaczny nie jest. Nie mówię, że to źle, po prostu film przedstawia całą historię tak, aby jednak choć trochę usprawiedliwić i pokazać argumenty rzeczników i lobbystów, którzy walczą w interesie różnych firm. Bardzo zresztą zabawny jest ten pomysł - oto nieformalny klub rzeczników producentów alkoholu, papierosów i broni, którzy sami się nazwali "sprzedawcami śmierci" spotyka się by sobie doradzać, ustalać strategie i czasem wypłakać się komuś na tych obrzydliwych obrońców prawa, zdrowia i porządku. No jak oni tak mogą - przecież przez nich nie możemy zapewnić zysków swym pracodawcom i zarobić na swoje pensje...
Głównym bohaterem jest Nick Naylor (Aaron Eckhart) - prawdziwy czarodziej, potrafiący na wizji tak odwrócić kota ogonem, że nawet ofiary raka potrafią bić mu brawo. On nie ma wątpliwości - nawet jeżeli sam już nie wierzy w zapewnienia koncernów, że nie ma dowodów na szkodliwość palenia to będzie walczył do upadłego przekonując, że nie ma też 100% pewności na taki związek. To podstawowe prawo do wolności - prawo wyboru - grzmi przy każdej okazji! Jego codziennymi narzędziami w pracy jest manipulowanie faktami, powoływanie się na własne "profesjonalne" badania (a jakże przecież koncerny tytoniowe miały własny instytut badawczy), wpływanie na sprzedaż przez odpowiednie sztuczki reklamowe, odwracanie uwagi opinii publicznej rzekomo profilaktycznymi kampaniami jego firmy, a nawet przekupstwo.
I taki facet chce być autorytetem dla swojego 12-letniego syna, z którym nagle zapragnął spędzać więcej czasu. 
Oczywiście wszystko jest przerysowane, w końcu to ostra satyra na działania lobbystów i ich wpływanie na opinię publiczną. Pokazanie tego w komediowy sposób jednak bardzo rozmydla moim zdaniem problem, który jest jak najbardziej realny (i doświadczamy tego też w Polsce) - wszak budżety producentów zawsze będą nieporównywalnie większe od tego czym dysponuje jakikolwiek fundusz przeznaczany przez państwo na działania mające zapobiegać negatywnym skutkom np. różnych używek...
Ale to temat na inną notkę - tu jest komedia tylko na niej się skupmy. Co tu mamy: parę zabawnych pomysłów (np. porwanie Nicka przez przeciwników palenia i oklejenie go plastrami z nikotyną - o mało się nie przekręcił), parę zaskakujących nazwisk i znanych twarzy w obsadzie w zabawnych rolach, lekkie nawiązania do rzeczywistych wydarzeń, niezłe dialogi (choć jednostronnie, bo zawsze racja ma być po stronie Nicka) oraz wątek relacji i uczenia wzajemnej dojrzałości ojca i syna. Film ciekawy, choć nie będziemy na nim konać ze śmiechu (ale mi się to rzadko zdarza na komediach ze Stanów).  

No i trochę banalny przekaz. W końcu nasz bohater nawet gdy zrozumie pewne rzeczy i tak nie zrezygnuje z tego co potrafi najlepiej. Jakoś ten kredyt trzeba spłacać. Obrońcy zdrowia np. walczący o umieszczenie trupich czaszek na opakowaniach papierosów są pokazani raczej jako śmieszni, mali ludzie, więc sympatia widza o dziwo jest z tymi, którzy cynicznie kłamią, ale pięknie opowiadają o prawie wyboru, wolności itd.  I to już jest mało śmieszne, ale raczej gorzkie.
Obejrzeć warto. Każdy i tak już pewnie ma własne poglądy i jedna komedia nie wpłynie na jego postawę ani wobec papierosów, ani wobec tego co niektórzy nazywają "głupimi zakazami i ograniczaniem ich praw", a inni rozsądną polityką wobec produktu, który bezpieczny nie jest...  
 

4 komentarze:

  1. miałam okazję oglądać ten film wraz z mężem już jakiś czas temu
    i w sumie miło wspominam

    OdpowiedzUsuń
  2. To był dobry film. Film o papierosach, bez wypalonego szluga:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja sam u siebie w życiu miałem niezły film, gdyż potrafiłem wypalić dwie paczki papierosów dziennie. Moim zdaniem było to zdecydowanie za dużo i w końcu podjąłem decyzję o tym, ze odstawiam fajki. Poznałem metodę https://allencarr.pl/o-metodzie/ i tak naprawdę dzięki niej udało mi się rzucić palenie raz na zawsze.

    OdpowiedzUsuń