
Nie dość, że pogoda mało przyjemna, człowiek wraca z pracy i pada ze zmęczenia po łażeniu przez tę breję to jeszcze dobiją go takimi informacjami jak ta o premiach dla p. marszałek i zastępców. Ja też [...słowo niecenzuralne...] bym chciał sam sobie tak przyznawać premię (w wysokości przeciętnych rocznych dochodów) bo oceniam swoją pracę bardzo dobrze... Ech, szkoda gadać na ludzką pazerność, bezczelność i głupotę. Kryzys jest dla przeciętnych ludzi, ale nie dla polityków, którzy pasą się w tym czasie za pieniądze podatników. Jak przychodzi taka informacja człowiek się szamoce - czy to olać, wyłączyć się z myślenia, absorpcji jakichkolwiek informacji politycznych, czy też wrzeszczeć, pisać, protestować. Jedno nieobywatelskie, a drugie pieniackie i niewiele daje. W taki dzień przypominam sobie dlaczego założyłem bloga gdzie postanowiłem pisać tylko o kulturze. To daje wytchnienie, jest niszą gdzie można się schować przed tym całym hałasem i masz pewność, że więcej masz wokół siebie ludzi inteligentnych, wrażliwych, mniej agresywnych i bardziej otwartych. A zamiast odnosić sobie ciśnienie lepiej pomyśleć sobie ile już głupich decyzji, ludzi, sytuacji przetrwaliśmy. Skoro oni się nie wstydzą, to co ja im mogę zrobić? Ja bym się wstydził. I każdy uczciwy człowiek pewnie też. Widocznie oni tacy nie są. A może władza ich tak zmienia?
Uruchomiło mi się sporo refleksji, ale wbrew pozorom wszystkie one w jakiś paradoksalny sposób mogą doprowadzić nas do tematu dzisiejszej notki. Bo takie filmy jak choćby "Wiosna, lato, jesień, zima" czy dziś opisywany "Wujek Bonmee", są tak głęboko zakorzenione w innej duchowości, innym sposobie patrzenia na świat, że dla Europejczyka przyzwyczajonego do działania mogą być trudne w odbiorze. Ale dają właśnie taką perspektywę, która pokazuje małość tego wszystkiego co dziś wydaje się tragedią, śmieszność tego co jest problemem. U chrześcijan tą perspektywą jest wieczność, zbawienie, ale niewiele jest filmów, które do tego się odwołują (ostatnio "Wyspa" czy "Wielka cisza"). Natomiast kino azjatyckie coraz częściej zaskakuje nas swoją poetyką i odwołaniami do innego spojrzenia na świat, do wiary w reinkarnację i poszukiwania harmonii w sobie.