niedziela, 23 sierpnia 2015

Koncert Marka Dyjaka, czyli na początek Festiwalu Singera

Tyle czasy wybierałem się na koncert tego artysty i jakoś się nie udawało, a to termin, a to nie było z kim... I wreszcie mam przedsmak tej atmosfery jaką tworzy na swoich występach Marek Dyjak.
Facet, który choć nagrał już chyba 9 płyt nadal nie uważa się za artystę muzyka. Ja też nie wiem jak go sklasyfikować, bo pojęcia "piosenka aktorska" bardzo nie lubię. Porównywany do Toma Waitsa (ten głos), nazywany bardem, barowym grajkiem, występujący dotąd przed niewielką publicznością, oto teraz, prawie na rozpoczęcie Festiwalu Singera, daje plenerowy koncert dla ogromnej publiki. Magia.

Bo też atmosfera jaką tworzy ten facet jest niepowtarzalna. A tu w dodatku bez wielkiego zespołu - cholernie kameralnie (trąbka, akordeon, pianino i on) i nastrojowo. Zwykle koncerty plenerowe robione są pod gusta masowe - musi być coś do tańca, skakania, klaskania. A tu zero przymilania się publice. Coś przygotowałem - chcę to zaśpiewać, podzielić się tym co robię. Ale nie będę nikogo udawał. Bo taki już jestem.
Była i słynna "Złota ryba", była "Rebeka", "Atramentowa rumba", "Ostatnia niedziela" w niepowtarzalnej interpretacji, było kilka nowszych utworów, niebanalne aranżacje (bardzo jazzowo wysmakowane - brawa dla towarzyszących muzyków) i klimat pod Pałacem Kultury taki jak w malutkim klubie gdzieś w piwnicy. Skupienie, cisza, niewiele robienia zdjęć, wygłupów. Ludzie siedzą, stoją zasłuchani... 
Marek Dyjak po prosto przeżywa to co śpiewa, czuje się, że każdy z tych koncertów jest wyjątkowy. To nie jest chałtura i znudzone odtworzenie czegoś po raz setny, ale za każdym razem emocje współodczuwane przez widzów jak by to był pierwszy raz gdy wychodzi się na scenę z czymś bardzo osobistym.
Bajkowy wieczór.
Tu spora dawka zdjęć z koncertu
A potem jeszcze uroczyste zakończenie szabasu i występy kantorów. Staliśmy pod samą sceną, trochę z boku i to niesamowite doświadczenie gdy widzisz jak ci ludzie za sceną, gdzie ich nikt nie widzi, przeżywają występy swoich kolegów - tańczą, podśpiewują, klaszczą, a potem prawie każdemu gratulują, komentują występ. Czuć w tym dużą radość z dzielenia się muzyką. 

Jak to fajnie, że przyszło tylu ludzi. I oby cały Festiwal cieszył się tak dużym zainteresowaniem.
Tu fotorelacja
Więcej informacji o Festiwalu: www.festiwalsingera.pl | www.facebook.com/FestiwalSingera
A tu więcej o Panu Marku: marekdyjak.com | myspace.com/dyjakpl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz