czwartek, 3 maja 2012

Upał - Marcin Ciszewski, czyli Euro coraz bliżej

Chapeau bas Panie Mariuszu! Nie dość, że wstrzelił się Pan jeszcze dobry czas przed Euro, w temat, bo teraz nerwówka wokół Euro coraz większa, to jeszcze to się świetnie czyta! 400 stron łyknięte w półtora dnia, mimo, że przecież człowiek tego czasu na czytanie ma niewiele. Od dłuższego czasu to nazwisko to gwarant sporej dawki czytelnicznej przyjemności - co prawda ominąłem jakoś "Mróz" (który okazuje się jest pewnego rodzaju preqelem do tej historii), ale wszystko inne już czytałem. Teraz więc od razu po kupieniu na górę stosu - wiedziałem, że wciągnie i przeczyta się błyskawicznie. Zanim troszkę o treści i o akcji jedynie mała uwaga: często literaturę sensacyjną tego typu (Clancy, Follet, Forsyth czy Ludlum - zobaczcie jakie porównania się nasuwają :)) definiuje się jako książki dla prawdziwych facetów. No właśnie, czy tylko? Czy to, że jest tam szybkie tempo, napięcie, służby specjalne i bohater, który choć pokiereszowany i niedoceniany zwykle wygrywa ze złem - czy to wszystko nie może podobać się kobietom? Postaci kobiecych rzeczywiście tu niewiele, ale przecież nie są one mniej ciekawe czy wyraziste. Trochę opisywane środowiska (policja, CBŚ, antyterroryści) są zdominowane przez mężczyzn więc i naturalne, że ta wizja świata jest trochę taka bardziej męska, krwista. Ale ja gorąco zachęcam do sięgnięcia!
Wyobraźcie sobie ten upalny czerwiec. Gorączkę na ulicach, tę atmosferę - polska reprezentacja wychodzi z grupy i czeka ją ćwierćfinał z Niemcami. I w tę atmosferę uniesienia, radości wkradają się nagle wydarzenia, które śnią się po nocach wszystkim odpowiedzialnym za bezpieczeństwo tego typu imprez masowych. Najpierw złapano pod Dworcem Centralnym terrorystę samobójcę - tylko cudem bomba nie wybuchła, a następnego dnia kolejne bomby niestety przynozą już pierwsze ofiary. Podinspektor Jakub Tyszkiewicz i jego podwładni są coraz bardziej przekonani, że to dopiero preludium i że jeżeli szybko nie odkryją sprawców Polska, a poprzez media cały świat może stać się świadkiem najbardziej dramatycznego zamachu w dziejach Europy. Celem bowiem jak podejrzewają jest Stadion Narodowy - w trakcie meczu, gdy na trybunach obok siebie zasiądą polski premier i niemiecka kanclerz. Czy mecz zostanie odwołany? Czy dobrze przewidziano ewentualny scenariusz wydarzeń? No i najważniejsze - czy uda sie zapobiec ofiarom?
Jak to zwykle w naszym kraju nic nie idzie idealnie. I nie chodzi tylko o mniejsze środki w naszych służbach czy brak przeszkolenia - niestety problemem jet nasze polskie piekiełko. Służby nie chcą ze sobą współpracować, ani dzielić się informacjami, dowódcy i politycy tylko patrzą na swoje stołki i swoje poletko, wszelką odpowiedzialność zrzucając na podwładnych. Ech długo by opowiadać. W każdym razie mogę obiecać, że autor zadbał o napięcie i nie pojechał jedynie na sterotypowym graniu zagrożeniem islamskim terroryzmem. Dobrze opisana jest atmosfera takiego kryzysu, pracy i mobilizacji różnych służb, których praca zwykle nie jest przez nas zauważana (bo jak czemuś zapobiegną to może nawet lepiej czasem się tym nie chwalić).
Postacie nakreślone dość fajnie, choć autor mniej skupia się na opisach i portretach psychologicznych, a bardziej na dramaturgii. Ale przecież nasi bohaterowie to nie są supermeni - też mają życie prywatne, słabości, chwile depresji, wściekłości gdy dają się ponieść emocjom. To tylko czyni ich bardziej realnymi.   
Świetna i lekka literatura. Od siebie mogę tylko życzyć autorowi (i sobie), aby doczekał się kiedyś dobrych ekranizacji swoich powieści - są tego warte! No i oby podobne wydarzenia nigdy jednak się nie wydarzały... Lepiej o nich czytać niż słuchać na żywo w dzienniku (jak ostatnie zamachy na Ukrainie).

3 komentarze:

  1. mniej więcej przed ostatnim akapitem pomyślałam, że wygląda to na świetny materiał na film ;) raczej nie przeczytam, ale mam nadzieje, że kiedyś obejrzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wśród wielu moich znajomych panuje opinia, że Polska to zadupie i nic nam się nie może stać, bo kto by chciał coś w Polsce wysadzać.

    Niestety tak ogromna, masowa impreza jak Euro 2012, na którą przybędą kibice z całej Europy to "smakowity" kąsek dla wszelkiej maści terrorystów. Nie tylko w turbanach. A terroryści potrafią planować z ogromnym wyprzedzeniem. Mają na to czas, środki, pieniądze i przede wszystkim są uzbrojeni w swój fanatyzm.

    Dlatego chciałbym aby moje czarnowidztwo było tylko głosem wołającego w puszczy. A książkę chciałbym przeczytać, ale to po Euro:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie słyszałam o tej książce, ale po Twojej recenzji mam wielką ochotę po nią sięgnąć. Bardzo lubię dobrą sensację, a jak jeszcze akcja toczy się w świetle obecnych wydarzeń (Euro 2012) to nic więcej do szczęścia nie potrzebuję.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń