No proszę jak to czasem przypadek sprawia, że można odkryć coś ciekawego. Przegapiłem kilka tygodni temu notatkę u Mag z koncertu tej kapeli, ale jej wygrana u mnie w wygrywajce sprawiła, że w mailach nagle padła nazwa tej kapeli. I wsiąkłem...
Tytuł notki Was zaskoczył? To posłuchajcie całości. Płytka wydana przez Karrot Kommando to materiał zadziwiający, zabawny, radosny i trochę wymykający się jakimkolwiek definicjom. Cóż to jest? Weźcie elementy kabaretu, poezji śpiewanej, wygłupów na jakiejś balandze, muzycznych zabaw i mieszania stylów, dowcipne nawiązania do różnych wykonawców, przewrotne, groteskowe momentami teksty i niesamowitą dawkę spontaniczności. Efektem takiej mieszanki są właśnie oni (może nie rozgryzłem jeszcze jakichś tajemniczych składników Miąższu, ale te wyczuwam i próbuję nazwać)...
I oto kapela, która podobno dotąd znana była ze świetnych energetycznych koncertów nagrywa płytę. Może nie doskonałą muzycznie, trochę brzmi to wszystko amatorsko, ale ileż w tym pomysłowości :) Jest jazzowo, ludowo, bluesowo, jest kołysanka, flamenco, ale przede wszystkim jest radośnie. Kapela jest nieprzewidywalna, zaskakuje nie tylko tekstami, nigdy nie wiemy czy piosenka nie zakończy się w zupełnie innym stylu niż zaczęła... Wokalistka Joanna Ewa Zawłocka pokazuje, że może tworzyć wokalem klimaty od Anny Marii Jopek aż po Przemykową...
Energia, eksperymentowanie, zabawa, a w tym wszystkim ktoś kto sięga po płytę. Zaskoczenie może być pełne jeżeli ktoś oczekuje "normalnych" piosenek. Ale jeżeli nie boicie się żartów muzycznych, lubicie artystów takich jak Bukartyk, Czesław, Olek Grotowski, czy Kleyff to przyjemność możecie mieć z tej płyty sporą. No i na dodatek goście, którzych udało sie zaprosić, m.in.: Jacek Kleyff, Czesław, Budyń z Pogodno, Słoma czy Antoni "Ziut" Gralak.
Kapela, która powstała w Lublinie (Tinktura mówi o tym dosadnie) sama z siebie żartuje, że są "zespołem wieśniaczym" - czemu? Bo wykorzystują tradycyjne instrumenty takie jak piła, kontrbas czy harmonia? Chyba bliżej im do kosmitów tak dalekie jest to poczucie humoru i ta poetyka od tego co króluje na naszych scenach. Prawdę mówiąc przy nich na wieśniaków raczej wychodzą ci, którzy mając dużo większe możliwości (choćby wypasione studia, bogate instrumentarium) nie potrafią stworzyć równie fajnych klimatów.
Płytka na pewno oryginalna. Co prawda ma się wrażenie, że to pomysły przeniesione ze sceny i niektóre mogą zaskakiwać w studiu, ale to tylko sprawia, że człowiek ma się ochotę wybrać by ich zobaczyć na żywo. Tam to zabrzmi pewnie jeszcze lepiej i ta energia (i niektóre żarty) będą miały jeszcze lepsze brzmienie.
Energia, eksperymentowanie, zabawa, a w tym wszystkim ktoś kto sięga po płytę. Zaskoczenie może być pełne jeżeli ktoś oczekuje "normalnych" piosenek. Ale jeżeli nie boicie się żartów muzycznych, lubicie artystów takich jak Bukartyk, Czesław, Olek Grotowski, czy Kleyff to przyjemność możecie mieć z tej płyty sporą. No i na dodatek goście, którzych udało sie zaprosić, m.in.: Jacek Kleyff, Czesław, Budyń z Pogodno, Słoma czy Antoni "Ziut" Gralak.
Kapela, która powstała w Lublinie (Tinktura mówi o tym dosadnie) sama z siebie żartuje, że są "zespołem wieśniaczym" - czemu? Bo wykorzystują tradycyjne instrumenty takie jak piła, kontrbas czy harmonia? Chyba bliżej im do kosmitów tak dalekie jest to poczucie humoru i ta poetyka od tego co króluje na naszych scenach. Prawdę mówiąc przy nich na wieśniaków raczej wychodzą ci, którzy mając dużo większe możliwości (choćby wypasione studia, bogate instrumentarium) nie potrafią stworzyć równie fajnych klimatów.
Płytka na pewno oryginalna. Co prawda ma się wrażenie, że to pomysły przeniesione ze sceny i niektóre mogą zaskakiwać w studiu, ale to tylko sprawia, że człowiek ma się ochotę wybrać by ich zobaczyć na żywo. Tam to zabrzmi pewnie jeszcze lepiej i ta energia (i niektóre żarty) będą miały jeszcze lepsze brzmienie.
Noooo, mówiłam,że są świetni :) A suszarka, to jedna z moich ulubionych piosenek . Jak tylko będziesz miał okazję iść na koncert, to nawet się nie zastanawiaj :)
OdpowiedzUsuńA wokalistka to chyba Asia ma na imię- tak przynajmniej mi mówiła :)
fajni, fajni... a wokalistka chyba ma po prostu dwa imiona, bo szukałem gdzieś w sieci i znalzałem Ewę. Dopisuję więc też Joannę
OdpowiedzUsuń