Notka przerabiana, więc wyniki rozdawajki na samym dole...
O poezji pisać się boję. Nie tylko dlatego, że mało jej czytuję i jestem "czytlenikiem mało wyrobionym". Ale przede wszystkim dlatego, że jeszcze bardziej niż powieści poezja zaskakauje możliwościami interpretacyjnymi. Ją bardziej odbiera się sercem, emocjami niż tylko poprzez intelekt. Drażnią mnie strasznie szkolne "analizy wiersza", rozkładanie na podmiot, orzeczenie... Drażnią pytania: o czym ten wiersz jest. Bo odpowiedzi na to są czasem trudne do wyjaśnienia, albo zbyt osobiste, albo zbyt niechwytne. Czasem wiersz przemówi do nas od razy, czasem wracamy do niego i odkrywamy go dopiero po jakimś czasie. Czasem jest tak, że urzeka nas całość, a innym razem wpadnie w ucho albo w oko jedynie jakiś wers, fragment, myśl, która będzie potem kołatać się latami i zostanie już jako nasza, zaskakująca, odkrywcza, ukochana.
Gdy na DKK, na którego spotkania chodzę pojawiła się propozycja by jedno ze spotkań poświecić Szymborskiej oto pojawiła się przede mną możliwość, by poezji troche w większej dawce zakosztować. Wybór padł na piękne wydanie "Tutaj" - jednego z ostatnich tomików.O poezji pisać się boję. Nie tylko dlatego, że mało jej czytuję i jestem "czytlenikiem mało wyrobionym". Ale przede wszystkim dlatego, że jeszcze bardziej niż powieści poezja zaskakauje możliwościami interpretacyjnymi. Ją bardziej odbiera się sercem, emocjami niż tylko poprzez intelekt. Drażnią mnie strasznie szkolne "analizy wiersza", rozkładanie na podmiot, orzeczenie... Drażnią pytania: o czym ten wiersz jest. Bo odpowiedzi na to są czasem trudne do wyjaśnienia, albo zbyt osobiste, albo zbyt niechwytne. Czasem wiersz przemówi do nas od razy, czasem wracamy do niego i odkrywamy go dopiero po jakimś czasie. Czasem jest tak, że urzeka nas całość, a innym razem wpadnie w ucho albo w oko jedynie jakiś wers, fragment, myśl, która będzie potem kołatać się latami i zostanie już jako nasza, zaskakująca, odkrywcza, ukochana.
Czemu napisałem, że wydanie jest piekne? Nie chodzi o samą szatę graficzną, świetne tłumaczenie na angielski, ale również o płytę, którą dołączono do tomiku. To nagranie z premiery tych wierszy, które odbyło się w Operze Krakowskiej - poetka czytała swoje wiersze a muzyczną oprawę stworzył Tomasz Stańko. I choć nie jest to podkład muzyczny, ale nagranie wierszy przeplatane improwizacjami na trąbce tworzy to cudowny klimat. Ksiązkę więc można zarówno czytać jak i słuchać co sprawia, że wraca sie do niej, do różnych fragmentów po kilka razy. Cudowny pomysł.
A same wiersze? Szymborska jaka jest każdy już wie. Pewnego rodzaju minimalizm, pisanie prostym językiem, ale budowanie czasem zaskakujących skojarzeń, nadawanie nowych znaczeń temu co mijamy co dzień, temu co wydaje się oczywiste. W jej wierszach nagle widzimy to w zupełnie innym świetle - zestawiane ze światem metafizycznym, światem myśli, wyobraźni, czy emocjami. I przestaje dziwić informacja, że nad jednym wierszem potrafi pracować wiele dni, albo nawet tygodni. Sprawiają wrażenie prostych, ale ileż w tej prostocie piękna i nieraz mądrości, celności spostrzeżeń... Powraca kilkukrtonie stwierdzenie "zdumienie" - i to się czuje - w jej patrzeniu na świat, w tej wrażliwości to zadziwienie światem, innymi ludźmi, a nawet samą sobą. Jest tu i zaduma, chwila refleksji, zatrzymania, ale również humor i ironia. Nawet gdy pisze o terrorystach to nie ma w tym ani straszenia, grozy, potepienia... Zdumienie... Nawet gdy pisze o tym co boli świat i ludzi, którzy po nim chodzą, pyta z przekorą - czy mamy alternatywę?
Szymborska pisze o sprawach codziennych, jak rozwód, rozstanie, podroży, ale przecież nie banalnie. Pisze też o snach, wspomnieniach, marzeniach, przemijaniu, a nawet o zadziwieniu nad mikroskopem... A w każdym z wierszy można znaleźć jakąś perełkę i się nią zachwycić, nad nią się zadumać... A potem jeszcze raz. I jeszcze. I do tego ta cudowna jazzowa muzyka...
A same wiersze? Szymborska jaka jest każdy już wie. Pewnego rodzaju minimalizm, pisanie prostym językiem, ale budowanie czasem zaskakujących skojarzeń, nadawanie nowych znaczeń temu co mijamy co dzień, temu co wydaje się oczywiste. W jej wierszach nagle widzimy to w zupełnie innym świetle - zestawiane ze światem metafizycznym, światem myśli, wyobraźni, czy emocjami. I przestaje dziwić informacja, że nad jednym wierszem potrafi pracować wiele dni, albo nawet tygodni. Sprawiają wrażenie prostych, ale ileż w tej prostocie piękna i nieraz mądrości, celności spostrzeżeń... Powraca kilkukrtonie stwierdzenie "zdumienie" - i to się czuje - w jej patrzeniu na świat, w tej wrażliwości to zadziwienie światem, innymi ludźmi, a nawet samą sobą. Jest tu i zaduma, chwila refleksji, zatrzymania, ale również humor i ironia. Nawet gdy pisze o terrorystach to nie ma w tym ani straszenia, grozy, potepienia... Zdumienie... Nawet gdy pisze o tym co boli świat i ludzi, którzy po nim chodzą, pyta z przekorą - czy mamy alternatywę?
Szymborska pisze o sprawach codziennych, jak rozwód, rozstanie, podroży, ale przecież nie banalnie. Pisze też o snach, wspomnieniach, marzeniach, przemijaniu, a nawet o zadziwieniu nad mikroskopem... A w każdym z wierszy można znaleźć jakąś perełkę i się nią zachwycić, nad nią się zadumać... A potem jeszcze raz. I jeszcze. I do tego ta cudowna jazzowa muzyka...
Nieczytanie
Do dzieła Prousta
nie dodają w księgarni pilota,
nie można się przełączyć
nie można się przełączyć
na mecz piłki noznej
albo na kwiz, gdzie do wygrania volvo.
albo na kwiz, gdzie do wygrania volvo.
Żyjemy dłużej,
ale mniej dokładnie
i krótszymi zdaniami.
Podróżujemy szybciej, częściej, dalej,
choć zamiast wspomnień przywozimy slajdy.
Tu ja z jakims facetem.
Tam chyba mój eks.
Tu wszyscy na golasa,
więc gdzieś pewnie na plaży.
Siedem tomów - litości.
ale mniej dokładnie
i krótszymi zdaniami.
Podróżujemy szybciej, częściej, dalej,
choć zamiast wspomnień przywozimy slajdy.
Tu ja z jakims facetem.
Tam chyba mój eks.
Tu wszyscy na golasa,
więc gdzieś pewnie na plaży.
Siedem tomów - litości.
Nie daloby się tego streścić, skrócić,
albo najlepiej pokazac w obrazkach.
Szedł kiedyś serial pt. Lalka,
ale bratowa mówi, że kogoś innego na P.
Zresztą, nawiasem mówiąc, kto to taki.
Podobno pisał w łożku całymi latami.
Kartka za kartką,
z ograniczoną prędkością.
A my na piątym biegu
i - odpukać - zdrowi.
albo najlepiej pokazac w obrazkach.
Szedł kiedyś serial pt. Lalka,
ale bratowa mówi, że kogoś innego na P.
Zresztą, nawiasem mówiąc, kto to taki.
Podobno pisał w łożku całymi latami.
Kartka za kartką,
z ograniczoną prędkością.
A my na piątym biegu
i - odpukać - zdrowi.
No to wyniki rozdawajki majowej - co prawda jakoś mało Was się zgłosiło, ale trzy nagrody przez Was wywalczone... Jeszcze trzecia otwarta, powiedzmy, że zwycięzca sam ją wybierze. Ponad 20 osób chętnych, ale losowanie szczęśliwca tylko wśród tych, którzy trafnie odgadli jaka z 3 notek będzie przez Was najczęściej otwierana. I tu zaskoczenie - mimo, że tytuł, który obstawiała większość przez kilka dni prowadził, w końcówce przegrał!!! Ach jakie emocje. A rację mieli ci, którzy obstawili...
A następna rozdawajka powiedzmy, że w środę.
Wytępić całe to bydło, czyli o korzeniach rasizmu - 20 wyświetleń strony
|
Życie prywatne elit artystycznych drugiej Rzeczpospolitej - 22 wyświetleń strony
Czekając na barbarzyńców - 14 wyświetleń strony
Do losowania więc przechodzą jedynie: Ikalia, Nataliya, Ania, Ala , Bożena, Krysia.
Losy wrzucone do kubeczka, zaraz córa losuje, fotek nie mam czasu wrzucać, ale ściemy nie ma - jakby córka potem zobaczyła, że kłamię toby mi awanturę zrobiła. Los wskazał na Nataliyę! Gratulacje. Proszę o kontakt na przynadziei@wp.pl co do trzeciej nagrody jakoś się dogadamy...
A muzycznie dziś różnorodnie. Nowe płyty, które się pojawiają od razu przypominają o tym iż warto sięgnąć po rzeczy stare: a wiec przedstawiam Wam Serja i Train. Ale są i inne skojarzenia - 4AD, których zawsze uwielbiałem okazuje się, że wydaje teraz rzeczy, które mnie prawdę mówiąc zaskakują - ale może to kwestia, że ja już jedną nogą w muzyce sprzed lat i wcale mnie te nowości nie kręcą. A więc posłuchajcie Grimes. A na deser dorzucam już sieczkę straszną, ale no co ja zrobię jak już córy przy tym się bujają - Euro coraz bliżej. Oceana!
A muzycznie dziś różnorodnie. Nowe płyty, które się pojawiają od razu przypominają o tym iż warto sięgnąć po rzeczy stare: a wiec przedstawiam Wam Serja i Train. Ale są i inne skojarzenia - 4AD, których zawsze uwielbiałem okazuje się, że wydaje teraz rzeczy, które mnie prawdę mówiąc zaskakują - ale może to kwestia, że ja już jedną nogą w muzyce sprzed lat i wcale mnie te nowości nie kręcą. A więc posłuchajcie Grimes. A na deser dorzucam już sieczkę straszną, ale no co ja zrobię jak już córy przy tym się bujają - Euro coraz bliżej. Oceana!
A tak było blisko! No nic, gratulacje dla Nataliyi :)
OdpowiedzUsuńgratulację dla Nataliyi :)
OdpowiedzUsuńGratuluję!
OdpowiedzUsuńBardzo DZIEKUJE!!!
OdpowiedzUsuńPazdrowienia z Ukrainy!!!
Nataliya
gratulacje! prawie mi się udało. nie wiem dlaczego, ale byłam pewna, że to jest życie prywatne elit artystycznych... :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Gratuluję zwyciężczyni.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDobrze obstawione, ale zabrakło szczęścia w losowaniu.
OdpowiedzUsuńGratuluję Nataliyi!!!
Pozdrawiam,
Krysia