Mam głowę na karku, jestem przytomna, wszystkie
klepki są na swoich miejscach, jestem w pełni władz umysłowych. Jestem
tą samą Grace, co wczoraj, tylko że... wyszłam z mojego ciała - opowiada
bohaterka tej fascynującej i pięknej powieści. Grace leży właśnie
umierająca na oddziale intensywnej terapii po strasznym pożarze szkoły,
do której chodzi jej synek Adam. W sali obok walczy o życie jej
poparzona córka - siedemnastoletnia Jenny. Zawieszona między życiem a
śmiercią, Grace prowadzi własne śledztwo. Szybko okazuje się, że nic nie
jest takie, na jakie wyglądało wcześniej. Każda odpowiedź rodzi bowiem
kolejne tajemnice. A POTEM sprawy wymykają się spod kontroli...
Tyle opisu od wydawcy. Ja sam napiszę o książce wkrótce. Ale już teraz jest szansa by ją zdobyć dla siebie (przy okazji - podziękowania za egzemplarz do recenzji dla Świata Książki).
Tyle opisu od wydawcy. Ja sam napiszę o książce wkrótce. Ale już teraz jest szansa by ją zdobyć dla siebie (przy okazji - podziękowania za egzemplarz do recenzji dla Świata Książki).
Co zrobić by zdobyć książkę? Ano tym razem chętnie bym poczytał jakieś Wasze komentarze a propos którejś z notek, może się pospieramy trochę, może uda się dopowiedzieć coś ważnego co umknęło mojej uwadze... Wybieracie dowolną notkę z mojego bloga - może być taka, która Was zachęciła, ale może być taka gdzie macie inną opinię - i piszecie coś na jej temat. O! I już! Każdy wpis będę traktował jako jedną szansę w losowaniu. No to kto ma ochotę? Czas do poniedziałku.
A parę słów na temat książki ode mnie poniżej.
Wielce
intrygujący tytuł, który od razu na pierwszych stronach zostaje
rozwikłany. Oto w wyniku pożaru w szkole matka i córka trafiają do
szpitala w bardzo ciężkim stanie - ich życie jest podtrzymywane, a one
jako dusze mogą obserwować walkę lekarzy, cierpienie bliskich, ich próby
rozwikłania dość tajemniczych okoliczności wypadku. Ach, no i mogą
rozmawiać między sobą. Zawieszone między życiem i śmiercią przysłuchują
się innym, dużo myślą, rozmawiają i starają się "przekazać swoje uczucia
bliskim". Religii tu nie znajdziecie, co to to nie, ale zwykłe ludzkie
uczucia - cierpienie, tęsknotę, miłość, nadzieję - tego dostaniecie aż
nadto.
To rozwiązanie z
duchami tworzy dość zaskakujący klimat. Mamy niby thriller, bo jest
jakaś zagadka kryminalna, poszukiwania sprawcy, podejrzenia, pomyłki i
odkrywanie mrocznych oblicz osób, które wydawały się najbardziej
niewinne. Ale jest to też (a może przede wszystkim) powieść obyczajowa,
mieszanka psychologii, magii no i bardzo kobiecego spojrzenia. To może
się podobać, bo mamy nie tylko wątek podpalenia, ale i całą gamę uczuć,
związków, obaw, marzeń, utraconych chwil i wspominania tego co dobre.
Ale niestety może też drażnić - i ja niestety chyba nie zapiszę się na
listę fanów autorski. Męczył mnie ten styl, to rozgadanie ducha
skaczącego z tematu na temat, ten sentymentalizm, rozczulanie się. Może
gdyby ta narracja nie była prowadzona w pierwszej osobie, może gdyby
były to jedynie fragmenty powieści byłoby to strawniejsze, nadawałoby
uroku. Ale to gadulstwo o uczuciach, przeszłości, wspomnienia, którymi
obdarza prawie każdego kogo znała niestety psują przyjemność z czytania.
Sama zagadka - no powiedzmy, że akcja prowadzona na 4 - jakieś zaskoczenie choćby malutkie jest, ale trudno skupić się na śledztwie skoro sama bohaterka mimo całej determinacji 3/4 swoich myśli poświęca czemuś innemu. Matczynych uczuć mamy tu aż do przesytu. Mąż, dzieci (w tym córka snująca się również jako duch) przyjaciele, rodzina - wokół nich kręci się nasza bohaterka opowiadając o swoim życiu (do śledztwa to bynajmniej nam nie potrzebne)...
No chyba rzeczywiście jest to powieść, którą lepiej zrozumieją i odbiorą kobiety (choć moja mama też nie była zachwycona). Przeczytałem, nie żałuję, ale to jednak nie moje klimaty...
A na dziś o jeszcze jednej ciekawej pozycji. Uwaga! Książka do zdobycia za darmo!!!
Pamiętacie akcję "Blogerzy książki piszą"? Oto jest jej owoc! Dostępny za darmo do ściągnięcia tutaj!
Antologia świeżutka i co prawda jedynie w wersji elektronicznej, ale myślę, że może kiedyś ktoś się odważy na druk. Będzie to nie tylko frajda dla samych autorów, ale być może szansa na odkrycie jakiegoś dotąd ukrytego talentu.
Ja wkrótce zabieram się za lekturę i dam Wam znać jakie wrażenia. A póki co: kto jeszcze nie ma to prędziutko do ściągania!
Ja wkrótce zabieram się za lekturę i dam Wam znać jakie wrażenia. A póki co: kto jeszcze nie ma to prędziutko do ściągania!
A zakończymy znowu czymś muzycznym - tym razem podpatrzonym u Papryczki. Męskie granie już wkrótce. Okazja by zobaczyć akurat ten duet jednak już za tydzień chyba na pikniku Wybiórczej.
Z przyjemnością się zapiszę o ile ta notka wystarczy, książka zapowiada się dość ciekawie Antologia opowiadań - bardzo ciekawa propozycja, choc wolę wersje drukowane to może tym razem się skuszę i przeczytam
OdpowiedzUsuńJa również zgłaszam się do loterii a skomentuję post: http://notatnikkulturalny.blogspot.com/2012/05/igrzyska-smierci-suzanne-collins-czyli.html
OdpowiedzUsuńChociaż już od dawna nie należę do grupy nastolatek to książka Suzanne Collins "Igrzyska śmierci" bardzo mnie intryguje. Czytałam wiele pozytywnych recenzji na jej temat i one jeszcze bardziej podsycają moją ciekawość.
Miło również, że dałeś szansę Kubie podzielić się swoim zdanie po lekturze książki :))))))
zgłaszam się :)
OdpowiedzUsuńwypowiem się na temat posta: http://notatnikkulturalny.blogspot.com/2012/05/kabaret-hrabi-co-jest-smieszne-czyli.html
Uwielbiam oglądać kabarety. Uważam, że najlepszym z nich jest Kabaret Moralnego Niepokoju. Aczkolwiek Hrabi bardzo przypadł przypadł mi do gustu. Szczególnie cenię charyzmatyczną, genialną Joannę Kołaczkowską, która doskonale potrafi zarówno ukazać, jaki i ukryć emocje swojej postaci. Również dobrze spisuje się reszta formacji. Lubię Dariusza Kamysa, który jest twórcą wielkiej kabaretowej improwizacji - Spadkobierców.
Zgłaszam się :) Ja a propos trochę wcześniejszego wpisu: http://notatnikkulturalny.blogspot.com/2012/04/touch-czyli-wszyscy-jestesmy-zwiazani.html
OdpowiedzUsuńSeriale rzeczywiście stają się coraz gorsze, zwłaszcza te polskie. Nie dość, że nowe produkcje są beznadziejne (w większości), to przez resztę tygodnia lecą ich powtórki! Ja polecić mogę "El barco", które zakończyło (przerwało?) emisję po pierwszym sezonie. Jeszcze lepsze jest "Lie to me" przetłumaczone jako "Magia kłamstwa" (!). Aktualnie w Telewizji Polskiej leci pierwszy sezon. :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń:) wyobrażam sobie...
UsuńZgłaszam się :) Chciałabym skomentować post: http://notatnikkulturalny.blogspot.com/2012/04/2012-zbior-opowiadan-czyli-5-spojrzen.html Bardzo chętnie przeczytałabym tę książeczkę, chociaż twory empiku niezbyt do mnie przemawiają. Głównie kusi mnie pan Kosik, którego twórczość uwielbiam :)
OdpowiedzUsuń"Potem" to niezła gratka, już od jakiegoś czasu poluję na nią... w konkursach :p
OdpowiedzUsuńSkomentowałam recenzję Madzi :) i rozważania na temat edukacji (na podstawie obejrzanego przez Ciebie dokumentu).
Troszkę mnie tu u Ciebie nie było, bo zajęta byłam zamążpójściem :)
P.S. Kto Ci zrobił ten cudny Ex Libris? Ja od dawna mam koncepcję na swój, ale brak wykonawcy :( W miejscowym wydawnictwie to ceny mają z kosmosu...
wiesz co exlibris zrobił mi znajomy ale chyba nawet nie rysował tylko dopasował w jakims programie graficznym elementy, które sobie życzyłem :) Gratuluję zamążpójścia!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńczy ja wiem czy przesadzony? Przecież na każdym kroku można zobaczyć dowody na takie powiązania polityków z biznesem, dawnymi służbami... Ci którzy przez tyle lat trzymali władzę trzymają się blisko siebie i wspierają - zobacz ile karier "biznsesowych" zrobili ludzie z tamtego układu.
UsuńAle zainspirowałaś mnie - muszę jak najszybciej napisać o drugiej części!
No to to tak;) ale kwestia tej niby wszechwiedzy, wszechobecności, wszechmocy - to trochę - wg mnie oczywiście - demonizowanie;) Choć fakt, że - jak dowiedziałam się z lektury biografii księdza Twardowskiego - i jego próbowano zwerbować - jest szokujący!
UsuńNie byłabym sobą, gdybym nie zaczęła od U2 http://notatnikkulturalny.blogspot.de/2012/05/joshua-tree-u2-czyli-jadac-przez-kraj.html
OdpowiedzUsuńTwój post bardzo mile mnie zaskoczył. Co prawda zespół nadal cieszy się pełnymi stadionami fanów, jednak poza nimi powoli popada w zapomnienie czyli napisałeś o czymś co jest Twoim zdaniem dobre, choć możliwe, że nie trafi w gusta wielu odbiorców. Właśnie to podoba mi się na Twoim blogu najbardziej, że nie piszesz czegokolwiek, tylko po to by na blogu pojawiały się jakiekolwiek posty a piszesz o tym co faktycznie Cie porusza, co przeżyłeś, co wzbudza w Tobie konkretne emocje.
Wracając do konkretnego postu, jako fanka U2 bardzo szybko mogłam stwierdzić, że faktycznie wiesz o czym piszesz. W tekście pojawił sie Brian Eno, Ruttle and Hum, refleksja na temat tekstów. Bardzo rzeczowo ale i bez zbędnego rozpisywania się - post na piątkę :-)
Zgłaszam się!
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, to pomysł na "zgłoszenia" do konkursu poprzez pisanie komentarzy na temat notek na Twoim blogów uważam za bardzo ciekawy. Chyba w przyszłości z niego skorzystam.
Oto linki do komentarzy:
http://notatnikkulturalny.blogspot.com/2012/05/upa-marcin-ciszewski-czyli-euro-coraz.html
http://notatnikkulturalny.blogspot.com/2012/05/igrzyska-smierci-suzanne-collins-czyli.html
Napisałam je pod konkretnymi postami, bo pisanie ich pod tą notką uważam za bezsensowne. Wprowadza to tylko niepotrzebny bałagan.
Banner konkursowy wstawiłam na swojego bloga.
Pozdrawiam!
http://my-logorrhea.blogspot.com/
dzięki! oczywiście można i w ten sposób! masz rację, że nawet czytelniej...
Usuńhttp://notatnikkulturalny.blogspot.de/2012/04/wyniki-rozdawajki-i-wichrowe-wzgorza.html?showComment=1338048976908#c1732792954179322675
OdpowiedzUsuńPierwszą część komentarza wstawiłam bezpośrednio pod postem, bo wydaje mi się, że tam jego miejsce, tutaj jego reszta.
Odnośnie sugestii do bloga i ilości komentarzy - mój staż w blogosferze jest stosunkowo krótki ale już nie raz zastanawiałam się nad tym w odniesieniu do swojego bloga ... Generalnie blogów o podobnej tematyce powstało naprawdę dużo a co za tym idzie mało kto ma dość czasu by wyszykiwać nowe perełki, i tak dobrze, gdy człowiek jest w stanie na bieżąco czytać blogi już obserwowane. Chyba najłatwiejszym sposobem na zwiększenie popularności jest obecnie organizacja konkursu i stworzenie do niego banera, który uczestnicy wklejają później u siebie. Sama w ten sposób trafiłam do wielu interesujących blogów choć zdaję sobię sprawę, że część nowych obserwatorów stanowią osoby, które wracają tylko i wyłącznie, gdy znowu pojawi się konkurs ...
Co do komentarzy - publikujesz niesamowicie dużo a spora ilość osób zagląda do bloga tylko w te dni, gdy sami coś publikują. Jeśli zdarza się to np 1 w tygodniu, ciężko nadrobić zaległości i jeszcze pozostawić po sobie ślad. Wiem co mówię, bo po moich problemach z obserwowanymi blogami, dziś sporo buszuję na Twoim podwórku ale zostawiam komentarz tylko tam, gdzie faktycznie mam coś do powiedzenia, komentarze typu ciekawe czy może przeczytam średnio mnie bawią... Z tego co widzę Twój blog był już odwiedzany prawie 76 tyś. razy, gdyby nie był ciekawy o podobnej ilości odsłon mógłbyś jedynie pomarzyć, tak więc nie sugeruj się ilością komentarzy, ciesz się tymi, które się pojawiają, choćby nie było ich strasznie dużo i rób swoje ;-)
Oczywiście muszę się jeszcze przyczepić do tego, co napisałeś w reakcji na jeden z komentarzy... Nie czytałeś Wichrowych wzgórz traktując je jako powieść kobiecą ... Przyznam, że rozbroiło mnie te stwierdzenie. Gdy kobieta zarzuci mężczyźnie brak uczuciowości to zaraz spotka się z krytyką. Gdy jednak zaproponować oczytanemu mężczyźnie tą lekturę, kipiącą od różnych emocji, ten przepadnie na dobre, jakby się bał że po jej lekturze na jego czole pojawi się znamie, które zdradzi, że czytał TAKĄ książkę. Dlaczego kobieta bez kompleksów zabierze się np. za Ojca Chrzestnego a mężczyzna tak bardzo boi się tego co doceniła płeć piękna? Wichrowe wzgórza należą dla mnie do swego rodzaju klasyki, której nie trzeba uwielbiać, ale powinno się znać, by móc się na jej temat wypowiedzieć...
masz mnie! filmową wersję widziałem już kilka razy, ale czytać rzeczywiście nie czytałem - po prostu nigdy mnie nie ciągnęło do tego typu powieści, ale może się kiedyś zmobilizuję, może jakieś wyzwanie czytelnicze? Panią Bovary przeczytałem i przeżyłem :)
Usuńoj ja już sobie Ciebie zapamiętam ;-) w wakacje będzie ciężko ale po nich może i jakieś wyzwanie uda się sklecić, jak będzie trzeba to jeszcze raz przeczytam, dla dobra wyzwania ;-)
UsuńOk, to ja też zrobiłam raz sensownie:P (nie ma to jak kulturalnie kopnąć leżącego;))
OdpowiedzUsuńhttp://notatnikkulturalny.blogspot.com/2011/11/traktat-o-uskaniu-fasoli-wiesaw.html?showComment=1338057380286#c539885216974808133
ale wcześniej też było ok - to raczej mój błąd, że tego nie przemyslałem, cóż człek uczy się na błędach.
OdpowiedzUsuńhttp://notatnikkulturalny.blogspot.de/2012/03/rozdawajka-bawimy-sie-dalej-i.html?showComment=1338059049386#c6078602752740898978
OdpowiedzUsuńjeśli ktoś się jeszcze nie domyślił, zależy mi na tej książce, ale i cieszę się że ponownie odnalazłam tego bloga...
http://notatnikkulturalny.blogspot.com/2011/09/igraszki-z-diabem-czyli-zabawa-z.html
OdpowiedzUsuńPost o jednym z moich ulubionych "Dziwactw telewizji". Napomknęłam parę razy, że od telewizji trzymam się z daleka, ale gdy widzę teatr telewizji siadam i oglądam choćbym miała paść.
Na diabełkach padłam, ale ze śmiechu i powalona szacunkiem do twórców. Tyle lat! A to wciąż zadziwia, wciąż odkrywam na nowo, wciąż zaskakuje.
Magdalena Zawadzka - po prostu bomba! Po pierwszym obejrzeniu tak chciałam być taka jak ona! Rzucić się w piekielne czeluści... po xdziesiątym spotkaniu z "Igraszkami..." przerzuciłam się na Kondrata.
Ależ walczę o "Potem..."... kończę, idę przypomnieć sobie Igraszki;)
Co szkodzi obejrzeć jeszcze raz ;))
im bardziej zapuszczam się w tego bloga, tym więcej widzę postów, na temat których mogłabym się wypowiedzieć...
OdpowiedzUsuńhttp://notatnikkulturalny.blogspot.de/2012/01/wyspa-niesychana-eduardo-mendoza-czyli.html?showComment=1338114410178#c3379262118530258768
http://notatnikkulturalny.blogspot.de/2012/01/burleska-czyli-prawdziwych-musicali-juz.html?showComment=1338115028566#c2241614670212966603
http://notatnikkulturalny.blogspot.de/2011/01/gran-torino-czyli-w-mocny-sposob-o.html?showComment=1338115520466#c3163459318661075543
A ja napiszę o Prusie... z wpisu tutaj:
OdpowiedzUsuńhttp://notatnikkulturalny.blogspot.com/p/wyzwanie-czy-znasz-prusa.html
że przypomniało mi to nawet bardzo czasy licealne i zestaw pytań o patronie, ktory wygralam, bo jako jedyna wiedziłam, że cierpiał na agorafobię...dawne czasy, inny swiat przywołane Twoim wpisem
Lubię zaglądać tu i czytać Twoje posty, gdyż są interesujące .
OdpowiedzUsuńI tu tu coś skrobnęłam :
http://notatnikkulturalny.blogspot.com/2012/05/barbarella-czyli-gwiazdka-w-kosmosie.html
i tu :http://notatnikkulturalny.blogspot.com/2012/05/kabaret-hrabi-co-jest-smieszne-czyli.html
i tu:http://notatnikkulturalny.blogspot.com/2011/12/para-na-zycie-czyli-nie-jestesmy-tacy.html?showComment=1338145626156#c369463026064127040
http://notatnikkulturalny.blogspot.com/2012/05/wyniki-rozdawajki-fantastycznej-czyli.html?showComment=1338188979947#c1075539245474513899
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze zdążę ;)
OdpowiedzUsuńPróbowałam napisać coś tutaj:
http://notatnikkulturalny.blogspot.com/2012/03/bilety-do-kina-i-nietykalni-czyli-duza.html
To ja też jeszcze na szybko spróbuję dołączyć do zabawy ;)
OdpowiedzUsuńhttp://notatnikkulturalny.blogspot.com/2012/05/how-about-i-be-me-and-you-be-you-sinead.html
Tak się zastanawiam czy Sinead O'Connor przypadkiem trochę nie pogubiła się w życiu. Niby jej piosenki mają coś w sobie, ale na początku - to było coś! Teraz mam wrażenie, że trochę obniżyła loty, a i zawirowania w jej życiu prywatnym niczemu dobremu nie służą... Szkoda - coś ten szołbiznes nie działa dobrze...
A co do "Potem", o wiele pochlebnych recenzji sprawiło, że bardzo bym chciała książkę przeczytać. Kto wie, może się uda.
za chwilę wyniki! doliczyłem się 22 wpisów!
OdpowiedzUsuńAle trzymasz nas w niepewności! Ehhh...
OdpowiedzUsuń